Czujność zachowali jednak mieszkańcy Brudzewka. Ich zainteresowanie wzbudził ciężki sprzęt, który regularnie jeździł w okolice Prosny. Myśleli, że nowy sąsiad będzie kopał staw, tymczasem właściciel działki zaczął pogłębiać starorzecze i przywozić gondole ze śmieciami. Odpady trafiały do wykopanego dołu i były zasypywane nawiezioną wcześniej ziemią. Jakby tego było mało ciężki sprzęt zniszczył drogę, która swego czasu była remontowana w ramach scalania gruntów. - Kamyczek został rozjechany, to wszystko wymaga naprawy - opowiada mieszkanka Brudzewka i radna Ewa Wojciechowska.
Burmistrzowi Marianowi Wielgosikowi mieszkańcy przybliżyli sprawę podczas zebrania wiejskiego. - Skierowaliśmy tam odpowiednie służby. Sprawca całego zamieszania ma doprowadzić do stanu początkowego teren starorzecza i naprawić ciągi drogowe, które zepsuł - mówi gospodarz gminy Chocz. Właściciel działki zaczął usuwać, to co przywiózł, ale w pierwszym wyznaczonym terminie wszystkich wyrządzonych szkód nie zdołał naprawić. Otrzymał więc drugi termin, tym razem już ostateczny. - Dla nas najbardziej istotne jest to, żeby został przywrócony stan właściwy i na to mocno też naciskają Wody Polskie - podkreśla Wielgosik.
"To jest szalone". Mieszkańcy Melbourne czekali w kilkusetmetrowej kolejce do supermarketu
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?