Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obawiają się smrodu, nadmiernego hałasu i spadku wartości swoich nieruchomości. Mieszkańcy Brudzewka nie chcą budowy kolejnej kaczej fermy

Damian Cieślak
Obawiają się smrodu, nadmiernego hałasu czy spadku wartości swoich nieruchomości. Część mieszkańców Brudzewka jest przeciwna planowanej przez ich sąsiadów budowie kaczej fermy.

Jedna ferma funkcjonuje od lat w centrum wsi. Teraz miałaby powstać druga, która byłaby nieco oddalona od budynków mieszkalnych. Inwestor - Elżbieta Wojtas - zapowiada, że jeśli uda się zrealizować inwestycję, zlikwiduje dotychczasową fermę. W nowej zamierza prowadzić chów brojlerów kaczych z przeznaczeniem na produkcję mięsa. Łączna obsada wyniesie ponad 4600 kaczek. Do Brudzewka będą przywożone już odchowane, młode ptaki. Tucz w budynkach potrwa do 4 tygodni, do osiągnięcia wagi około 3 kg. Po tym okresie drób będzie sprzedawany, a kaczniki zostaną poddane czyszczeniu i dezynfekcji. W ciągu roku inwestor zamierza przeprowadzić 8 cykli produkcyjnych. Gdy plany budowy fermy ujrzały światło dzienne, mieszkańcy Brudzewka szybko zaczęli wyrażać swój sprzeciw. W krótkim okresie czasu na biurko burmistrza Mariana Wielgosika spłynęło 17 pism protestacyjnych.

8 stycznia w Brudzewku odbyła się rozprawa administracyjna. To była ostatnia okazja dla mieszkańców do wyrażenia swoich uwag i wątpliwości przed wydaniem przez burmistrza decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Największe obawy mają ci, którzy mieszkają najbliżej.

- Nasz dom w linii prostej od terenu inwestycji dzieli 48 metrów. Czy to jest wystarczająca odległość? - dopytywała jedna z pań. - Wg przepisów wystarczy nawet 40 metrów - odpowiadał Marian Wielgosik. Mieszkańcy obawiają się, że nadmierny smród spowoduje, że życie na wsi będzie bardzo uciążliwe. Hałas i spadek wartości działek to kolejne czynniki, które sprawiają, że część lokalnej społeczności jest przeciwna inwestycji.

- Niedługo na wsi prawdziwy rolnik nie miałby prawa bytu. A ilu nas zostało? Na palcach jednej ręki można policzyć. Kilka lat temu było tak, że ludzie 5 metrów od swojego domu mieli gnojownik i nikomu to nie przeszkadzało. Tu chodzi tylko o to, żeby czasem Wojtasy nie mieli kiedyś więcej pieniędzy niż inni - odpowiadał Zdzisław Wojtas.

Jaką decyzję podejmie burmistrz?

Szerzej w "Gazecie Pleszewskiej".

„X epizod "Gwiezdnych wojen" będzie o 5-letnim Tomku Grodzkim, który wziął 2 zł”. Marszałek Senatu wykpił „zarzuty korupcyjne z zaświatów”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto