Pleszew nie dla CPK i Kolei Dużych Prędkości. Przez domy i bloki będą przebiegać tory. Mieszkańcy stanowczo wyrazili swój sprzeciw!

Mieszkańcy Miasta i Gminy Pleszew protestują przeciwko planom budowy Kolei Dużych Prędkości na linii Sieradz – Kalisz – Pleszew - Poznań. W rozmowach z inwestorami nie przebierali w słowach i zapowiadają, że nie ustąpią i będą do końca bronić swoich domów. Widać było w nich ogromną determinację. Część zaopatrzyła się również w transparenty sprzeciwiające się budowie CPK i samej Kolei Dużych Prędkości.

Wątpliwości wśród mieszkańców narastają od 2020 roku, gdy pokazano bardzo wstępny pomysł na poprowadzenie Kolei Dużych Prędkości. Im - teoretycznie - bliżej budowy linii Kolei Dużych Prędkości między Poznaniem a Warszawą, tym bardziej rośnie gniew mieszkańców gminy, którym tory prowadzące do Centralnego Portu Komunikacyjnego przetną pola, domy, bloki czy firmy. Niemal każda miejscowość, której dotkną wywłaszczenia zaczęła zbierać podpisy pod petycją sprzeciwiającą się proponowanym przebiegom szybkiej kolei już podczas trwania samego spotkania. Burmistrz zapowiedział również powstanie czterech zespołów, które będą koordynować pracę nad wytykaniem błędów i kolizji dotyczących poszczególnych wariantów.

- W tym przypadku, żaden z przedstawionych wariantów jest nie do przyjęcia z punktu widzenia Miasta i Gminy Pleszew i jego mieszkańców. To jest stanowisko radnych, burmistrzów, współpracowników i samych mieszkańców. Dlatego zwracam się z moim pierwszym pytaniem do przedstawicieli CPK, aby wymienili pięć korzyści płynących z budowy Kolei Dużych Prędkości na terenie Miasta i Gminy Pleszew. W przypadku budowy drogi S11 na terenie naszej gminy był prawdziwy konsensus, a te konsultacje prowadzone są na rympał. Pierwsze koncepcje odebrałem jako żart. I szczerze myślałem, że na tym się skończy, ale to jest brnięcie dalej. Mówimy stanowcze nie, dla tego typu przebiegów. I to nie jest nasze nie, bo nie. Widzimy bowiem konsekwencje tych decyzji na przestrzeni kilkunastu lat, które zagrażają nam wszystkim- mówił burmistrz Arkadiusz Ptak, którego wypowiedź była przerywana oklaskami przez mieszkańców.

Dosadne słowa padły również z ust Arkadiusza Ptaka o ankietach, jakie przedstawiciele CPK przygotowali w ramach wspomnianych konsultacji.

- Sama ankieta ma w sprytny sposób nas "rozpracować". Można wybrać, która opcja jest gorsza czy lepsza. Nie ma opcji, ze wszystkie warianty są najgorsze. Tak mogą nas podzielić - mówił burmistrz i wrócił do wydarzenia, kiedy podczas wideokonferencji wraz z przedstawicielami CPK i radnymi Miasta i Gminy Pleszew postanowił się rozłączyć.

Przedstawiciele CPK ripostowali z kolei, że to burmistrz nie prowadzi dialogu.

- Inaczej chyba rozumiemy dialog. Na ostatnim spotkaniu pan burmistrz zamknął po 15 minutach laptopa przerywając spotkanie. Chcieliśmy udzielić wszelkich wyjaśnień, ale pan burmistrz nie był zainteresowany. Na swoim profilu na FB burmistrz wprowadza też w błąd mieszkańców, mówiąc, że wyburzymy bibliotekę, Zajezdnię Kultury czy Famot - mówił przedstawiciel spółki CPK.

Konkretnych korzyści i wyliczeń, o które prosił w swoim pytaniu Arkadiusz Ptak, jednak nie podano. Jak podkreślano na obecnym etapie jest jednak za wcześnie na takie wyliczenia.

Przedsięwzięcie jest koordynowane przez specjalnie do tego powołana rządową spółkę Centralny Port Komunikacyjny (CPK). Obecnie rozpatrywane są cztery warianty przebiegu szybkiej kolei. Wszystkie w mniejszy lub większy sposób przecinają wiele miejscowości w gminie Pleszew, w tym samo miasto. Jak zapowiedzieli przedstawiciele inwestora do końca marca 2023 r. po zakończeniu konsultacji społecznych ma zostać wybrany jeden wariant - inwestorski.

Ze strony mieszkańców padały zarzuty, że nie padła żadna konkretna odpowiedź na zadawane pytania.

- Odnoszę wrażenie, że państwo nie są w żadnym stopniu przygotowani do odpowiadania na nasze pytania. Chcemy wiedzieć ile dokładnie domów zostanie wywłaszczonych i wyburzonych, ile gruntów rolnych zostanie rozdartych - mówiła jedna z mieszkanek i dodała, że mieszkańcy gminy są rozumni i może w tym jest największy problem.

Jak podkreślali przedstawiciele CPK w Pleszewie cały czas trwają pracę nad poszczególnymi wariantami, a prowadzone konsultacje mają na celu naniesienie korekt na przedstawione warianty.

- Jesteśmy tu po to, by wypracować najlepsze rozwiązanie, etap na jakim jesteśmy jest bardzo wczesny. Mogą państwo wysłać nam swoje uwagi - i nie musi to być ankieta, ale może być np. własne pismo czy e-mail - a my to będziemy dalej analizowali - odpowiadali przedstawiciele CPK.

Konkretne wyliczenia znane będą dopiero przy wyborze wariantu inwestorskiego. Po poznaniu wszystkich możliwych kolizji na trasie.

- Nam się wydaje, że te projekty, linie, dziecko z przedszkola rysowało. Pamiętajcie: Bóg wybacza wszystko, człowiek czasami, ale natura nigdy! - komentowała m.in. w stronę przedstawicieli inwestora radna Wiesława Gil.

- Podjęliśmy na sesji nadzwyczajnej protest w tej sprawie - przypominała radna Renata Garsztka, zachęcając mieszkańców do podpisu.

- Pierwsze pismo wysyłaliśmy jako rada już w roku 2020, nie odnieśliście się państwo do naszych zarzutów i propozycji. Jaką mamy gwarancję, że teraz to zrobicie? - pytała pod koniec spotkania retorycznie radna Elżbieta Hyla.

Podczas trwającego spotkania głos zabierali również mieszkańcy, którzy wytykali poszczególne absurdy.

- Wyburzeń jest ogrom! To jest absurd, żeby puszczać linie środkiem przed domy - wskazywała wprost jedna z mieszkanek.

Wiceburmistrz Pleszewa Andrzej Jędruszek zaznaczał, że projektant podczas wytyczania poszczególnych wariantów nie weryfikowano podstawowych spraw i założeń. Miał m.in. na myśli, jak skomunikowany jest Pleszew.

- Być może patrząc punktowo ktoś może powiedzieć, że linię tę prowadził przedszkolak. Ale nas wiążą tory na całej długości, patrząc na linię szerzej już tak nie jest - odpowiadali przedstawiciele inwestora.

Konsultacje przeprowadzone, w czwartek 23 września nie uspokoiły mieszkańców. Wręcz przeciwnie. Wątpliwości jest jeszcze więcej niż było.

- Dla was to są tylko punkty na mapie. Dla nas ludzkie tragedie - zaznaczał wprost jeden z mieszkańców.

Po spotkaniu nie brakowało również innych komentarzy.

- My chcielibyśmy mieć kolej w Pleszewie bo mamy dworzec, który wręcz stoi zabity deskami od wielu lat. Istnieją tory, których z jakiegoś powodu się nie remontuje, nie daje się szansy mieszkańcom gminy wyjścia z wykluczenia komunikacyjnego. I nagle dowiadujemy się, praktycznie z dnia na dzień, że na terenie naszej gminy, przez nasze domy, przez nasze działki, przez nasze firmy i szklarnie mają iść tory kolei szybkich prędkości - komentował po w rozmowie z portalem pleszew.naszemiasto po zakończeniu spotkania jeden z mieszkańców.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: