Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowy Dzień Strażaka. Kiedy zawyje syrena, rzucają wszystko i pędzą z pomocą!

Damian Cieślak
Damian Cieślak
archiwum jednostki OSP Wierzchy - Leszczyca
Dźwięk syreny budzi w nich emocje, podnosi adrenalinę. Rzucają wszystko i pędzą z pomocą. Tak jest w każdej miejscowości, w której funkcjonuje OSP. Z okazji Międzynarodowego Dnia Strażaka sprawdziliśmy, co słychać u druhów z OSP Wierzchy-Leszczyca.

4 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Strażaka. Data nieprzypadkowa, bo w tym dniu w Kościele katolickim wspominany jest św. Florian, patron kominiarzy, hutników, garncarzy, piekarzy i strażaków. Kilka dni przed tym świętem postanowiliśmy odwiedzić jedną z jednostek OSP działających na terenie powiatu pleszewskiego. Udaliśmy się do gminy Gizałki, a konkretnie do miejscowości Wierzchy, niewielkiej wsi, którą zamieszkuje blisko 250 osób (stan na 31 grudnia 2020 r.). To tutaj od kilkudziesięciu lat swoją siedzibę ma jednostka OSP Wierzchy – Leszczyca. W tym roku obchodzi mały jubileusz. Wstępny plan na obchody 65. urodzin już jest, ale na razie pandemiczne obostrzenia powodują, że jest za wcześnie, aby mówić o szczegółach. Wymarzonym prezentem byłby nowy samochód ratowniczo-gaśniczy. Wniosek został złożony. Gmina Gizałki zabezpieczyła na ten cel w swoim budżecie 400 tys. zł. Teraz strażacy z niecierpliwością czekają na informację z Poznania, czy otrzymają dofinansowanie na zakup średniego pojazdu. Obecny wóz ma już swoje lata, świetnie radzi sobie w trudnym terenie, ale nie jest przystosowany do tego, aby umieścić na nim nowoczesny sprzęt.

Pokoleniowa sztafeta

W Wierzchach spotykamy się z prezesem Robertem Drobniewskim, który na czele straży stoi od pięciu lat oraz sekretarzem Rafałem Zawalem. Obaj szeregi jednostki zasilili, gdy tylko skończyli 18 lat. Obaj wywodzą się z rodzin ze strażackimi tradycjami. - Mój dziadek był strażakiem, mój tata jest strażakiem i moje dzieci też będą strażakami – nie ma wątpliwości Robert, który może pochwalić się 13-letnim doświadczeniem. Rafał członkiem OSP jest już ponad 20 lat. Nawet jak wyjechał do Irlandii opłacał składki, a po powrocie do kraju musiał po raz drugi udać się na kurs podstawowy.

W początkowych latach działalności jednostki ochotnicy do pożaru jeździli końmi, później żukiem, który należał do Kazimierza Zawala, taty Rafała. - U nas często młodsze pokolenie idzie w ślady ojców czy dziadków. Ta tradycja strażacka, emocjonalne związanie z jednostką jest od najmłodszych lat i to później przynosi owoce – podkreśla sekretarz. - Mamy to już we krwi. Każdy pracuje, ma rodzinę, ale zawsze ten czas dla straży wygospodaruje. Trzeba to lubić, bo pieniądze są żadne – dodaje Robert. Aktualnie do OSP Wierzchy-Leszczyca należy ponad 40 osób, z czego 21 może brać udział w akcjach. Kolejne 4 wybierają się na kurs, ale muszą poczekać na ustabilizowanie się sytuacji pandemicznej.

Adrenalina jest zawsze

Pożar lasu to pierwsza akcja gaśnicza, w której brał udział Rafał. Robert z kolei chrzest bojowy przeszedł podczas pożaru stogu. Przez lata działalności w OSP uczestniczyli w wielu zdarzeniach. Obaj zgodnie podkreślają, że najtrudniej jest podczas wypadków, zwłaszcza jeśli są ofiary śmiertelne. - Takie sytuacje zawsze siedzą gdzieś z tyłu głowy. Jeśli się przejeżdża obok miejsca, w którym był poważny wypadek to zawsze się o tym myśli. Ja akurat pracuję w policji, więc mam na co dzień do czynienia z takimi zdarzeniami i jest mi łatwiej sobie z tym radzić – opowiada Robert. - Zdarzają się trudne sytuacje. Czasami poszkodowanymi są nasi znajomi, koledzy ze szkoły czy nawet ze straży. Strażak musi umieć zachować spokój, nie ma miejsca na nadmierne emocjonowanie się. Ważne jest odpowiednie wyszkolenie – uzupełnia Rafał.

Mimo wieloletniego doświadczenia dźwięk syreny nadal budzi w nich emocje i podnosi adrenalinę. - Na ten sygnał rzucamy wszystko i biegniemy do strażnicy – opowiada Rafał. - Gdyby teraz zawyła, zostałbyś tutaj sam – śmieje się Robert. Na szczęście tego dnia syrena milczy i spokojnie możemy kontynuować rozmowę. – Największy kłopot jest, gdy dzieje się coś złego w godzinach porannych, wtedy większość z nas jest w pracy i czasami trudno skompletować skład, ale od trzech lat nie zdarzyło się żebyśmy nie wyjechali do akcji – opowiada prezes jednostki.

Ochotnikom nie jest łatwo łączyć pracę zawodową i życie rodzinne z działalnością w straży. - Nie ma co ukrywać, żony czasami są złe, że idziemy do remizy – śmieje się Rafał Zawal. Jest grupa strażaków, która regularnie pojawia się w siedzibie jednostki. - Wszyscy się tutaj znamy od dziecka. Jest dobra atmosfera. Razem gramy w piłkę, razem organizujemy imprezy i razem jeździmy do pożaru. Oczywiście czasami zdarzają się nieporozumienia, ale rozwiązujemy je we własnym gronie - podkreśla prezes OSP Wierzchy-Leszczyca.

Piłeś? Nie jedziesz!

Jednostka ma swój wewnętrzny regulamin. Jeden z najważniejszych punktów dotyczy zakazu wyjeżdżania na akcję pod wpływem alkoholu. - Załoga jest 6-osobowa. Jak trzeba to jedziemy w czterech czy pięciu, a czasami jest tak, że jest 12 chętnych – mówi Robert Drobniewski. Najbardziej zagorzali strażacy mieszkają blisko remizy, więc zwłaszcza w godzinach popołudniowych bardzo szybko udaje się zebrać pełny skład. - Syrena zawsze wyje 3 razy. Często zdarza się, że jeszcze nie umilknie, a samochód już wyjeżdża do akcji – dodaje Rafał Zawal.

Współpraca to podstawa

Druhowie z OSP Wierzchy-Leszczyca podkreślają wagę współpracy z innymi jednostkami. W gminie Gizałki jest ich 8, dwie (Gizałki i Wierzchy-Leszczyca) należą do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. - Współpraca i odpowiednia ilość jednostek, czy to w gminie czy w powiecie jest ważna. Mówiliśmy wcześniej, że rano czasami do akcji jedzie 4 strażaków. Dzięki temu, że działają inne jednostki zawsze udaje się zgromadzić odpowiednią liczbę osób, która radzi sobie z zagrożeniem – mówi Robert Drobniewski. Ochotnicy mogą też liczyć na pomoc PSP w Pleszewie. Pracownicy straży zawodowej zawsze służą radą i pomocą, choćby przy wypełnianiu wniosków. – Podczas akcji również traktują nas po partnersku – podkreśla Rafał.

Kolejna ważna sprawa to współpraca z samorządem, bo choć jednostka należy do KSRG, to finansowanie w znacznej mierze spada na barki gminy. - Jeśli piszemy jakiś wniosek, to zawsze możemy liczyć na pomoc wójta i radnych. Z systemu bowiem dostajemy 6 tys. zł, a to tak naprawdę wystarczy na umundurowanie jednego strażaka, a potrzeby są różne. Ponadto dostajemy wykaz rzeczy, które możemy kupić za te pieniądze. Czasami jest to sprzęt, którego nie potrzebujemy albo go mamy, a nie możemy przeznaczyć pieniędzy na coś innego – tłumaczy Robert Drobniewski. - My jeszcze jesteśmy w o tyle niezłej sytuacji, że mamy jakieś środki z tytułu wynajmu budynku, w którym jest sklep, a także zawsze możemy liczyć na wsparcie sołectwa i sponsorów z firmą „Malina” na czele – dodaje.

Jednostka bierze również aktywny udział w życiu miejscowości, działając wspólnie z innymi organizacjami wiejskimi przy okazji przygotowywania różnych imprez, a także angażuje się w akcje charytatywne.

- Korzystając z okazji wszystkim strażakom z powiatu pleszewskiego życzymy tyle samo powrotów, co wyjazdów i abyśmy zawsze wspólnie oraz w pełnej zgodzie działali na rzecz OSP i lokalnej społeczności - kończą Robert Drobniewski i Rafał Zawal.

Międzynarodowy Dzień Strażaka. Kiedy zawyje syrena, rzucają ...

POLECAMY RÓWNIEŻ:

4 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Strażaka, zobacz...

Matura 2021 w Pleszewie. Zwarci i gotowi. Młodzież rozpoczęł...

"Niech się święci 1 maja!" Pochody pierwszomajowe w Choczu [ZDJĘCIA]

Pałac w Żegocinie odzyska dawny blask? Jaki pomysł na zagosp...

Co najmniej 4 osoby zginęły, a 10 zostało ciężko rannych w eksplozji cysterny. Świadkowie mówią o możliwym ataku terrorystycznym

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto