Ktoś postrzelił kotka w Pleszewie
Emocjonalny apel pojawił się mediach społecznościowych. Zamieścili go działkowcy, którzy poinformowali o bestialskim czynie, do którego miało dojść na Rodzinnych Ogrodach Działkowych przy ulicy Armii Poznań w Pleszewie. Ktoś postanowił bowiem zastrzelić kotka. Jeden z pleszewskich weterynarzy, który widział drastyczne zdjęcia miał stwierdzić, że kotek został postrzelony w samo serduszko i z taką raną nie byłby w stanie przejść ani kroczku.
- Ten kotek nikomu nie szkodził, był powszechnie akceptowany i lubiany na ogródkach działkowych przy ul. Armii Poznań. Miał własną książeczkę medyczną, miał własny "domek ". Jakim trzeba być potworem aby dokonać tak zwyrodniałego czynu - pytają
Działkowcy dodają, że kotki, które pojawiały się na Rodzinnych Ogródkach Działkowych przy Armii Poznań w Pleszewie były zawsze mile widziane.
- Dokarmialiśmy je, opiekowaliśmy się nimi - podkreślają.
Ktoś postrzelił kotka w Pleszewie
Fakt zastrzelenia kotka wywołał spore oburzenie wśród mieszkańców i działkowców.
- Trzeba być bestią, a nie człowiekiem, ale "karma wraca". Jak potrafi zabić bezbronnego kotka to co będzie następne? Piesek, a może człowiek? Zgroza! Tym powinny się zająć organy ścigania, na to jest Kodeks Karny, aby go egzekwować w całej surowości za taki okropny popełniony czyn! - komentuje jeden z mieszkańców.
- Na działce ktoś strzela ?Czy to normalne? Kto ma broń ?przecież tam dużo ludzi przebywa! Mam nadzieję, że prezes działek surowo ukarze tego "typka" . Przecież są kamery!
Ktoś postrzelił kotka w Pleszewie. Kotki nikomu nie przeszkadzały
W tej sprawie postanowiliśmy skontaktować się z prezesem Rodzinnych Ogródków Działkowych przy Armii Poznań w Pleszewie. Jak podkreśla Tomasz Nowicki w związku z bestialskim czynem przejrzany został monitoring znajdujący się na działkach.
- Jednoznacznie nie można stwierdzić, że kot został postrzelony na naszych ogródkach działkowych. Na nagraniu z monitoringu widać, jak kot porusza się od strony Baranówka i w pewnym momencie po prostu pada - tłumaczy Tomasz Nowicki, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych przy Armii Poznań w Pleszewie i dodaje, że w tym czasie w obrębie kamer nie było żadnych osób, które mogłyby przebywać na działkach.
Prezes ROD przy ul. Armii Poznań podkreśla, że działkowcy z wielkim sercem opiekowali się kotami pojawiającymi się na ogródkach działkowych. Często je dokarmiali, a do niego nie dochodziły żadne głosy sprzeciwu ani narzekań na "kocich" lokatorów.
- Wspólnie ze Stowarzyszeniem "Kocia Łapka" udało nam się wysterylizować koty znajdujące się na działkach. Za zgodą działkowców pojawiły się również "domki" dla kotów, aby bezpiecznie mogły przezimować - zaznacza Tomasz Nowicki.
O sprawie będziemy informować na bieżąco.
Polub nas na FB
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?