Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszew. W tych opuszczonych szpitalach można nagrywać horrory. Zdjęcia, które przyprawią Cię o dreszcze

Piotr Fehler
Piotr Fehler
Opuszczone szpitale od zawsze budziły grozę i zainteresowanie. Zapuszczają się do nich tylko ludzie o mocnych nerwach. Wie o tym pleszewianin z Addic7ed Empire, który na swoim koncie ma już kilka opuszczonych szpitali. Oglądając wnętrza budynków, które dawniej pełniły rolę szpitali, można poczuć ciarki. Wśród internatów słychać opinie, że doskonale nadawałyby się na scenerię do horrorów

Szpitale położnicze, psychiatryczne czy sanatoria - los niektórych z nich potoczył się bardzo tragicznie. W bliskiej i dalszej nie brakuje dawnych placówek medycznych, w których dziś nie przyjmuje się już pacjentów, a jedynymi odwiedzającymi są poszukiwacze przygód i eksploratorzy opuszczonych miejsc.

Opuszczony szpital jak z horroru

-Zwykle nie zachwycają architekturą czy też bogactwem formy, ale mają do zaoferowania coś, co niezwykle cenię w odwiedzanych przeze mnie lokalizacjach – klimat. Opuszczone szpitale działają na mnie niczym magnes. Odwiedziłem ich co prawda niewiele (raptem kilkanaście), ale każda z wizyt na dobre zapisała się w mej pamięci. W miejscach tych łatwo wyczuwalny był ból i ludzkie cierpienie. Skondensowane w czterech ścianach emocje stanowiły iście wybuchową mieszankę. To tu rozgrywały się ludzkie dramaty i prywatne historie, o których czasem lepiej nie wiedzieć... - podkreśla pleszewianin.

Opuszczone więzienie. Wyjątkowe zdjęcia. Jesteście gotowi za...

Opuszczone szpitale. Przechodzą ciarki

Jak właściwie dostaję się do tych lokalizacji. - Powiem Wam szczerze, że sposobów jest tak naprawdę wiele. Przeważnie wystarczy jednak znaleźć się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie, a obiekt wita cię z otwartymi ramionami, a raczej drzwiami. Trochę ekwilibrystyki, trochę szczęścia i doza pokory, która przyszła z wiekiem – oto moja recepta na eksploracyjny sukces - zaznacza pleszewianin

Opuszczony szpital. Tutaj czas się zatrzymał

- Gdy po raz pierwszy trafiłem do kliniki, nie mogłem wyjść z podziwu, że tak wspaniały i zarazem dobrze wyposażony obiekt stoi opuszczony. Oczywiście wcześniej sprawdziłem historię tej lokalizacji, a dzięki temu dowiedziałem się nie tylko o przeznaczeniu tego miejsca, ale także o znanej i cenionej postaci – doktorze, który tym obiektem zarządzał. Pan doktor był specjalistą w swej dziedzinie, a w Wielkopolsce i nie tylko, cieszył się dobrą renomą. Zarówno ludzie z najodleglejszych krańców Polski, jak i z zagranicy przybywali do prowadzonej przez niego kliniki by uporać się z nękającymi ich przypadłościami – przepuklinami. Zanim przejdziemy dalej chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię - podkreśla.

Opuszczony szpital. Zwiedzenie od piwnic

Zwiedzanie rozpoczął od piwnic by później piąć się w górę. To właśnie one wprawiły go w odpowiedni nastrój. Krążąc po piwnicach jego jedynym towarzyszem była cisza. Praktycznie wsłuchiwał się we własne kroki. Z niewielką latarką pokonywał kolejne pomieszczenia w poszukiwaniu smaczków. Eksploracje w pojedynkę są może i mało rozsądne, ale adrenalina,- która kapie zewsząd jest wręcz nieoceniona.

-W jednym z piwnicznych pomieszczeń trafiłem na kliniczne eksponaty zamknięte w słoiczkach po dżemach, ogórkach konserwowych itp. Były to m.in. wodniaki, torbiele, tłuszczaki i inne. Tego typu trofea zawsze intrygują i tworzą dobrą aurę na obiekcie. Przeszywając światłem latarki piwniczny mrok, szukałem kolejnych motywów, które podkręcą jeszcze bardziej atmosferę. W powietrzu czuć było stęchliznę i wilgoć. Szelest ekwipunku oraz stawiane kroki były jedynymi dźwiękami, które na chwilę przerywały wymowną ciszę. Gdzieś po drodze minąłem dyndające delikatnie na sznurkach pranie. W innej części piwnicy z kolei nadziałem się na pomieszczenie z wanną i piłą zawieszoną na ścianie. - opowiada eksplorator.

Opuszczony szpital i sala operacyjna

Prawdziwe eldorado znajdowało się jednak tuż nad jego głową o czym przekonał się niebawem.

- Klinika zachwyciła mnie przede wszystkim sprzętami, które pozostawione na pastwę losu zbierały kurz. Prawdziwym crème de la crème była sala operacyjna. Tak naprawdę to jest ona esencją tego obiektu. Stół, lampy, narzędzia chirurgiczne – to tylko niektóre z przedmiotów, którymi raczy nas już na dzień dobry. Jeśli dodasz do tego tę charakterystyczną zieleń, zegar, który odmierzał niegdyś czas wykonywanych operacji, to poczujesz się jak w dobrym eksploracyjnym śnie na jawie. Dawno nie zwiedzałem tak kompletnego i fascynującego miejsca- zaznacza.

Opuszczone miejsce w środku lasu. Dom Manekinów w Wolicy. Te zdjęcia wieje grozą. Leśniczówka rodem z horroru Netflixa

Opuszczona leśniczówka rodem z horroru Netflixa przyprawia o...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto