Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszewskim kotlarzom nie jest po drodze z nowym rozporządzeniem

PF
Pleszewscy kotlarze mają wiele wątpliwości, co do nowego rozporządzenia ministra rozwoju w sprawie certyfikowanych kotłów. Czy wystarczy im czasu, aby dostosować się do nowych przepisów?

Od początku 2018 r. w całym kraju będzie można legalnie kupować i sprzedawać tylko ekologiczne piecie z tzw. piątą klasą.

Z takim projektem nie jest po drodze pleszewskim kotlarzom, którzy - jeśli nie dostosują się do zmian - będą mieli spore problemy na polskim rynku.

- Będzie trzeba zwijać interes i przenieść się do Rumunii, gdzie nie obowiązują żadne normy dotyczące produkcji kotłów - podkreślił Bogdan Wojtaszek, przedstawiciel firmy „Tilgner”, który zauważył, że największą bolączką nowego rozporządzenia jest brak rozwiązań systemowych i czas.

- Trzeba to wszystko wprowadzić w ciągu roku, a przez ostatnie 15 lat nic w tym kierunku nie zrobiono! Znowu akceptowany jest przepis, na który nikt nie będzie przygotowany- mówił Bogdan Wojtaszek.

Problem został poruszony na posiedzeniu Pleszewskiej Izby Gospodarczej, gdzie wśród obecnych członków znajdowali się przedstawiciele kotlarzy. m.in., firm Tilgner i Kotłospaw.

- Wiem, ze wiele wątpliwości budzi wśród naszych przedsiębiorców nowe rozporządzenie, które od 2018 roku wprowadza na rynek tylko piece piątej klasy - zaczął Tadeusz Rak, prezes PIG i dodał, że są od tego, żeby przedstawić problemy na wyższym szczeblu. Dlatego władze Pleszewskiej izby Gospodarczej wraz z przedstawicielami Urzędu Miasta zapowiedziały, że wyślą do Ministerstwa Rozwoju pismo, w którym poinformują o wielu wątpliwościach związanych z nowym rozporządzeniem

Nie wszystkich będzie stać na taki piec

Jak zauważa część pleszewskich przedsiębiorców zajmująca się produkcją kotłów wprowadzenie nakazu sprzedaży, a tym samym nabywania lepszych, ale drogich i skomplikowanych w eksploatacji kotłów, może spowodować skutek odwrotny do zamierzonego. - Przeciętnego Kowalskiego nie będzie stać na zakup kotła z „piątką” - tłumaczy Wojtaszek, przedstawiciel firmy „Tilgner”.

Pleszewscy kotlarze nie rozumieją dlaczego z rynku chce się wycofywać ze sprzedaży kotły trzeciej i czwartej klasy. - Śmieciuchy trzeba jak najszybciej wyrzucić, co do tego nie ma żadnych wątpliwości - zauważył.

Popularny „kopciuch” produkuje podczas eksploatacji aż 50.000 mg pyłu na metr sześcienny. Dla porównania kocioł piątek klasy produkuje około 20 mg pyłu, czyli na jeden ekologiczny kocioł najwyższej klasy przypada aż 1250 „kopciuchów”, a na klasę trzecią - 800.

Według Wojtaszka nowe rozporządzenie zostało stworzone dla firm, które w bardzo szybki sposób są w stanie dostosować się do nowych reguł panujących na rynku.

- Zachodnie koncerny zaleją rynek swoimi kotłami, bo mają kapitał - dodał na koniec.

Przepisy są konieczne

Zdaniem Magdaleny Bąkowskiej z Pleszewskiego Alarmu Smogowego, przepisy, które wejdą w 2018, są regulacją konieczną i wstępem do rzeczywistych działań zmierzających do poprawienia jakości polskiego powietrza. - Niestety dotyczyć one będą tylko kotłów instalowanych po 2018 roku, więc do tego czasu jeszcze mnóstwo ludzi zainstaluje sobie „kopciuchy”, które będą nas truły jeszcze długie lata - zaznacza i dodaje, że przepisy, o których mowa obejmują jedynie nowe instalacje, dlatego raczej nie uderzą po kieszeni najuboższych.

Choć jak zaznacza nasza rozmówczyni, instalacja nowego pieca V klasy, to rzeczywiście większy wydatek na etapie zakupu, ale nakład zwraca się w trakcie użytkowania i wydajności energetycznej. A w przypadku osób najuboższych niezbędne będą programy osłonowe, zarówno krajowe jak i lokalne, obejmujące wymianę kotłów, zakup odpowiedniego paliwa oraz termomodernizację budynku

Magdalena Bąkowska podkreśla, że przepis ten nadal nie będzie wystarczający by rozwiązać problem smogu. - Jest to dopiero pierwszy krok, który wykonuje nasz kraj w walce o czyste powietrze. To, że sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o smog jest dramatyczna, nie ulega już chyba wątpliwości. - dodaje.

Przedstawicielka Alarmu Smogowego tłumaczy, że w kwestii smogu nie powinniśmy jednak przeceniać roli osób, których realnie nie stać na dobry kocioł. - Gdyby śmieciami i odpadami węglowymi paliły wyłącznie osoby, których faktycznie nie stać na inne rozwiązania, problem smogu byłby znacząco mniejszy.

W Polsce, we wszystkich rejonach kraju pali się odpady (meble, odpady węglowe, plastiki etc.) zarówno w dzielnicach uboższych, na wsiach, jak i na nowych, bogatych osiedlach domków jednorodzinnych i przedmieściach. Pleszew też nie odstaje w tym temacie od średniej krajowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto