Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszewianin we Francji. Marcin Filipiak szuka skarbów ukrytych w ziemi

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Wyjechał z Pleszewa w 2009 roku. Osiadł we Francji, gdzie pracuje, chodzi po górach i... poszukuje skarbów ukrytych w ziemi.

Pleszewianin we Francji i jego nietypowe hobby

W czerwcu 2021 roku Konrad Bagiński z portalu money.pl pisał, że Polacy w czasie pandemii zaczęli rozglądać się za alternatywnymi formami rozrywki, a jedną z najpopularniejszych stało się szukanie skarbów. Pod hasłem "skarb" może ukrywać się dosłownie wszystko: stare monety, łuski, pociski, resztki zegarów, lamp, guziki czy biżuteria. Na czym polega ta zabawa? Eksploratorzy zazwyczaj posługują się wykrywaczami metali. Z urządzeniami w rękach przeczesują teren w poszukiwaniu historycznych pamiątek. Tego rodzaju hobby już od kilku lat pochłania niemal każdą wolną chwilę Marcina Filipiaka, pleszewianina aktualnie mieszkającego we Francji. - Zajmuję się tym już 6 lat. W tym czasie znalazłem wiele monet, dużo biżuterii, trzy granaty moździerzowe, dużo pocisków - wymienia 38-latek.

Jeśli eksplorator znajdzie niebezpieczne rzeczy, musi to zgłosić odpowiednim służbom. Przyjeżdża policja, straż, saperzy. Teren jest zabezpieczany i przejmowany przez profesjonalistów. - Miałem już taką sytuację we Francji. Wykopałem srebrną monetę - 10 franków z 1932 roku, a tuż obok trafiłem na granat moździerzowy. W tym momencie musiałem przerwać wykopki i zgłosiłem sprawę służbom. Wtedy pojawiają się pytania o pozwolenia. Akurat wówczas, w tym miejscu, nie musiałem takowego posiadać - tłumaczy Marcin Filipiak.

Zanim przystąpi się do poszukiwania skarbów ukrytych w ziemi, warto wiedzieć, że detektoryści nie mogą kopać, gdzie popadnie. - Trzeba byś ostrożnym. Jeśli zostaniemy przyłapani na nielegalnej działalności, będziemy mieć spore problemy z policją czy instytucjami zajmującymi się ochroną zabytków. Dlatego warto spotkać się z władzami, złożyć wniosek o pozwolenie i wtedy mamy jakieś pokrycie. Jeśli teren należy do osoby prywatnej i wyda nam ona pozwolenie to również możemy legalnie poszukiwać - opowiada pleszewianin.

XVIII-wieczna moneta warta tysiące złotych

Marcin Filipiak rodzinne miasto opuścił w 2009 roku. Miał wtedy 25 lat. Wyjechał do pracy. We Francji założył rodzinę. Zamieszkał w górach, w Pirenejach Wschodnich, blisko granicy z Hiszpanią. Niedaleko domu wykopał jedną z najcenniejszych do tej pory rzeczy - złotą monetę z 1772 roku. - Jest ona warta kilka tysięcy złotych, ale dla mnie ma przede wszystkim wartość historyczną i sentymentalną. Nie sprzedaję znalezionych skarbów, chyba, że zgłosi jakieś muzeum - opowiada. W jaki sposób można określić wartość znaleziska? - Mam księgę z opisami monet z poszczególnych okresów. Można udać się również do muzeum w Barcelonie, które wykona ekspertyzę, czyli określi m.in. w jakim ona jest stanie, kiedy była wybita, w ilu numizmatach, itd. - tłumaczy pleszewianin.

Poszukiwanie skarbów ukrytych w ziemi to hobby wymagające dużo cierpliwości. Można kopać cały dzień i nic nie znaleźć. 85% z tego, co uda się wykopać, to zwykłe śmieci. Dlatego warto spotkać się z innymi zapaleńcami. Wtedy jest dużo raźniej, można wymienić się doświadczeniami. Pleszewianinowi zdarza się eksplorować wspólnie z zaprzyjaźnionym Hiszpanem i dwoma Francuzami.

Na początku Marcin Filipiak miał do dyspozycji detektor analogowy, dobry dla kogoś początkującego. Kolejny sprzęt to urządzenie simplex plus, czyli wodoszczelne i uniwersalne narzędzie, którym można kopać na różnych gruntach. Jest tak samo skuteczny w lesie, parku, na polu czy łące. Ten sprzęt pleszewianinowi służy do dziś.

Marcin Filipiak łączy poszukiwania z miłością do gór i historii. Interesuje go szlak napoleoński. W regionie, w którym mieszka swego czasu toczyły się wojny francusko-hiszpańskie. - Żeby znaleźć dobre miejsce do poszukiwań, trzeba zapoznać się z jego historią - mówi. Marzy mu się wyjazd do Egiptu. W Polsce chciałby eksplorować w rodzinnej Wielkopolsce.

Poczynania Marcina Filipiaka można śledzić na kanale YouTube

Od pewnego czasu poczynania pleszewianina można śledzić na prowadzonym przez niego kanale YouTube (kliknij TUTAJ).

- Chciałbym się podzielić tym, czym się zajmuje. To jest pasja, która wciąga. Jeśli chodzi o przygotowanie filmów, to staram się cały czas poprawiać, uczyć na własnych błędach. Należę do różnych grup, które podpowiadają, co i jak zrobić, żeby było lepiej, lepszy głos, muzyka czy obraz. Trzeba iść z techniką do przodu. Jest kilku subskrybentów, co mnie cieszy i motywuje do działania - podkreśla.

Kanał ma też pełnić rolę edukacyjną. Wiele osób komentuje, pyta Marcina na czym polega jego hobby, dlaczego się tym zajmuje. Pleszewianin chętnie tłumaczy i przestrzega przed zagrożeniami czyhającymi na nieostrożnych, początkujących poszukiwaczy skarbów ukrytych w ziemi.

Polub nas na FB

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Gmina Dobrzyca. Trąba powietrzna uszkodziła ponad 50 budynkó...

Niezwykłe Indie. Kraj kontrastów oczami pleszewianki Anny Ch...

Powiat pleszewski. "Nie będziemy umierać w ciszy" i "Stop dr...

Gmina Czermin. Katarzyna Zawada opowiadała o swoim debiutanc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto