Pleszew. Morderstwo w Pleszewie. O brutalnym morderstwie przypominają policyjne taśmy i zamknięta na kłódkę furtka Działkowicze są w szoku

Nie da się powiedzieć, że na działkach nic nowego się nie dzieje. Na Rodzinnych Ogródkach Działkowych słowa piosenki Barbary Kraftówny stały się tragicznym faktem. Teraz wszyscy mówią o tym, co się wydarzyło na jednej z działek w niedzielny wieczór. Wówczas policjanci około godz. 21:00 otrzymali informację, że na terenie ogródków działkowych przy ul. Wierzbowej doszło do zabójstwa. Na miejscu znaleźli zmasakrowane ciało 43-letniego mieszkańca gminy Pleszew. Bardzo szybko zatrzymali trzy osoby: 17-latka, 21-latka i 26-latkę. Prokuratura postawiła im zarzut, że działając wspólnie i w porozumienie spowodowali śmierć człowieka ze szczególnym okrucieństwem.

Dziś o tym tragicznym wydarzeniu przypominają policyjne taśmy, zamknięte na kłódkę wejście na działkę, gdzie dokonano morderstwa i wyjątkowa cisza panująca na Rodzinnych Ogródkach Działkowych. Otwarta wcześniej przez większość furtka prowadząca na ogródki działkowe jest teraz zamykany na klucz. Każdy kto wchodzi przekręca kluczem zamek. Niektórzy jeszcze się boją, ale wszyscy nadal są w szoku.

- Boże takie rzeczy u nas. Wcześniej o takich wydarzeniach człowiek słyszał tylko w telewizji, a teraz taka zbrodnia wydarzyła się zaledwie kilka kroków od mojej działki - mówi nam jedna z działkowiczek

- Aż mnie dreszcze przeszły, kiedy usłyszałam, że wydarzyło się to na naszych działkach. W poniedziałek nie chciałam być tutaj sama i wróciłam szybko do domu - podkreśla kolejna kobieta.

Większość osób, które posiada działki przy ulicy Wierzbowej to starsze osoby. Trudno jest im ukryć, że wydarzenia z niedzieli mocno ich zszokowały.

- Nie mogę uwierzyć, w to co tutaj się stało. Można człowiekowi dać nauczkę, ale żeby od razu zabijać i to z taką agresją. To jest nie do wyobrażenia - mówi nam działkowicz i dodaje, że upłynie trochę czasu, za nim powróci tutaj spokojne życie. - Teraz wszyscy o tym mówią, komentują, a przecież działka to dla nas odskocznia. Tutaj wypoczywamy, a obecnie jest o to bardzo trudno - zaznacza mężczyzna

Wszystkie osoby z niedowierzaniem kręcą głowami i z przejęciem opowiadają o tym, co wydarzyło się w nocy 1 sierpnia.

- Pogoda tego dnia była fatalna. Pewnie nikogo tutaj o tej porze nie było. Nikt więc nie mógł niczego usłyszeć - podkreśla kolejny spotkany działkowicz.

- Nie chcę o tym mówić, ani myśleć. To jest zbyt ciężkie dla mnie. Szkoda tego mężczyzny i szkoda tych młodych osób - mówi kobieta, która kilka metrów od miejsca zbrodni pracuje na swojej

Z ustaleń śledczych wynika, że 43-letni mężczyzna został zamordowany w niedzielny poranek, 1 sierpnia około godziny 7.00. Wcześniej miał pobić swoją partnerkę – matkę 17-latka, jednego z zatrzymanych. Napaść na mężczyznę miała być zemstą, rodzajem samosądu za to zdarzenie. Najprawdopodobniej mężczyzna spał kiedy został zaatakowany przez swoich oprawców, którzy, co od początku podkreśla prokuratura, byli bardzo brutalni.

POLECAMY RÓWNIEŻ: