- Rozmawiałem z kierowniczką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Marzeną Witkowską. Wiem, że w większości gmin na obsługę programu można przeznaczyć 2%. W Gizałkch mamy na ten cel 3 mln zł, czyli 2% to jest 60 tys. zł. Czy nie można było utworzyć nowych stanowisk pracy i zatrudnić bezrobotnych mieszkańców, którzy w ten sposób mogliby zdobyć cenne, zawodowe doświadczenia? - pytał Jerzy Moryson, mieszkaniec gminy.
Włodarz tłumaczył, że część osób zatrudnionych w GOPS-ie pracowało w niepełnym wymiarze czasu. Było to 1/2, 3/4 etatu. Teraz wszyscy mają pełne etaty. Wójt podkreślał, że zostawienie dotychczasowych pracowników na niepełnych etatach, a zatrudnienie nowych nie miało sensu również ze względu na warunki lokalowe. - Warunki w tym obiekcie mamy takie, jakie mamy. Nie zwiększaliśmy liczby pomieszczeń, nie zakupowaliśmy dodatkowych biurek. Wszyscy pracownicy pracują tak, jak pracowali - opowiadał wójt.
Włodarz podkreślał, że gmina nie ma żadnych problemów z obsługą programu 500+, ani z kompetencjami pracowników. Ponadto Robert Łoza zwracał uwagę, że wspomniane wcześnie 2% obowiązują tylko w pierwszym roku. Później te kwoty są już mniejsze.
- Ale one i tak służą do wyposażenia biura, zakupu komputera, biurka czy krzesła. My nie musieliśmy tego wszystkiego nabywać, ponieważ mieliśmy to już do dyspozycji, ale te pieniądze były przeznaczone właśnie na to. One zostały celowo i rozsądnie wydane. Nie mamy żadnych skarg dotyczących tego systemu. Nikt tych pieniędzy nie zmarnował - przekonywał wójt gminy Gizałki.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?