Pałac w Żegocinie odzyska dawny blask? Jaki pomysł na zagospodarowanie obiektu mają właściciele?

Wybudowany w XVIII wieku pałac w Żegocinie długo czekał na nowych właścicieli. Niegdyś wielka chluba wsi, dziś obiekt w kiepskim stanie, wymagający kosztownego remontu. Po wojnie mieściło się w nim przedszkole, były mieszkania, byli prywatni właściciele, którzy jednak nie zdołali przywrócić pałacowi dawnego blasku.

Złą kartę mają odwrócić obecni właściciele. Ilona i Zbyszek, małżeństwo z Gorzowa Wielkopolskiego, w Żegocinie po raz pierwszy pojawili się w jesienią 2020 roku. Był późny wieczór, ale budynek i otaczający go teren zrobił na nich na tyle duże wrażenie, że wrócili następnego dnia. Wtedy byli już pewni, że to jest to miejsce, którego poszukiwali od kilku miesięcy.

- Zgodnie z powiedzeniem to nie my wybraliśmy pałac, to pałac wybrał nas

- podkreśla Ilona.

- Spodobał nam się otwarty teren, park, aleja grabowa. Później poznaliśmy i zaczęliśmy zgłębiać niezwykłą historię tego miejsca, która również nas urzekła, a którą poznaliśmy dzięki państwu Zawadom

- dodaje.

Małżeństwo z Gorzowa kupiło zabytkowy obiekt, który ma niezwykłą historię.

W żegocińskiej posiadłości należącej niegdyś do rodziny Chłapowskich do dziś panuje aura tajemniczości. Pośród mieszkańców krąży wiele legend i historii mówiących o powracających duchach przedstawicieli rodu. Szczególne miejsce w tych opowieściach zajmuje postać Heleny Modrzejewskiej, żony Karola Chłapowskiego, której głos słychać podobno cały czas w opuszczonych murach żegocińskiego pałacu. Aktorka odwiedzała tę miejscowość wielokrotnie. Przyjeżdżała tu na letni wypoczynek i święta. Spacerowała po parku, modliła się w tamtejszym sanktuarium i odpoczywała od wyczerpujących występów na scenach całego świata.

Owiana tajemnicą jest także historia kufrów z pamiątkami, biżuterią i najpiękniejszymi sukniami aktorki. Po śmierci żony Karol Chłapowski przywiózł je do żegocińskiego pałacu. Najstarsi mieszkańcy wspominają, że jeszcze przed wojną przechowywane były w pałacowych piwnicach. Tuż po wybuchu II wojny światowej zaginęły, a najbardziej prawdopodobna wersja historii zakłada, iż niemiecki zarządca odkrył je i spalił w piecu działającej wtedy we wsi gorzelni. Nie wszyscy wierzą jednak w tę wersję historii. Są i tacy, którzy cały czas są przekonani, iż skrzynie z pamiątkami zakopane są w przypałacowym parku albo schowane zostały w pałacowych komnatach.

Dzięki Modrzejewskiej w pałacu gościło wielu wybitnych twórców, artystów, pisarzy. Wystarczy wspomnieć Henryka Sienkiewicza, który bohaterce „Ogniem i Mieczem” nadał nie tylko imię Modrzejewskiej, również opis zewnętrzny kniaziówny odwzorowywał fizjonomię aktorki.

Pamięć o Helenie Modrzejewskiej i rodzie Chłapowskich, wszystkie historie i legendy związane z pałacową posiadłością w Żegocinie pielęgnowane są przez miejscowy Ośrodek Kultury z kierownik Zofią Zawadą na czele. Duch Modrzejewskiej jest więc wciąż żywy. Odkrywane są nowe wątki związane z jej działalnością charytatywną i artystyczną. Cały czas pojawiają się nowe ślady i tropy mające swoje źródła w historii Chłapowskich, której nieodłącznym elementem jest historia światowej sławy aktorki, gwiazdy scen całej Europy i Ameryki. Niemal dekadę temu w Ośrodku Kultury w Żegocinie powstał Salonik Heleny Modrzejewskiej i rodziny Chłapowskich, w którym zgromadzono związane z nimi pamiątki.

Nowi właściciele mają nadzieję, że pałac w nowej odsłonie uda się przygotować do użytku w ciągu kilku lat. Wiosną 2023 roku rozpoczął się remont wnętrz obiektu. Część budynku będzie przeznaczona pod działalność artystyczną i kulturalną. Ilona i Zbyszek chcą zapraszać twórców z różnych dziedzin sztuki: malarzy, rzeźbiarzy, aktorów; organizować wystawy, koncerty, warsztaty plenerowe.

- Marzą nam się weekendy artystyczne. Dzięki temu goście będą mieli okazję przyjechać na kilka dni i wziąć udział w wydarzeniach kulturalnych, dlatego też potrzebujemy zaplecze noclegowe

- opowiada właścicielka. Pałac ma również służyć rodzinom z osobami niepełnosprawnymi. Dla rodziców ma to być strefa wypoczynku, a dla osób niepełnosprawnych obiekt, w którym będą mieli zapewnioną opiekę.

Właściciele chcą, żeby było to miejsce otwarte dla mieszkańców Żegocina. Z tyłu pałacu, na tarasie, zamierzają otworzyć kawiarnię, tak aby każdy, kto wybierze się na spacer do parku, mógł chwilę usiąść, napić się czy coś zjeść.

Zadowolony z faktu, że pałac ma nowych właścicieli jest wójt gminy Czermin Sławomir Spychaj. - Mam nadzieję, że państwu będzie dopisywać szczęście i wszystko pójdzie zgodnie z ich planem. Jeśli tak się stanie, skorzysta na tym sama miejscowość Żegocin, ale również gmina Czermin. Pomysł na zagospodarowanie obiektu jest ciekawy. Cieszę się, że ma to być działalność otwarta, nie zamykająca drogi naszym mieszkańcom - podkreślał dwa lata temu.

Ona od lat prowadzi biuro rachunkowe, on działa w branży samochodowej. Zakup pałacu i próba przywrócenia mu dawnego blasku to dla nich sposób na resztę życia.

- Zamiast siedzieć w bloku, postanowiliśmy coś po sobie pozostawić. Chcemy oddać historię tego miejsca. Duch Heleny Modrzejewskiej, jak i Chłapowskich jest z nami cały czas i nam sprzyja

- nie mają wątpliwości.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: