Do domu przyjechała policja…
- O wypadku dowiedzieliśmy się od policji, która pojawiła się w naszym domu z telefonem córki w ręku. Szok i niedowierzanie to mało powiedziane. Trudno opisać, co wtedy czuliśmy razem z żoną – czas zaczął inaczej płynąć i miałem wrażenie, że poruszam się jak w śnie. Żona pojechała do szpitala – w związku z pandemią, nie wpuścili nas wszystkich do córki
- opowiada ojciec.
Helikopterem do Poznania
- W związku z dowiezieniem Basi do szpitala nastąpiło spore zamieszanie. Najpierw przyjechała karetka, natomiast w związku z ciężkim stanem córki, do szpitala dostarczył ją śmigłowiec. Oprócz tego Basia jest dosyć drobnej budowy, dlatego na początku umieszczono ją w szpitalu dla dzieci, dopiero potem, jak okazało się, że ma 19 lat, przeniesiono ją do szpitala dla dorosłych - mówi.
Najbardziej ucierpiała głowa
W szpitali lekarze stwierdzili u Basi uraz wielonarządowy, złamanie obu kości lewego podudzia, stłuczenie płuc i co najgorsze bardzo poważne i obszerne obrażenia twarzy – liczne złamania lewej strony twarzoczaszki. Basia została skonsultowana z chirurgiem, neurochirurgiem i laryngologiem, w kolejnym szpitalu także z chirurgiem szczękowo-twarzowym oraz ortopedą. -
Moja córeczka przez 2 tygodnie znajdowała się w śpiączce. Po dwóch tygodniach zaczęła się wybudzać i bardzo powoli, ale kontaktować
- tłumaczy ojciec dziewczyny
Rokowania na przyszłość
Jakie są rokowania lekarzy? Lekarze bardzo ostrożnie podchodzą do przewidywań, szczególnie w przypadku uszkodzeń głowy i obrażeń neurologicznych. Mówią, że jest jeszcze za wcześnie, żeby coś mówić, a także że wszystko jest możliwe. Jednak twierdzą, że zaraz po wyjściu ze szpitala konieczna będzie natychmiastowa rehabilitacja neurologiczna. Im szybciej, tym lepiej. W takich przypadkach czas ma znaczenie.
-
Orientowaliśmy się z żoną co do kosztów turnusów rehabilitacyjnych i wychodzi na to, że to ogromne pieniądze – jeden turnus wyjazdowy do prywatnej kliniki to kilkanaście tysięcy złotych! To straszna kwota dla każdej średnio zarabiającej w Polsce rodziny. Zrobimy co w naszej mocy, ale obawiam się, że sami tego nie udźwigniemy. Dlatego zwracamy się tutaj o pomoc dla mojej córeczki - tłumaczy ojciec.
Basia pomagała innym
Basia ma dopiero 19 lat. Zawsze lubiła się uczyć i rozwijać. To ścisły umysł – na maturze wybrała rozszerzoną matematykę, fizykę, chemię, biologię i angielski. Planowała iść na medycynę. Zawsze można było na nią liczyć, pomagała innym ludziom. Jako wolontariuszka brała w tak dużych akcjach, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale także w wielu akcjach lokalnych w naszej miejscowości.
-
Teraz moja córka sama potrzebuje pomocy. Wypadek zdarzył się tydzień przed maturą. Wszystkie plany legły w gruzach, ale wierzę, że wszystko jest możliwe i moja córka wróci do zdrowia, zda maturę i pójdzie na wymarzone studia. Potrzebujemy jednak do tego Twojej pomocy. Pomożesz?
- podkreśla
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?