To, że obecna kadencja sejmu jest wyjątkowo niespokojna nikogo nie trzeba przekonywać. Takie jest ogólne wrażenie, takie są wnioski płynące z rankingu „Rzeczpospolitej”. A ten przygotował Maciej Ozdowski. Informatyk wychwycił ze stenogramów komentarze i inne zdarzenia, które niemal zawsze są odnotowane w nawiasach. Pod lupę wziął posiedzenia sejmu od początku kadencji do połowy czerwca.
Pod względem wykrzykiwania, komentowania z ław poselskich trwająca kadencja jest rekordowa. W sumie takich zdarzeń było aż 54 tys. W przeliczeniu na dzień obrad daje to średnią 380,57. Do tej pory „najlepsza” pod tym względem była poprzednia kadencja. Średnia 99,96 w porównaniu z aktualną nie robi jednak większego wrażenia.
Dużo częściej marszałkowie decydują się na wyłączenie posłom mikrofonu. Z 0,24 w poprzedniej kadencji do 5,0 w obecnej (średnia na dzień obrad). Znacznie wzrosła też liczba oklasków, oznak poruszenia na sali, używania dzwonka przez marszałka, uderzania w pulpity i oznak wesołości.
Co i kto wykrzykuje?
Brawo (2660 razy), kłamstwo/kłamiesz (973), Oooo! (515), skandal/skandalicznie (442), hańba (280), Boże, Jezu (241), siadaj (199), cicho (139) - to najczęściej wykrzykiwane słowa z ław poselskich.
W tym nietypowym rankingu najczęściej komentujących posłów na bardzo wysokim trzecim miejscu został sklasyfikowany poseł okręgu kaliskiego Piotr Kaleta. Członek Prawa i Sprawiedliwości w trwającej kadencji komentował wystąpienia na sali obrad aż 1904 razy. „Borys, słabo”, „jedziesz, Patryk, jedziesz”, „zaorane”, „precz z komuną!”, czy „słabiutkie wystąpienie” - to tylko kilka najjaskrawszych przykładów.
Na pierwszym miejscu uplasowała się Krystyna Pawłowicz (PiS), która komentowała wystąpienia kolegów 2252 razy. Tuż za nią Sławomir Nitras (PO) - 2237 razy. W czołówce znaleźli się również Krystyna Skowrońska, Ewa Kopacz, Rafał Grupiński (wszyscy PO), Dominik Tarczyński (PiS).
Aktywny na mównicy
Piotrowi Kalecie trzeba oddać, że potrafi „wyróżnić się” się również przemawiając z mównicy sejmowej. Dla posła Michała Szczerby przyniósł nawet pieluchę. - Panie pośle, pan często przybiega tutaj do nas z różnymi prezentami. Nigdy nie było okazji wręczyć panu czegoś w zamian. A przecież się panu należy. Dzisiaj po raz kolejny pokazał pan, że jest pan po prostu zwykłym szczeniakiem - mówił.
- Ten człowiek nawet marynarki nie potrafi założyć, żeby jako tako wyglądać, mówiąc o ważnych sprawach międzynarodowych. W związku z tym ja sobie nie życzę, żeby pan swoim brudnym, nie chce powiedzieć gdzie trzymanym paluchem groził mi, że ja tutaj robię jakiś zamach. To jest po prostu wstyd - to z kolei o pośle Nowoczesnej Krzysztofie Mieszkowskim.
Jak widać w sejmie wesoło jest i w ławach poselskich i na mównicy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?