Policyjny radiowóz zamiast służyć mieszkańcom gminy Chocz, Czermin i Gizałki, od siedmiu miesięcy stoi w warsztacie

O sprawie postanowił przypomnieć radny Henryk Serbiak. - Panie wójcie, a co się dzieje z naszym radiowozem - dopytywał na jednej z ostatni sesji Rady Gminy w Czerminie. W odpowiedzi usłyszał, że radiowóz miał zdarzenie losowe i od listopada jest w naprawie. - Mówią, że wróci, jak go wyklepią - skomentował z ironią wójt Sławomir Spychaj. - To jest nie do pojęcia- skwitowała Maria Regulska.

Jak tłumaczy oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie mł. asp. Monika Kołaska, radiowóz z posterunku w Choczu jest w naprawie w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Takie, niestety, są terminy, na które nie mamy żadnego wpływu - podkreśla rzecznik prasowy pleszewskiej policji.

Kilka miesięcy temu do gminnych samorządów wpłynęło pismo z Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie o dofinansowanie zakupy kolejnego radiowozu. Negatywnie do prośby odnieśli się m.in. radni z gminy Czermin, którzy zdecydowali, że 5 tysięcy złotych zostanie w budżecie gminy. Podobne decyzje podjęła również Rada Gminy w Choczu i w Dobrzycy. Kolejne samorządy swoje zdanie uzależniły od decyzji pozostałych samorządów. Komenda Powiatowa Policji w Pleszewie nowego radiowozu mieć więc nie będzie.

Na początku roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała druzgocący raport z kontroli policyjnej floty. Ujawniono, jak fatalny jest stan polskich radiowozów. Jedna czwarta floty samochodowej polskiej policji ma na liczniku ponad 200 tysięcy kilometrów, a co siódmy nie nadaje się do dalszej jazdy i powinien zostać wycofany z użytkowania. I to pomimo obniżenia w 2015 roku wymagań technicznych - takie wnioski można przeczytać w najnowszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli.

Jednak stan radiowozów to nie jedyny problem policjantów. Jeszcze większym jest brak odpowiedniego przeszkolenia. Ponad połowa policjantów w komendach wojewódzkich (51 proc.) oraz prawie jedna trzecia (31 proc.) w komendach powiatowych (!) nie ma uprawnień do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi. W teorii więc nie mogą używać sygnału i jechać na wezwanie jako pojazd uprzywilejowany.