Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Moja żona ma problem, żeby przejechać wózkiem z dziećmi". Mieszkańcy Wierzchów domagają się gruntownej modernizacji drogi gminnej

Damian Cieślak
Temat poruszany jest od lat. Już w poprzedniej kadencji mieszkańcy wsi pojawili się na sesji i przekonywali władze gminy o konieczności przebudowy. Na opracowanie dokumentacji przekazali środki z funduszu sołeckiego.

Od tego momentu minęło kilkanaście miesięcy i choć sprawa powoli posuwa się do przodu, to prace jeszcze nie ruszyły. Dokumentacja została wykonana. Trafiła do Starostwa Powiatowego w Pleszewie. Organ wydający pozwolenie na budowę uznał, że potrzebne są jeszcze pozwolenia wodnoprawne. Te wydaje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Czas oczekiwania na dokument wynosi 90 dni. Odpowiedź trafiła do gizalskiego Urzędu Gminy 28 marca. - Minęły 2 miesiące, a wniosek nie został złożony. Dlaczego w kwestii tej drogi wszystko idzie tak wolno, topornie? Dlaczego wniosek nie został złożony? - pyta wójta Roberta Łozę Rafał Zawal. - Muszę to sprawdzić, porozmawiać z pracownikami. Wszystkie dokumenty są gotowe i wniosek na pewno złożymy - zapewnia gospodarz Gizałek.

Zdaniem mieszkańca stan nawierzchni tłuczniowej woła o pomstę do nieba i konieczny jest bieżący remont. Naprawa poprawi stan rzeczy, ale tylko na chwilę. Po raz krótszym, raz dłuższym okresie czasu na drodze znów tworzą się dziury, które znacząco komplikują przejazd. W takich warunkach nietrudno o uszkodzenie pojazdu. - Kolejny raz jest tragedia. Moja żona ma problem, żeby przejechać wózkiem z dziećmi. Ja tam nie mieszkam sam, są inni ludzie. Dla nas wszystkich jest to przykre - mówi Rafał Zawal. Wójt odpowiada, że droga będzie sukcesywnie naprawiana, tak jak inne nawierzchnie tłuczniowe na terenie gminy. Do końca wakacji prace remontowe mają zostać ukończone. Na gruntowną przebudowę trzeba jeszcze poczekać.

Gdzie są większe dziury?

Rafał Zawal przekonuje, że sprawdzał, jeździł i drogi z większymi dziurami w gminie Gizałki nie znalazł. Z takim postawieniem sprawy nie zgadzają się inni mieszkańcy. - W Białobłotach czy Orlinie niektóre drogi nawet się są tłuczniowe tylko piaszczyste - podkreśla Halina Osman, sołtys Krzyżówki. - Na Młyniku jest 8 zabudowań, a na Wierzchach 4. Sytuacja z nawierzchnią jest podobna, choć przyznaję, że droga przeszła ostatnio remont - mówi radny Zbigniew Bachorski. Rafał Zawal nie daje się zbić z tropu. - Zdaje sobie sprawę, że są inne drogi w złym stanie, ale gorszej od tej w Wierzchach nie ma. Jak ktoś mi nie wierzy, to proszę jechać nią kilka razy dziennie do sklepu, do pracy, z dziećmi do szkoły i przedszkola w tą i z powrotem - mówi.- Ja co miesiąc biorę ciągnik, wyrównuję drogę i się nie skarżę. Trochę czynu społecznego też by się przydało - ripostuje Henryk Osman. - Chciałem tak zrobić, to mi powiedziano, że nie wolno, bo gminne. Społecznie kosiłem pobocza, wycinałem drzewa, krzaki, które zagrażały bezpieczeństwu. Miałem pozwolenia z gminy, teraz czekam na odpowiedź, czy mogę wykonać dalsze koszenie - odpowiada mieszkaniec Wierzchów.

Emocja stara się łagodzić Jacek Dąbrowski. - Sesja Rady Gminy to nie jest miejsce, gdzie należy występować z pretensjami do mieszkańca zgłaszającego swoją prośbę. Skoro przyszedł na sesję, znalazł czas, to na pewno jest to dla niego ważna sprawa - podkreśla. Zdaniem rajcy trzeba szybko zorganizować wspólną komisję objazdową i po niej nakreślić drogowe priorytety.

Filip Chajzer o tolerancji: Są rzeczy, których nie przeskoczysz. Inaczej to wygląda w Warszawie, inaczej na Podlasiu

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto