Nastolatkowi, który przypadkiem przechodzi przez dworzec Pleszew Miasto trudno sobie wyobrazić, że 20 lat temu miejsce to tętniło życiem. Czynne były dwie kasy biletowe przed całą dobę. Panie w okienku wypisały bilet do każdej stacji w Polsce. Kiedyś był na dworcu bufet, gdzie oprócz kawy, herbaty, lemoniady, serwowano kiełbasę i bigos. Czasem wstępowali tu pleszewianie podczas niedzielnego spaceru. Nawet poczekalnia była. Korzystały z niej osoby przyjeżdżające np. na przysięgę do żołnierzy służących w pleszewskiej jednostce.
W każdą niedzielę po południu peron wypełniali studenci, którzy wracali do Poznania z plecakami pełnymi domowego jedzenia. Nie zdarzyło się, żeby komuś pociąg uciekł. Minutę przed okrzykiem ,,odjazd!’’ zawiadowca wchodził do pomieszczenia kasy biletowej i sprawdzał, czy kogoś nie ma. Stacja miała zawiadowcę, jego zastępcę, dyżurnych ruchu, kierowników pociągu, kasjerki, maszynistów, konduktorów, dyspozytorów, którzy przyjmowali zamówienia na wagony (np. młyny, GS czy Gaspol korzystali z kolei jako środka transportu).
- W sumie w Pleszewie na dworcu jeszcze w latach 80. XX w pracowało 250 osób – mówi Kazimierz Garbarczyk, który w latach 1945 – 1988 był kierownikiem zaopatrzenia materiałowo – technicznego na stacji Pleszew Miasto. Z panem Kazimierzem wspominamy czasy świetności pleszew-skiej kolei. Musimy się jednak cofnąć do roku 1903, kiedy to zbudowano linię kolejową łączącą stację w Kowalewie zPleszewem.
W czasie II wojny światowej Niemcy przedłużyli ją do Broniszewic. - Inicjatorem budowy kolei dojazdowej był w 1903 roku ówczesny właściciel Dobrzycy hr. Zygmunt Czarnecki - pisze Andrzej Przybysz w ,,Wę-drówkach po dawnym Pleszewie’’. Dodaje, że Czarnecki był wyrazicielem woli mieszkańców Pleszewa i Dobrzycy, bo na początku XX wieku, kolej była tym, czym teraz samochód. Pleszewska kolej podlegała Zarządowi Kolei Dojazdowych w Poznaniu. Pan Kazimierz mówi, że jeszcze w latach 80. co godzinę był kurs do Kowalewa, dowożono pasażerów na każdy pociąg.
– Za moich czasów były trzy parowozy wąskotorowe, jeden duży, pięć lokomotyw wąskotorowych – wylicza pan Kazimierz. Tłumaczy, że parowóz jeździł na węgiel i parę, lokomotywa na paliwo. Pleszewska kolej była sprawna.
- 50 wagonów jeździło dziennie w tę i z powrotem – wspomina pan Kazimierz. Pytam o nazwiska ludzi związanych z pleszewską kolejką. – Marian Łyskawka (kierownik), Jan Nowakowski (kierownik), Zdzisław Wali-szewski, Czesław Żurek (dyżurny ruchu), Kazimierz Lisiak, Zenon Bobowski, Wanda Górska (z księgowości), Anna Walczak, Ewa Nowacka, Krystyna Sierec-ka, Urszula Kunert (bileterki).
Pan Kazimierz podkreśla, że z pleszewskiej stacji towar docierał bezpośrednio do odbiorcy. Pamięta, że kiedy odbudowywano Zamek Królewski w Warszawie, w Lenartowicach w cegielni codziennie ładowano cztery wagony cegieł i jechały prosto do stolicy. Mówi, że do Broniszewic (przez Lenartowice i Paca-nowice) prowadził jeden tor, a w Broniszewicach była zwrotnica i pociąg zawracał. Kiedy w 1988 roku przechodził na emeryturę, kolej jeszcze kwitła. Potem powoli samochody wykańczały kolejkę. Najpierw przestała jeździć do Broniszewic, potem do Krotoszyna, Do-brzycy, w czerwcu 2001 roku jechała do Kowalewa ostatni raz.
Drzwi budynków dworcowych zamknięto na trzy spusty. Opustoszała parowozownia, magazyny. Został napis Pleszew Miasto, zostały tory i na bocznicy lokomotywa z wagonikiem. – W 2001 roku przyjechał z Poznania likwidator. I koniec i cisza. Przenieśli co się dało do Środy Wlkp., gdzie jest jeszcze kolej wąskotorowa. Ludzie przeszli częściowo na emerytury, niektórzy do Ostrowa Wlkp., do Jarocina, do Po-znania. W budynku dworca jeszcze dwie rodziny mieszkają – tłumaczy starszy pan.
- Kiedy przechodzę tamtędy, to płaczę. Jeszcze stoi parowóz z tym wagonem na węgiel, nasz pleszewski – mówi pleszewianin. Kiedy słyszy, jak gwiżdże motorówka, która czasem jeździ, czuje się pobudzony. Mundury kolejarskie się rozpadły, została czapka, którą wnuki się bawiły, jak były małe
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?