W poniedziałek od 19.40 do 19.55 przeszła burza nad gminą Gołuchów. Prawie 100 strażaków przez kilka godzin pomagało w usuwaniu szkód. Droga krajowa nr 12 była zablokowana do godz. 23 - mówi Mariusz Glapa - rzecznik KP PSP w Pleszewie. - Straty są trudne do oszacowania - powiedział nam w nocy strażak.
I rzeczywiście, kiedy we wtorek odwiedziliśmy Kuchary, przyznaliśmy rację strażakowi. Przy szosie poprzewracane drzewa a w samych Kucharach - jak mówi Mieczysław Szcześniak z rady sołeckiej, prawie każdy dom ucierpiał. Najpierw pokazuje świetlicę wiejską, a dokładnie blachę z dachu, która okręciła się wokół wysokiego drzewa w parku. Za płotem widać urwany kawałek ściany przy stodole.
Potem jedziemy a właściwie grzęźniemy w błocie do posesji Witczaków, gdzie zawaliła się stodoła. Spadający dach zniszczył maszyny rolnicze i ciągnik. - Wszystko widziałem z okna, baliśmy się, że z deszczem to wszystko spłynie nam na dom - mówił rolnik.
W zabudowaniach sołtysa Witolda Pełki zbierano gałęzie z drogi a przed samym domem na wielkim kwietniku leżała blacha. - Przyfrunęła z zabudowania za domem - tłumaczyli mieszkańcy domu, którzy sprzątali gałęzie.
Ucierpiał też cmentarz, dwa grobowce zupełnie zrujnowane, w rogu cmentarza drzewo z korzeniami wywalone, na szczęście za płot a nie na groby.
W Kucharach prawie każdy stracił, w gospodarstwie Zawadów młody gospodarz próbował spod zwalonych żerdzi i azbestowych dachówek wyciągać worki z nawozem i paszami. - Nie wiem, co robić, boję się, że jak ruszę, to ubezpieczalnia może mieć problem z szacowaniem strat - mówił.
W gospodarstwie Mieczysława Maciaszka pod szkłem jest 2500 metrów kwadratowych. Prawie wszystkie oranżerie są uszkodzone. - Szyby z jednych szklarni spadały na dach innych szklarni - mówił ogrodnik. U niego na podwórku chodziły agregaty, bo jak mówił - bez prądu trudno żyć.
I rzeczywiście w gospodarstwie wszystko jest na prąd. Kiedy go zabraknie, nie ma wody w kranie i dojarka nie chodzi, ,,ręcznie '' też trzeba karmić zwierzęta.
Mieczysław Szcześniak , który pracuje w hydroforni, dba też o salę wiejską, mówił o tym, że wójt Marek Zdunek jeździł, pytał, kręcił głową i zapewniał, że woda będzie z Gołuchowa. Kiedy będzie prąd ? - nie wiadomo. - Może za dwa dni. Teraz wszyscy czekają na firmy ubezpieczeniowe. A potem zaczną odbudowywać.
scrolling="no" frameborder="0" style="border:none; overflow:hidden; width:600px; height:287px;" allowTransparency="true">
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?