Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszewianie z Rzymu!

ika
Pleszewianie w Rzymie 1 Maja 2011, pleszewianie
Pleszewianie w Rzymie 1 Maja 2011, pleszewianie
Pleszewianie byli wśród miliona pielgrzymów, którzy dotarli na beatyfikację Jana Pawła II. Twierdzą, że Rzymianie nie byli przygotowani na przyjęcie takich tłumów - powiedzieli

Po raz pierwszy w życiu widziałem taki tłum, ludzie mdleli, karetki pogotowia krążyły na sygnałach w tę i z powrotem. Policji też było pełno. Włosi nie byli przygotowani na przyjęcie tylu pielgrzymów – powiedział ,,Gazecie Pleszewskiej’’ wczoraj po mszy beatyfikacyjnej w Rzymie Michał Karalus. Rozmawialiśmy ze starostą przez telefon. Powiedział, nam że w sobotę wieczorem grupa pleszewian, która leciała na beatyfikację samolotem z ks. Markiem z parafii Najśw. Zbawiciela m.in. on z żoną Hanną, Grażyna Kaczmarek,. Maria Górczyńska, s. Stanisława Toczek oraz inne siostry dominikanki dotarła do Rzy-mu z oddalonego o 40 km od Wiecznego Miasta campingu na całonocne czuwanie. Jednak wejście do Circus Maximus było niemożliwe. Już wcześniej plac zajęli przedstawiciele 100 narodowości, co potwierdziły informacje wysłuchane w watykańskim radiu.

Pleszewianie ruszyli więc kierunku ulicy wiodącej na Plac św. Piotra Via della Conciliazione. – Ludzie śpiewali, witano oklaskami każdą nadchodzącą grupę, ale to było zachowanie spontaniczne. Organizatorzy żadnego wspólnego modlitewnego czuwania nie przewidzieli – powiedział ,,Gazecie’’ Michał Karalus. Na chodnikach przy ulicy wiodącej do Placu św. Piotra ludzie spali w śpiworach na chodnikach. – Ja stałem przez całą noc, bo się bałem, że tłum nas rozdepcze – mówił Karalus.

Pleszewianie czekali na otwarcie wejścia na Plac. Mieli go otworzyć o 5 rano, ale tłum wymusił wcześniejsze otwarcie. Zaczęto jednym wejściem wpuszczać pielgrzymów już o 3. – Ścisk był taki, że ruszać się nie można było – mówi Karalus. Dodaje, że na Boże Ciało idzie tłum w jedną stronę, tam ludzie przemieszczali się we wszystkich kierunkach. Im udało się dojść blisko Placu, ale na chwilę z tłumu wyszli i już na swoje miejsce nie wrócili. Nie było takiej możliwości. – Ludzie się cisnęli, rozpychali. Włosi fatalnie to zorganizowali. Wszystkie toalety były zlokalizowane w jednym miejscu, to też zamieszanie było straszne – powiedział Karalus. Podobną opinię miał Włodzimierz Kołtuniewski, który pojechał do Rzymu z pielgrzymką pleszewską, przyłączoną do poznańskiej.

– Liczba osób, które przyjechały na beatyfikację, przeszła moje wyobrażenie o tłumie. Straszny ścisk, mało toalet, mało telebimów, ale za to pełno samochodów z jedzeniem: sucharkami, owocami – powiedział nam pleszewianin. On też nam przysłał zdjęcie telefonem komórkowym. Więcej jutro w ,,Pleszewskiej''

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto