Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MISTRZOWIE AGRO: ,,Sprostać oczekiwaniom klienta - to największe wyzwanie"

Damian Cieślak
Damian Cieślak
W kategorii agroturystyka o zwycięstwo w plebiscycie "Mistrzowie Agro Wielkopolski 2017" walczy gospodarstwo Karoliny i Leszka Szczepańskich, mieszkańców Gołuchowa. Ich „Agroturystyka pod Bocianem” powstała w 1999 r.

- Nasi znajomi szukali miejsca, w którym mogliby się zatrzymać. Zobowiązaliśmy się, że znajdziemy im lokum. Ale wtedy były tylko domki nad jeziorem, zresztą wszystkie były już zajęte. I tak pomyśleliśmy, że skoro jest taka luka, to może pójdziemy w kierunku agroturystyki - wspomina początki pani Karolina. Nazwa gospodarstwa nie jest przypadkowa. Na słupie stojącym tuż przy posesji państwa Szczepańskich bociany uwiły sobie gniazdo. – Ono było jak zaczynaliśmy, jest i teraz – podkreśla właścicielka.

W ofercie gospodarstwa są pokoje dwu, trzy i czteroosobowe. Wszystkie posiadają własne łazienki, media audiowizualne oraz dostęp do kuchni. Dodatkowo państwo Szczepańscy posiadają 2 domki przeznaczone dla 2-6 osób. Są one oddalone od pozostałych budynków i znajdują się na terenie zalesionym. Jednorazowo właściciele mogą przyjąć do 28 osób.

W trakcie 18 lat funkcjonowania „Agroturystyka pod Bocianem” wyrobiła sobie renomę. Gospodarstwo ma stałych klientów, którzy regularnie pojawiają się w Gołuchowie. - Gościmy dużo ludzi ze Śląska, a także dużych miast leżących w miarę blisko nas, czyli mieszkańców Poznania, Łodzi, Wrocławia, ale i Warszawy - podkreśla właścicielka. Zdarzają się goście z zagranicy: Francji czy państw sąsiadujących z Polską.

Najgorętszy okres to oczywiście: lipiec i sierpień. Na brak klientów państwo Szczepańscy nie mogą narzekać również podczas długich weekendów: zwłaszcza majowego i tego z okazji Bożego Ciała. Ale i w ciągu całego roku ruch w interesie jest. A to pojawi się grupa rowerzystów, która akurat w Gołuchowie wyznaczyła sobie postój na trasie, a to zjawią się osoby przejeżdżające, które jak mówi pani Karolina bardziej traktują jej gospodarstwo jako hotel niż agroturystykę.

Właściciele cały czas dbają o odpowiednią promocję i reklamę. – Głównie korzystamy z Internetu, mamy swoją stronę, właśnie informatyk przygotowuję jej nową odsłonę. Uznaliśmy, że ta dotychczasowa jest już zbyt stara i trzeba coś zmienić, aby zainteresować potencjalnego klienta – opowiada pani Karolina. „Agroturystka pod Bocianem” jest obecna również na kilku portalach, reklamuje się na stronie gminy. – W tygodniu mam przynajmniej 6 propozycji reklamy z różnych portali. Oczywiście z tych wszystkich ofert, które do nas napływają w ciągu roku, wybieramy tylko kilka. Poza tym działamy już 18 lat, więc jesteśmy w sieci w miarę widoczni – dodaje właścicielka. Gdy interes rozkręcał się na przełomie wieków, Internet jeszcze nie był tak rozpowszechniony, więc trzeba było szukać innych środków promocji. – Pomyśleliśmy, że Śląsk nie jest tak daleko od nas, więc może warto byłoby się tam zareklamować. Daliśmy odpowiednie ogłoszenie do „Trybuny Śląskiej” i dzięki temu pozyskaliśmy klientów z tego regionu – tłumaczy Karolina Szczepańska.

Jak sama mówi, jej gospodarstwo spośród innych wyróżnia dobre położenie. I nad jezioro jest blisko, i do centrum Gołuchowa niedaleko. Park widać niemal z okna. Restauracje oddalone są dosłownie o rzut kamieniem od posesji. – Nie ma co ukrywać, ludzie stali się bardzo wygodni. Gdy dzwonią do mnie klienci, a ja mam wszystkie pokoje zajęte, to zazwyczaj proszą mnie, żebym im coś poleciła, ale zawsze zastrzegają, że wszędzie ma być blisko – śmieje się pani Karolina.

Największym wyzwaniem w prowadzeniu gospodarstwa jest sprostanie oczekiwaniom klienta. – Każdy ma inne wymagania, ale nie każdy potrafi je wyrazić. Dlatego czasami pojawiają się drobne zgrzyty. Ja mówiąc o Gołuchowie, nie koloryzuję, że czegoś jest więcej, a czegoś mnie. Jeśli dzwoni młodzież, to podkreślam, że dyskotek u nas nie ma, jak chcą się zabawić, to będą musieli jechać Ostrowa. Chodzi o to, żeby osoba przyjeżdżająca tutaj zastała to, co spodziewała się zastać – tłumaczy pani Karolina.

Przez te 18 lat działalności państwo Szczepańscy poznali wielu wspaniałych ludzi. - Mamy już kilku znajomych z okolic Warszawy, Krakowa, do których już nawet my jeździmy w odwiedziny – mówi właścicielka. Największym minusem prowadzenia gospodarstwa agroturystycznego jest to, że jest się niemal 24 godziny na dobę w pracy. – Żeby odpocząć, muszę wyjechać z domu – śmieje się pani Karolina. – Wiadomo, że goście budzą nas o różnych porach. Ktoś wcześnie rano wyjeżdża, innemu przypomni się, że jeszcze mieliśmy coś dogadać.

Celem na najbliższe lata jest udoskonalanie gospodarstwa. Agroturystyka to ciągła inwestycja. Trzeba coś wyremontować, kupić nowe meble, naczynia czy sztućce. Wolny czas Karolina Szczepańska poświęca rodzinie. Z mężem Leszkiem doczekali się trójki synów.

Wszystko na temat plebiscytu znajdziecie [TUTAJ]

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto