Mieszkańcy pełni obaw. Starosta i burmistrz apelują o rozsądek

Wniosek o przeprowadzenie procesu złożyli właściciele 53% gruntów oraz 54% właścicieli gospodarstw rolnych położonych na projektowanym obszarze. Głównym celem spotkania było odczytanie przez starostę pleszewskiego Macieja Wasielewskiego postanowienia o wszczęciu postępowania scaleniowego. Oprócz przedstawicieli władz powiatu i gminy Chocz po raz kolejny do Kwilenia zawitali reprezentanci Urzędu Marszałkowskiego oraz Wielkopolskiego Zarządu Geodezji, Kartografii i Administrowania Mieniem.

Co czeka uczestników scaleń w niedalekiej przyszłości?

Goście przedstawili założenia na najbliższe miesiące. Za kilka tygodni starosta powinien wydać postanowienie o wszczęciu postępowania administracyjnego w celu regulacji i klasyfikacji gruntów. Następnie na terenie Kwilenia pojawią się klasyfikatorzy i geodeci, którzy rozpoczną czynności porównawcze na gruntach. - Będziemy starali się wszystkie niezgodności, które państwo macie pomiędzy stanem użytkowania, a tym co jest opisane w ewidencji gruntów doprowadzić do pełnej zgodności, oczywiście przy waszym udziale - mówił Tomasz Plewa, dyrektor Wielkopolskiego Zarządu Geodezji, Kartografii i Administrowania Mieniem w Poznaniu. Ten etap zakończy się decyzją starosty o wprowadzeniu zmian do ewidencji gruntów. W przyszłym roku planowane jest podjęcie prac w kierunku rejestru gruntów przed scaleniem i po scaleniu. Każda nieruchomość dostanie wycenę punktową, po to żeby ewentualne ekwiwalenty, które pojawią się między gospodarstwami można było wycenić i je zamienić. - Wszystko będzie z państwem omawiane, tak żebyście wiedzieli o co chodzi - zapewniał Tomasz Plewa. Na kolejnym spotkaniu do życia zostanie powołana Rada Uczestników Scalenia.

Pierwsze niepokoje

Że scalanie gruntów to proces długi, budzący kontrowersje, często negatywne emocje nie trzeba nikogo przekonywać. Przykład Brudzewka pokazał to dobitnie.
Do końcowego efektu, czyli m.in.: zmniejszenia działek ewidencyjnych w gospodarstwie rolnym, zredukowania liczby działek o niedogodnych kształtach do uprawy mechanicznej, obniżenia kosztów poniesionych przez rolników, poprawienia efektywności gospodaro-wania, regulacji granic, prowadzi kręta i wyboista droga.

Pierwsze zebranie po podjęciu decyzji o przystąpieniu do procesu, stanowiło dla części mieszkańców okazję do wyrażenia własnych niepokojów związanych z realizacją scaleń. - Ja nie zgadzałam się na komasację, i nie chcę żeby moja działka była ruszana - mówiła jedna z mieszkanek. Małgorzata Bojarun dopytywała czy proces obejmie również lasy. - Na poprzednich zebraniach nie było o tym mowy- komentowała. Ponadto chciała, aby udostępniono listę osób, które opowiedziały się za przeprowadzeniem scaleń.

Radna podkreślała, że mieszkańcy przyszli, aby poznać założenia procesu. - Mówi się, że powstanie kilka kilometrów nowych dróg. Skąd one się wezmą? Kosztem rolników? - dopytywała Małgorzata Bojarun. Nastroje próbował tonować zarówno Marian Wielgosik, jak i Maciej Wasielewski. - Na terenie miejscowości znajdują się grunty Agencji Rolnej Skarbu Państwa. Tylko i wyłącznie je możemy zabrać na cel publiczny - podkreślał burmistrz.

- Państwo możecie na każdym etapie wnieść odwołanie, a dzisiaj jeszcze nic nie zrobiliśmy, a pani jest już przeciwna, choć nawet nie wie czemu - komentował słowa jednej z mieszkanek starosta. O odrobinę zaufania apelował Tomasz Plewa. - Dajcie nam szansę, żebyśmy zamknęli etap klasyfikacji w tym roku. Wtedy będziemy mogli pójść dalej i pytania o projekt będą miały sens. On będzie z państwem na każdym kroku konsultowany - zapewniał.