Pleszew. Strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych. Protestowano w około 40 szpitalach, także w Pleszewskim Centrum Medycznym

Głównym powodem akcji strajkowej i protestów jest procedowana w Sejmie i Senacie tzw. ustawa Niedzielskiego, tj. ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego.

W pierwszej fali dwugodzinnych strajków ostrzegawczych wzięło udział około 40 szpitali. Do protestu dołączyły pielęgniarki i położone z Pleszewskiego Centrum Medycznego. O co walczą? - O godną płacę po wartościowaniu płacy, a nie po uważaniu, o zwiększenie obsady pielęgniarek i położnych w szpitalach - mówi Bogusława Konrady, szefowa związku zawodowego w Pleszewie. - System wynagrodzeń jest jednym z podstawowych narzędzi zarządzania zasobami ludzkimi, a odpowiednio opracowana i konsekwentnie realizowana polityka płacowa powinna być elementem strategicznym każdego zakładu, którego podstawowym kapitałem są ludzie, ich kwalifikacje i kompetencje. Kapitałem, a nie kosztem - podkreśla. Uczestnicy strajku w pleszewskim szpitalu przebywali w sali konferencyjnej. - Postępowanie było uzgodnione z pracodawcą, który popiera nasze postulaty, ale niestety nie ma możliwości spełnienia niektórych z nich. Strajk przeprowadzony został bez narażania zdrowia i życia pacjentów - opowiada szefowa związku.

Znowelizowana kilka dni temu ustawa przyznała części pielęgniarek znaczące podwyżki, części nie podwyższyła wynagrodzeń ani o złotówkę. Jej beneficjentami zostały pielęgniarki i położne z tytułem magistra i specjalizacją. Do tej grupy należy w Polsce niecałe 12 tysięcy osób. W efekcie więcej będą zarabiać te z mniejszym doświadczeniem, ale z wyższym wykształceniem, przez co pielęgniarki, które przed laty kończyły szkoły medyczne, czują się poszkodowane. Zdaniem protestujących przy wycenie najniższego wynagrodzenia poza wykształceniem powinny być brane pod uwagę również inne czynniki, takie jak: odpowiedzialność, wiedza, doświadczenie zawodowe, wymagania psychofizyczne i umysłowe oraz warunki środowiska pracy. Pielęgniarki i położne oczekują dokonania zmiany metodologii wyceny poziomu najniższych wynagrodzeń i zmiany w zaszeregowaniu grup pracowników medycznych.

Kolejny problem, na który zwracają protestujący to stale malejąca liczba pielęgniarek w systemie ochrony zdrowia. Największy liczbowo przedział wiekowy wśród pielęgniarek to 51-60 lat, który obejmuje 83 129 osób, co stanowi 35,8% liczby zatrudnionych. Mimo nabycia uprawnień emerytalnych ciągle pracuje w zawodzie aż 63 120 pielęgniarek (przedziały 61-70 i powyżej 70 lat). Stanowi to 27,2% ogółu zatrudnionych.

Identycznie sytuacja wygląda w przypadku położnych. Tutaj również najwięcej - 10 094 - osób zatrudnionych jest w wieku 51-60 lat. Ta grupa stanowi 35,8%. Osoby pracujące pomimo uzyskania uprawnień emerytalnych stanowią 23,5% i jest ich 6 683.

- W województwie wielkopolskim średnia wieku pielęgniarek wynosi 52,79 lat, zaś położnych 48,73. W populacji osób pracujących 5 396 pielęgniarek i położonych posiada uprawnienia emerytalne - mówi Marek Przybył, przewodniczący Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Kaliszu. - Gdyby pielęgniarki i położne z całej Polski obecnie posiadające uprawnienia emerytalne zdecydowały się odejść z pracy do zamknięcia byłyby 272 szpitale - dodaje.

Prognoza przygotowana przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych wskazuje, że do 2025 roku liczba zatrudnionych pielęgniarek i położonych zmniejszy się o 16 761, a do 2030 r. o 36 294, dlatego protestujący apelują również do władz rządowych o podjęcie pilnych działań w tej kwestii. Niezbędnym jest zwiększenie liczby osób uzyskujących prawo wykonywania zawodu. Aby utrzymać obecny wskaźnik 5,2 na 1 tys. mieszkańców konieczne jest zwiększenie liczby absolwentów z około 5,6 tys. do 10 tys. rocznie. Zdaniem Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych na kierunkach pielęgniarstwo i położnictwo należy kształcić 20 tys. osób rocznie, aby zrealizować założenia wskazane w Polityce Wieloletniej Państwa na rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce przyjętej przez rząd.

Kolejne działania, które należałoby podjąć, to: zapobieganie zmniejszaniu liczby pracujących pielęgniarek i położonych, zachęcanie osób posiadających uprawnienia emerytalne do dalszego wykonywania zawodu, realizacja zapisów Polityki Wieloletniej Państwa na rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa przyjętej w 2019 roku.

Jeśli dzisiejszy protest nie przyniesie rezultatu, pielęgniarki i położne będą strajkować ponownie. - W gotowości do drugiej fali strajków ostrzegawczych jest kilkaset szpitali objętych zakresem działania OZZPiP, w których trwają procedury sporów zbiorowych. W bardzo wielu przypadkach mamy do czynienia z przedłużaniem oraz opóźnianiem rokowań i podpisywaniem protokołów rozbieżności, co uniemożliwia przejście do etapu mediacji i przeprowadzenie dwugodzinnego strajku ostrzegawczego zgodnie z prawem - czytamy w komunikacie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

„Kłamca, kłamca”. Wojewoda mazowiecki wygwizdany podczas strajku pielęgniarek w Warszawie