Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po co Reksiowi spacer, czyli dlaczego psu nie wystarczy ogródek?

Joanna Gottowt
Archiwum Joanny Gottowt
Dziś instruktorka szkolenia psów Joanna Gottowt z Psyjacielskiego Sadu wyjaśnia, dlaczego tak ważne są spacery z psem - nawet jeśli nasz pupil ma do dyspozycji duży ogród.

Ostatnie dwudziestolecie przyniosło dużą zmianę w stylu życia psów. Dawniej pies biegający bez opieki na wsi nikogo nie dziwił. Wypuszczenie Reksia na osiedlowy trawnik, żeby załatwił potrzeby fizjologiczne było normą. Obecnie taka sytuacja jest niewyobrażalna z wielu względów. Nie dopuszczamy do niej, zważając na bezpieczeństwo otoczenia jak i samego czworonoga (narażonego chociażby na ruch samochodowy). Opiekun psa jest odpowiedzialny za pupila oraz ewentualne szkody, które ten wyrządzi. Dąży zatem do maksymalnej kontroli swojego czworonoga , a samodzielne wędrówki po osiedlu rekompensuje mu wygodną kanapą i pyszną miską, podstawioną prosto pod pysk.

Z ludzkiego punktu widzenia nasz pies o lepszym domu nie mógł nawet marzyć, tyle tylko, że ta perspektywa nijak się ma do potrzeb psa. Wygodna kanapa nie zaspokoi potrzeby ruchu, eksploracji terenu, węszenia czy posiadania psich kolegów. Kontrola jaką mamy nad psem jest stuprocentowa. Żadnego innego gatunku nie kontrolujemy do tego stopnia. To my wyznaczamy miejsca i pory spacerów, spania, pory posiłków, akceptowane sposoby zabawy, psich kolegów lub ich brak, a nawet miejsce i czas załatwiania potrzeb fizjologicznych. Nasz pies musi podołać wielu wymogom życia z człowiekiem, które wcale nie są dla niego naturalne. O tym jak pies radzi sobie z niezaspokojonymi potrzebami, bardzo często mówi nam jego zachowanie, które w skrajnych przypadkach prowadzi do frustracji i problemów. W odpowiedzi na owe problemy pojawili się behawioryści i szkoleniowcy, którzy próbują je rozwiązać, sięgając do ich źródeł i modyfikując styl życia psa w sposób, który realizuje jego potrzeby.

Zanim jednak problemy z psem się pojawią, możemy im zapobiec. Większość psich potrzeb zrealizują nam regularne, poprawnie ułożone spacery. Dlaczego są one lepsze niż ogródek? Bo jest na nich coś nowego. Sytuację psa zamkniętego w domu z nawet dużym ogrodem do dyspozycji możemy porównać do zamknięcia nas w luksusowym pałacu, gdzie nie musimy nic robić. Wspaniale? Niekoniecznie. Szczególnie jeśli nie możemy z niego wyjść, nie mamy żadnej (również internetowej, czy przez tv) łączności ze światem, a nasze kontakty społeczne ograniczałyby się do kilku osób z nami mieszkających.

Przypominacie sobie kwarantannę? Taka kwarantanna dla wielu psów trwa całe życie. Nawet największy, najpiękniejszy ogród dla psa nie będzie niczym atrakcyjnym. Pies po kilku godzinach będzie znał w nim każdy zapach, kamień, drzewko. Niewiele się tam zmieni w ciągu kilku godzin, a nawet dni. Zapach jednego kota czy jeża, który zakradnie się w nocy będzie nie lada atrakcją dla psa, ale na niezbyt długo. Jednym słowem nasz pies w ogrodzie ma bardzo słabą stymulację psychiczną. Jest pozbawiony potrzebnej do zrealizowania jego potrzeb mnogości bodźców. Tak jak my lubimy poczytać lub coś obejrzeć w tv, tak pies lubi powęszyć za czymś nowym. Pamiętajmy, że głównie nosem psy „widzą świat”. Brak doznań powoduje znudzenie, które może przerodzić się we frustrację i objawiać się problemami w zachowaniu. Znudzony pies w ogrodzie znajdzie sobie zajęcie. Niszczenie roślin i kopanie dziur to początek listy. Te zajęcia, będą bardziej uciążliwe dla nas niż dla psa, który kopiąc kolejną dziurę da upust swoim emocjom i zapewni nowe wrażenia.
Gorzej, jeśli pies zacznie obsesyjnie pilnować płotu, szczekać na każdego przechodnia, rowerzystę czy samochód, polować na myszy, owady lub cienie. Każde takie działanie, które przerodzi się w obsesję, zwiastuje problemy. Pies pilnując lub polując jest w ciągłym trybie pracy, niemalże nie odpoczywa. Jego sen w ogrodzie jest czujny i płytki. Takie psy bywają tak bardzo zestresowane i zmęczone, że przestają kontrolować swoje emocje. Popatrzmy jak to działa. Gdy pies podbiega do ogrodzenia, aby kogoś obszczekać ma na celu oddalenie od siebie tej osoby. Oczywiście rezultat murowany, bo bez względu na to, czy przechodzień się boi psa, czy nie, to z pewnością nie będzie stał pod płotem, tylko odejdzie. I właśnie o to chodziło psu. Skoro ta pogoń zakończyła się tak spektakularnym sukcesem, Reksio z pewnością spróbuje raz jeszcze, aż zacznie robić to obsesyjnie.

Ogród nie zaspakaja również potrzeby ruchu psa, bo każdy pies pozostawiony sam sobie w ogrodzie prędzej się w nim położy, niż będzie biegał. Dlatego jeśli opiekunowie psów jeszcze nie polubili spacerów, to najwyższa pora to zrobić. Sama nasza miłość nie wystarczy. Musimy spojrzeć na psa z perspektywy jego, a nie naszych potrzeb.

Zajrzyjcie do Psyjacielskiego Sadu [KLIKNIJ TUTAJ]

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto