Przykłady wyjątkowych przedmiotów, które po latach są pożądane przez pasjonatów można mnożyć. Wielu kolekcjonerów poszukuje choćby prawdziwych perełek w postaci porcelany czy szkła dekoracyjnego z czasów PRL-u. Właśnie wokół tego elementu będzie koncentrowała się nasza opowieść. A to wszystko za sprawą pleszewianki Katarzyny Suflity, która gromadzi tego typu pamiątki. - Szkło kolorowe było w moim domu zawsze. Uwielbiała je - zwłaszcza czerwone - moja mama - wspomina. Kolorowe, ale ciężkie, wykonywane ręcznie naczynia na słodkości, różnobarwne wazony gościły wtedy w wielu domach. W szarym okresie PRL-u wyroby z hut szkła nieco ubarwiały życie Polaków. Charakteryzowały się wyjątkowym wzornictwem i podbijały nawet rynki europejskie. Po latach znów są elementem pożądanym. Tylko, że teraz już nie dostaniemy ich w sklepie. Pasjonaci szukają niepowtarzalnych egzemplarzy w antykwariatach, na targach staroci czy aukcjach internetowych. Kupują je za cenę, o której ich pierwsi właściciele kilkadziesiąt lat temu nawet by nie pomyśleli.
Moda wróciła
Z czasem moda na szkło kolorowe minęła, ale jak to w modzie bywa pewne trendy lubią do nas wracać. I to, co kiedyś wyrzucaliśmy z domów, dzisiaj znów stanowi gratkę dla wielu osób. - Moja miłość do kolekcjonowania kolorowego szkła z okresu PRL-u rozpoczęła się około 3 lata temu - opowiada Katarzyna Suflita. Wówczas pleszewianka odziedziczyła po ukochanej babci szklaną kurę. - Nic o niej nie wiedziałam aż do momentu, gdy w moje ręce „wpadł” miesięcznik "Moja mieszkanie". W magazynie przeczytałam artykuł o projektantach i hutach szkła z okresu PRL-u. Dziś wiem, że te wazony, patery tworzyli wspaniali artyści tamtych czasów: Zbigniew Horbowy, Stefan Sadowski, Jerzy Słuczan-Orkusz, Jan Sylwester Drost, Eryka Trzewik-Drost i wielu innych - opowiada. Na pamiątce po babci się nie skończyło, choć to wciąż najcenniejszy egzemplarz w zbiorach pleszewianki. - Z pewnością tak już pozostanie - podkreśla. Obecnie kolekcja szklanych kurek pani Kasi wynosi 9 sztuk i wciąż się powiększa.
Zachować umiar
Katarzyna Suflita uwielbia kolorowe wazony, szczególnie te zaprojektowane przez Stefana Sadowskiego. Ma ich już kilka i z nimi wiąże się największe kolekcjonerskie marzenie. - Chciałabym mieć chociaż jeden egzemplarz w kolorze odcieni niebieskiego - mówi. Większość "skarbów" to prezenty od przyjaciół i rodziny. Nowe przedmioty do kolekcji pleszewianka pozyskuje również na aukcjach internetowych czy giełdach. - To bardzo wciągające i kuszące, dlatego trzeba zachować umiar - opowiada z przymrużeniem oka. Pasja wypełnia dużą część wolnego czasu pani Kasi. - Uwielbiam swoją kolorową kolekcję, czytam o projektantach, odwiedzam wystawy. Ekspozycje szkła stały się częścią naszych rodzinnych wakacji - podkreśla.
Miłością do kolekcjonerstwa zdążyła już zarazić swoje córki. Starsza zbiera Lego, młodsza szklane figurki zwierząt. Katarzyna Suflita jest szczęśliwą mamą i żoną. Z wykształcenia jest geodetą, pracuje jako urzędnik państwowy. W wolnych chwilach lubi wspólne wycieczki z rodziną i czytać kryminały.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Tarnów jak ilustrowany. Autorka książki zachęca do zwiedzania miasta
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?