Najpiękniejsza pora roku na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej, ruiny średniowiecznych zamków, skały, ostańce poukrywane w kolorowej jesiennej scenerii. Do tego walka z własnymi słabościami, wspaniali ludzie i kawał kapitalnej przygody. To wszystko, a nawet jeszcze więcej czekało na Pawła Milczarka z Dobrzyczy podczas biegu Szlakiem Orlich Gniazd - Ultra.
Bieg rozpoczął się o godzinie 20 w Krakowie a kończył się w Częstochowie. Po drodze było siedem punktów kontrolnych, a na koniec finisz liczący 17 kilometrów w Częstochowie. Łącznie to ponad 164 kilometrów biegu.
- Co do samego biegu miałem mieszane uczucia. Był to dopiero mój czwarty ultra maraton w górach i po raz pierwszy w życiu musiałem przebiec 161 kilometrów, ale zmotywowany chęcią zdobycia ostatnich 6 punktów ITRA (International Trail Running Association) potrzebnych do zakwalifikowania do przyszłorocznego biegu UTMB (Ultra Trail du Mount Blanc) nie miałem wyboru - tłumaczy Paweł Milczarek .
Ostatecznie dobrzyczanin ukończył blisko 164-kilometrowy bieg z czasem blisko 23 godzin , co w klasyfikacji generalnej zaowocowało siódmym miejscem w kategorii open.
- Chcę ogromnie podziękować osobie na której mogłem liczyć podczas całego biegu, kolegom, którzy we mnie wierzyli, dziadkom oraz panu staroście Maciejowi Wasielewskiemu, który swoim patronatem objął moje dążenie do UTMB - podkreśla dobrzyczanin.
Szerzej o sukcesie Pawła Milczarka w najnowszym numerze "Gazety Pleszewskiej"
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?