Ta tragedia wstrząsnęła całym Pleszewem. W piątek, w biały dzień, przy doskonałej widoczności, 31-letni kierowca bmw zabił na przejściu dla pieszych kobietę wracającą z cmentarza przy ul. Kaliskiej. Prokuratorowi tłumaczył, że jechał najwyżej 40-50 kilometrów na godzinę. Świadkowie twierdzą, że było inaczej.
Dochodziła jedenasta, gdy 53-letnia kobieta weszła na ,,zebrę’’. Wracała z cmentarza, gdzie porządkowała grób rodziców. Dochodziła już do skraju jezdni i za moment miała wejść na chodnik, gdy z ogromną prędkością nadjechało od strony Kalisza czarne bmw. – Usłyszałem dźwięk uderzenia i zobaczyłem jak ,,coś’’ leci w powietrzu – mówi świadek zdarzenia Marian Gąsiorek. – Patrząc daleka myślałem, że z samochodu odleciał kawałek karoserii i szybuje w powietrzu. Dopiero, gdy rozległ się straszny huk i to ,,coś’’ spadła mu kawałek dalej na maskę samochodu, wówczas zobaczyłem, że to człowiek – dodaje.
Zdaniem świadków jest mało prawdopodobne, by kierowca jechał z prędkością 40 km/godz. – Grzał aż dudniło – twierdzi Wojciech Klotzel. – Jak ją uderzył na pasach, to spadła dopiero po kilkunastu metrach. Jechał ile fabryka dała.
Policyjni dochodzeniowcy wyliczyli, że ofiara przeleciała w powietrzu jakieś 25 metrów i spadając, z impetem uderzyła głową w przednią szybę nadjeżdżającego bmw. Dopiero wówczas auto zatrzymało się. Kobieta zginęła najprawdopodobniej w momencie upadku na maskę samochodu. Wskazują na to liczne obrażenia głowy. Jeden z butów ofiary policjanci znaleźli za płotem warsztatu wulkanizacyjnego… kilkanaście metrów od miejsca upadku zwłok.
Zdaniem prokuratora konieczna będzie opinia biegłego, bowiem trudno jest ustalić dokładnie okoliczności zdarzenia. Dlatego samochód został zabezpieczony do oględzin. Od kierowcy beemki pobrano krew do badań. To rutynowa czynność w takich przypadkach. Na razie jest za wcześnie, by rozstrzygać o czyjeś winie, ale za potrącenie ze skutkiem śmiertelnym na pasach kierowcy grozi mu więzienie. W tym miejscu obowiązuje prędkość do 40 kilometrów na godzinę i zakaz wyprzedzania.
Obecni na miejscu przechodnie zadawali sobie pytanie, czy musiało dojść do tej tragedii. Ten rejon ulicy Kaliskiej nie należy do bezpiecznych. Bardzo często zdarzają się tam kolizje a nawet wypadki. Ten ostatni zakończył się tragicznie. To najbardziej uczęszczane miejsce przez pleszewian, bowiem bezpośrednio przy ulicy usytuowana jest jedna z największych pleszewskich nekropolii. – Ja tędy w ogóle nie jeżdżę – mówi mężczyzna w średnim wieku – Wolę skręcić w Piaskową i pojechać ulicą Niepodległości. Od kiedy wybudowano tę ulicę, to omijam miejsce przy cmentarzu, bo kiedyś sam miałem kłopoty, z pieszą. Roztargniona starsza pani wtargnęła mi wprost pod samochód. Omal jej nie przejechałem.
Jego kolega uważa, że nic nie zastąpi rozsądku kierujących. – Jeśli sami kierowcy nie będą zważać na pieszych i nie będą stosować się do przepisów ruchu drogowego oraz nie będą respektować znaków drogowych, to takie tragedie będą w Pleszewie codziennym zjawiskiem – zapewnia mężczyzna.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?