Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy Krystianowi! Matka będzie prosić Boga o cud

Paulina Latosńska
W tym zakładzie leży Krystian
W tym zakładzie leży Krystian
Bardzo Was kocham, przepraszam za to co zrobiłem - napisał w pożegnalnym liście Krystian. Przeżył, ale jest w śpiączce. Matka modli się o cud, święta spędzi przy synu

Niedziela. 25 września 2011. Słoneczne i ciepłe popołudnie. Dzień, jak co dzień. Pani Marzena była sama w domu w Marszewie. Nic nie zapowiadało tragedii. Nagle dzwoni telefon. Na wyświetlaczu telefonu pojawia się numer siostry. W słuchawce słychać płacz. Pani Marzena przestraszyła się, że coś jest nie tak. – Proszę Cię, nie denerwuj się i bądź dzielna. Krystian trafił do szpitala – usłyszała matka 20 - letniego chłopca. Do dziś pani Marzena nie może otrząsnąć się z tego, co się stało. - Wypłakałam całe morze łez - dodaje.

Pani Marzena bez zastanowienia wsiadła w samochód i pojechała do syna. Od siostry wiedziała, że jest w Gostyniu w szpitalu.
– Jechałam ze strachem, nie wiedziałam, co tak naprawdę czeka mnie na miejscu. Strasznie się bałam. – dodaje.
Ukochany jedynak leżał na oddziale intensywnej terapii. Podłączony był do kilku monitorów. Miał zamknięte oczy, ale cały czas oddychał. Myślała, że Krystian śpi. I rzeczywiście spał. Tak „śpi” do dziś.
Prawda okazała się straszna. Mózg syna był zbyt długo niedotleniony. – To spowodowało trwałe uszkodzenia w korze mózgowej – dodaje. Usłyszała wyrok : Krystian jest w stanie wegetatywnym.Po kilku miesiącach zabrała syna do siebie, do Pleszewa. Udało jej się umieścić chłopca w Zakładzie Pielęgnacyjno - Opiekuńczym, gdzie chorymi opiekują się siostry służebniczki.

Zabierając go wiedziała, że Krystian nie będzie chodził, ani mówił. Już nigdy nie powie, jak bardzo ją kocha. Pomimo to matka cieszy się, że ma go przy sobie, że może odwiedzać go codziennie.
Krystian u sióstr ma bardzo dobrą opiekę. Pani Marzena odwiedza go codziennie. Siedzi przy jego łóżku najdłużej, jak może. Krystian codziennie też jest rehabilitowany.
- Odczuwa ból, ponieważ podczas ćwiczeń, na jego twarzy pojawiają się grymasy - cieszy się z chociażby z takiej reakcji matka. Chłopiec otworzył oczy. Czasami pani Marzenie wydaje się, że na nią patrzy i czuje jej obecność. – Jednak tylko tak mi się wydaje – tłumaczy.

Kobieta chce, by Krystian, wrócił do zdrowia. Sama próbuje ćwiczyć z synem.
Czasami zabiera ze sobą koleżanki, które pomagają jej masować ręce i nogi Krystiana. Cały czas ma nadzieję, chociaż lekarze już dawno ją stracił
- Od lekarzy dowiedziałam się, że jeżeli 3 do 6 miesięcy po wypadku syn się wybudzi ze śpiączki, to jest szansa, że kiedyś wróci do zdrowia - tłumaczy. 25 marca minęło pół roku. Krystian nadal „śpi”. Jego mama cały czas mocno wierzy, bo jak mówi, nadzieja umiera ostatnia.
Dzień, w którym dowiedziała się o wypadku syna powraca do niej, jak bumerang. Dlaczego on to zrobił?Dlaczego targnął na swoje życie? Przecież miał dopiero 19 lat– zastanawia się.
Prawdopodobnie do tego kroku przyczynił się przeżyty zawód miłosny. Tuż przed wypadkiem napisał list pożegnalny. – Bardzo Was kocham i przepraszam, za to co zrobiłem. Nie bądźcie źli na mnie... – cytuje matka.
Dodaje, że nie jest na niego zła. Kocha go najmocniej na świecie. On ją chyba też, bo ostatnio przytył dwa kilogramy. – W dniu moich urodzin był ważony. Bardzo się ucieszyłam, że przybrał na wadze – mówi pani Marzena.

Czasami zastanawia się, jak by dziś wyglądało ich życie. Wierzy, że jeszcze nie wszystko stracone. Za kilka dni święta. Będzie to pierwsza Wielkanoc, którą spędzi nie w domu a w szpitalu przy. łóżku syna. – Będę modliła się o cud – tłumaczy. Wspólnie z nią 25 - lenia siostra chłopca, babcia i cała rodzina.
Jest szansa, że chłopaka choć w niewielkim stopniu wróci do zdrowia. Dodatkowa rehabilitacja wymaga pieniędzy. Niestety matki chłopca nie stać na opłacenie synowi ćwiczeń. Z pomocą przyszły Milena Grzelak i Ola Kałużna, które zorganizowały koncert charytatywny „Dobro powraca” w Domu Kultury dla Krystiana. Udało się zebrać prawie 1000 zł. – Za te pieniądze opłacę synkowi zajęcia rehabilitacyjne – mówi.

Rodzina Krystiana pragnie podziękować za okazaną pomoc i wsparcie. - Dziękujemy szczególnie organizatorkom Milenie Grzelak i Oli Kałużnej, a także sponsorom i wykonawcom. Wyrazy wdzięczności za serdeczność i poświęcenie kierujemy również do koleżanek z firmy Canfenzami Erreci. Wierzymy, że dobro zawsze powraca.

Pomóżmy Krystianowi
Krystian - nasz syn i brat od sześciu miesięcy przebywa w stanie śpiączki. Ma zaledwie 20 lat. Zbieramy pieniądze na jego rehabilitację, bo głęboko wierzymy, że kiedyś się obudzi. Jeśli chcesz pomóc, oddaj 1 % swojejgo podatku dochodowego lub ofiaruj darowiznę i pamiętaj, że dobro powraca.PKO S.A. O/Toruń 34 1240 4009 1111 0000 4490 Fundacja „Światło” ul. Grunwaldzka 64 87-100 KRS 0000183283 Koniecznie z dopiskiem: na leczenie Krystiana Kościerzyńskiego

CZYTAJ TEŻ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto