PLESZEW - Z szkoły na Zielonej uciekają uczniowie - jak myślisz, dlaczego?

Powiat szuka prawie 70 uczniów z Zespołu Szkół Technicznych, którzy w ostatnich trzech miesiącach b zrezygnowali z nauki i odeszli ze szkoły. Czternastu udało się zlokalizować (12 w ZSU-G oraz dwóch w ZSPP CKU w Marszewie). Nadal jednak nie wiadomo, co stało się z ponad 50. uczniami. Inauguracja roku szkolnego w ZST nie była raczej dniem radosnym. Do połowy zredukowano ilość oddziałów, szkoła nie zrealizowała zaplanowanego naboru do klas pierwszych zasadniczej szkoły zawodowej i technikum mechanicznego (zabrakło prawie 100 uczniów), straciła kilkaset tysięcy subwencji oświatowej, a dla nauczycieli może zabraknąć godzin.

Jeszcze pięć lat temu liczba uczniów uczęszczających do ZST sięgała 1200. Dziś razem z klasami dla dorosłych liczy 716 uczniów. Konsekwencją ,,zniknięcia’’ prawie trzech klas, będzie brak subwencji oświatowej (ponad pół miliona złotych) i niższe pensje nauczycieli. Aby utrzymać dotychczasowy stan zatrudnienia, trzeba będzie zaoferować im gołe etaty. Dyrektor Marek Szczepański rezygnację uczniów z nauki na Zielonej tłumaczy... wysokim poziomem nauki.
– To normalne zjawisko. Uczniowie, którzy podjęli decyzję o zmianie szkoły albo profilu nauki, a przypomnę, że działo to się u schyłku roku szkolnego, kiedy w szkole wystawia się końcowe oceny, byli zagrożeni. Szukali więc szansy w innych szkołach, tam gdzie jest łatwiej, albo gdzie jest niższy poziom nauczania.
31 sierpnia w południe podczas sesji rady powiatu Marek Szczepański odebrał z rąk starosty Michała Karalusa nominację dyrektorską na pięć lat. Trzy godziny później dyrektor Szczepański usłyszał, że to on jest winien zaistniałej sytuacji.
– Pańska szkoła miała przywileje. Nauczyciele mieli nadgodziny a w klasach brakowało uczniów– mówił Karalus.

Wobec braku naboru do pierwszych klas i w perspektywie ,,obcięcia’’ subwencji, zarząd powiatu rozważał możliwość likwidacji sześciu klas. W końcu, dla dobra uczniów, po zasięgnięciu opinii kuratorium, zdecydował się na połączenie oddziałów. Tylko przedmioty zawodowe i języki bobce ędą w grupach. Wicestarosta Dorota Czaplicka mówi, że kiedy 24 sierpnia otrzymała arkusz organizacyjny wydawało jej się mało prawdopodobne, by w ciągu 2,5 miesiąca odebrało dokumenty prawie 60 uczniów . – Przeprowadziliśmy kontrolę, potem analizę i okazało się, że to wszystko prawda – dodaje Czaplicka, długoletnia wicedyrektor ZST.
Potwierdza, że dyrektor Szczepański zwrócił się do zarządu, by 31 sierpnia mógł przedstawić aneks arkusza organizacyjnego. –Uzasadniał, że są jeszcze są poprawki, że mogą dojść uczniowie do pierwszych klas ale stany w poszczególnych klasach były dla nas nie do przyjęcia– mówi Czaplicka
.
Okazuje się, że od maja do sierpnia dokumenty odebrało 56 uczniów klas II-IV. I tak: z technikum samochodowego 18, z technikum mechanicznego 10, z technikum mecha-tronicznego 1, z technikum handlowego 4, z technikum ekonomicznego 8, z liceum zarządzania informacją 9 oraz 5 kucharzy i licealistów. Tuż przed pierwszym dzwonkiem 30 i 31 sierpnia ze szkoły odeszło kolejnych 11 uczniów.
Dla dyrektora szkoły w Dobrzycy i przewodniczącego komisji oświaty w radzie powiatu Zenona Lisiaka sytuacja do jakiej doszło w ZST nr 1 jest dziwna ale i niepokojąca.

– Ze szkoły, która do niedawana cieszyła się bardzo dobrą opinią, nagle odchodzą uczniowie i to w takiej liczbie, zwłaszcza z klas maturalnych – zastanawia się radny.
Dodaje, że komisja oświaty zobowiązała zarząd, aby bliżej przyjrzał się tej sprawie.
– Dla mnie niepokojąca jest również postawa dyrektora
pana Marka Szczepańskiego i jego zastępczyń, którzy nie mają pomysłu na szkołę. Podczas spotkania z nimi nie usłyszeliśmy z ich strony żadnej propozycji rozwiązania tego problemu.