Mieszkańcy Pleszewa protestowali i postawili na swoim. Ludzie są ważniejsi od chodników. Wycinki kilkunastu drzew nie będzie!

Gdyby nie interwencje mieszkańców Osiedla Reja w Pleszewie to ulice w naszym mieście zamiast zielone stawałyby się coraz bardziej betonowe. W ostatnim czasie zbierali protestowali i zbierali podpisy pod brakiem zgody na wycinkę kilkunastu wierzb płaczących wzdłuż bloku i parkingu przy ulicy Modrzewskiego w Pleszewie. Na prośbę mieszkańców sprawą zainteresowała się Irena Kuczyńska, która rozmawiała na ten temat z Moniką Falk-Filipowicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowo Lokatorsko – Własnościowej w Pleszewie.

- Niektórzy mieszkają tu od początku i te drzewa na ich oczach rosły. Dają im cień, możliwość obserwowania ptaków - tym, którzy z racji wieku czy choroby, są uwięzieni w czterech ścianach - tłumaczy Irena Kuczyńska, pleszewska blogerka i mieszkanka Osiedla Reja w Pleszewie.

Jak relacjonuje w mediach społecznościowych o interwencję w spółdzielnie poprosili ją sami mieszkańcy, którzy w tym czasie zbierali również podpisy od okolicznych lokatorów. W sumie na biurko prezesa pleszewskiej spółdzielni mieszkaniowej trafiło pismo z ponad 40 podpisami w sprawie braku zgody na wycinkę drzew przy ulicy Modrzewskiego w Pleszewie.

Irena Kuczyńska w rozmowie z Moniką Falk-Filipowicz przekonywała, żeby na prośbę mieszkańców pozostawić te drzewa, chodzi zwłaszcza o seniorów pozamykanych w klatkach mieszkań.

- Ludzie są ważniejsi od chodników czy samochodów, na które lecą liście wierzbowe. Starsi mieszkańcy nie doczekaliby cienia od nowych drzew. - tłumaczy w mediach społecznościowych.

Dzięki wspólnej interwencji i zaangażowaniu mieszkańców, prezes Spółdzielni Mieszkaniowo Lokatorsko – Własnościowej w Pleszewie, Monika Falk-Filipowicz zapewniła, że drzew nie zostaną wycięte i nadal będą dawały schronienie ptakom i cień dla mieszkańców.

Spółdzielnia Mieszkaniowo Lokatorsko – Własnościowa w Pleszewie podkreśla, że wycinka oraz co istotne nasadzenia nowych drzew były inicjatywą grupy mieszkańców na czele z przewodniczącym Osiedla Reja Andrzejem Załustowiczem.

- Głównym aspektem wymiany nasadzeń była obawa przed zagrożeniem z uwagi na spróchniałe drzewa. Liście zatykające kratki ściekowe czy też przeszkadzające kierowcom oraz korzenie zniekształcające chodniki to
tematy uboczne - informuje Monika Falk-Filipowicz.

Pisemny protest w sprawie wycinki drzew złożyli mieszkańcy nieruchomości przy ul. Kochanowskiego 1,3,5. W przypadku bloku przy ulicy Modrzewskiego zdania są podzielone, a mieszkańcy swoje opinie zgłaszają telefonicznie.

Ogłoszenie, które pojawiło w blokach należących do spółdzieli było rozpoczęciem procedury związanej z
wymianą drzew. Dopiero po otrzymaniu zgody z Wydziału Ochrony Środowiska UMiG Pleszew można byłoby takiej wymiany dokonać. W ogłoszeniu zawarto informację na temat zgłaszania uwag.

- Część mieszkańców to uczyniła i zostanie to przez nas uwzględnione. W tej sytuacji pewna grupa mieszkańców będzie niezadowolona z takiego rozwiązania. Są to Ci mieszkańcy, którzy wnioskowali o wymianę drzew - zaznacza Monika Falk-Filipowicz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: