Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat studnią bez dna? Miejscy radni powoli mają dość dokładania pieniędzy do kolejnych projektów

red
Część radnych miejskich ma już dość udzielania pomocy finansowej powiatowi pleszewskiemu na dokumentację projektową oraz remonty dróg i chodników. Swoje niezadowolenie wyrazili na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Pleszewie

Radni Miasta i Gminy Pleszew corocznie oczekują większych nakładów finansowych na naprawę dróg powiatowych na swoim terenie. Od wielu lat deklarują swój udział w tych inwestycjach, ale coraz częściej nie ukrywają, że dają te pieniądze niechętnie.

Zgodnie z zawartym z władzami powiatu pleszewskiego porozumieniem samorządy do inwestycji drogowych dokładają 30 proc. kosztów całego remontu, a do chodników po 50 proc. W ostatnim czasie do tych dwóch elementów doszła również pomoc finansowa na dokumentację projektową, na którą samorządy również wykładają po 50 proc. całej wartości.

Jest to jednak jedyny sposób na szybszą modernizację powiatowych szlaków. A najczęściej do miejskich radnych mieszkańcy kierują skargi na zły stan dróg i nie chcą słyszeć tłumaczeń, że gminy powinny odpowiadać tylko za drogi gminne.

Radny Dariusz Dryjański przypomniał, że to już w ostatnim czasie kolejna taka pomoc finansowa. Tym razem samorząd miejski miał dołożyć na dokumentację projektową przebudowy ulicy Bogusza w wysokości 10 tys. złotych oraz drogi w Grodzisku w wysokości 6 tys. złotych.

- Mam gorącą prośbę do pana starosty, żeby skupił się na tych drogach powiatowych, które mają już opracowaną dokumentację i gdzie można już działać, a nie tworzyć kolejny projekt - apelował. Dryjański dopytując czy powiat jest w stanie wyrobić się z tymi inwestycjami, na które dokumentacje ma. Na koniec podkreślił jednak, że jest za inwestycjami drogowymi.

Swoje niezadowolenie wyraziła również radna Elżbieta Hyla, która uważa, że finanse powiatu nie pozwalają na to, żeby dokładać kolejne realizacje. - Nie wiem, czy w ciągu trzech lat, powiat jest w stanie zrealizować tyle dróg. Po co wydatkować 6 tys. na dokumentację skoro jako samorządy jesteśmy w trudnej sytuacji i musimy liczyć każdą złotówkę - mówiła. Dodała również, że w związku z tym, że wsparcie na dwie dokumentacje znajduje się w jednej uchwale, to zagłosuje za. - Gdyby głosowanie było oddzielnie, to na drugi wniosek (Grodzisko - przyp. red.) bym nie zagłosowała - zaznaczyła. Do sprawy odniosła się również Renata Garsztka, która podkreślała, że dla starosty piorytetem powinny być drogi, które dokumentację już posiadają.

Z „całego” towarzystwa wyłamała się jedynie radna Wiesława Gil, która podkreśliła, że jeżeli nie będzie dokumentacji, to o remontach będzie można pomarzyć. - Każdy się stresuje, denerwuje, ale bez dokumentacji możemy się pożegnać ze wszystkim - dodała.

Przewodnicząca Rady Miejskiej Adela Grala - Kałużna przypomniała radnym, że na uzyskanie dofinansowania ze środków zewnętrznych wpływa tak wiele czynników, że warto mieć w zanadrzu kilka przygotowanych projektów, aby móc dostosować je do warunków konkursu.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto