Poczta domaga się udostępnienia m.in. dokładnego adresu, imienia i nazwiska czy numeru PESEL. Zgodnie z pismem samorządy powinny przekazać te dane w plikach tekstowych. Maile nie zostały imiennie podpisane. Stanowisko w tej sprawie zajęła już Państwowa Komisja Wyborcza, która w pismach do komisarzy wyborczych stwierdziła, że poczta ma prawo żądać danych dotyczących wyborców, a samorząd ma dwa dni na ich dostarczenie. PKW podkreśla też, że wniosek skierowany do miast i gmin powinien mieć podpis elektroniczny osoby upoważnionej do reprezentowania Poczty Polskiej. Prawnicy już wskazują, że szef PKW wysyłając powyższą instrukcję mógł złamać prawo... Dlaczego? Sędzia Sylwester Marciniak używa sformułowań, wskazujących na fakt, że list był wynikiem postanowienia całej komisji, a nie jego polecenia. A tymczasem PKW żadnej uchwały w tej sprawie nie podejmowała. Przypomnijmy, że nadal nie wiadomo, czy wybory korespondencyjne w ogóle się odbędą.
Zapytaliśmy włodarzy naszych gmin, czy udostępnili Poczcie Polskiej dane wyborców niezbędne do przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego na prezydenta RP. Oto odpowiedzi.
Burmistrz Pleszewa Arkadiusz Ptak absolutnie nie zamierza udostępniać Poczcie Polskiej spisu wyborców. Co zrobił z otrzymanym mailem? Przekazał go policji. - Burmistrz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z próbą wyłudzenia danych osobowych - przekazała nam Anna Bogacz, rzeczniczka prasowa pleszewskiego ratusza.
Danych nie udostępniły także władze Chocza, Czermina czy Gizałek. - Maile, które otrzymały gminy nie były podpisane przez żadną osobę decyzyjną. Urząd Gminy jeżeli do kogokolwiek wysyła dokument to nie podpisuje go Urząd Gminy w Czerminie, tylko ktoś podpisuje się imieniem i nazwiskiem. Nasze stanowisko jest jasne: jeżeli wszystko będzie zgodne z prawem, z obowiązującymi przepisami i ustawami to prześlemy potrzebne dane, oczywiście z zachowaniem tajemnicy, RODO, żeby one nigdzie nie wypłynęły. Na tym etapie czekamy jednak na wyjaśnienia odpowiednich służb i osób, które tym tematem się zajmują – mówi Sławomir Spychaj, wójt gminy Czermin.
- Na ten moment nie przekazaliśmy żadnych danych. Mail, który otrzymaliśmy nie był podpisany. Poprosiliśmy o opinię radcę prawnego – podkreśla Marian Wielgosik, burmistrz gminy Chocz.
- Nie udostępniłem danych osobowych wyborców z terenu gminy Gizałki. Powody były dwa. Pierwszy to brak odpowiedniej podstawy prawnej, by to uczynić. Drugi powód jest taki, że równie dobrze pan mógłby napisać takiego emaila i poprosić o to czego domagała się niby ,,Poczta Polska" - mówi nam wójt Robert Łoza. - Rodzi się pytanie, czy to była Poczta Polska, a może zwykły, anonimowy ciekawski? Uważam, że powinna się tym zająć policja i prokuratura. Jeśli jakiś podmiot w sposób uprawniony wystąpi do gminy o przekazanie takich danych, wówczas wykonam to bez zbędnej zwłoki - tłumaczy gospodarz Gizałek.
"Przyszło dziwne pismo, pod którym nikt się nie podpisał". Samorządowcy nie chcą udostępnić spisu wyborców Poczcie Polskiej
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?