Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inwestorzy wyjaśniali, mieszkańcy wygłaszali wątpliwości i uwagi. Wreszcie wyrazili swoje zdanie w głosowaniu. W Tomicach nie chcą tuczarni

Damian Cieślak
W sali GCK w Tomicach odbyło się zebranie w sprawie planowanej budowy tuczarni. Inwestorzy wyjaśniali, mieszkańcy wygłaszali wątpliwości i uwagi. Wreszcie wyrazili swoje zdanie w głosowaniu. Kolejny krok należy do Rady Gminy.

W ubiegłym roku do Urzędu Gminy w Gizałkach wpłynęły dwa wnioski identycznej treści. Kamil Kaczmarkiewicz i Mariusz Hauke chcą wybudować w Tomicach przemysłowe tuczarnie świń. Każdy po jednej o obsadzie do 2000 sztuk w cyklu otwartym. Aby inwestycja mogła ruszyć, Rada Gminy musi podjąć uchwałę zmieniającą studium uwarunkowań i kierunków oraz planu zagospodarowania przestrzennego. Do tego nie chcą dopuścić mieszkańcy.

Inwestorzy na zebraniu wiejskim postanowili odpowiedzieć na pytania bliższych i dalszych sąsiadów. Próbowali rozwiewać wątpliwości, tłumaczyć. - Tuczarnie będą w polach, obok wiatraków, tj. ponad kilometr od głównej drogi w Tomicach i najbliższych zabudowań - mówił Kamil Kaczmarkiewicz. - Rolnictwo idzie do przodu i od nas wymaga się rozwoju. Mam 30 ha ziemi i wybrałem jedyną działkę, która pasuje, spełnia wszystkie normy, jest daleko od rzeki - dodawał.

Przedstawiciele lokalnej społeczności przekonać się nie dali. Determinacja mieszkańców do zablokowania inwestycji jest bardzo duża. Najbardziej obawiają się smrodu i spadku wartości swoich nieruchomości. - Z całą pewnością odległości od zabudowań są zbyt małe, by uchronić nas przed odorem. Przy tak dużej inwestycji nie powinno stanowić problemu zakupienie gruntu w miejscu, gdzie przedsięwzięcie nie zaszkodziłoby mieszkańcom - mówił Lesław Dixa. - Jednym z powodów wyprowadzki z miejscowości, w której dotąd mieszkałem był fakt, że w odległości 1500 metrów od mojego domu postawiono tuczarnię drobiu. Gwarantuję wszystkim, że jest to zbyt mała odległość. To nie jest zwykły smród, to jest fetor. Przed tym się nie da zamknąć drzwi czy okien. To jest niesamowicie uciążliwe. Wybrałem tę miejscowość, bo było czysto i cicho - komentował Sławomir Opiła.

Przeciwko inwestycji opowiedziało się 95 mieszkańców. Za byli tylko inwestorzy i ich rodziny. Teraz ruch należy do gizalskiego samorządu. Czy Rada Gminy zdecyduje się na podjęcie uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego?

Szerzej w "Gazecie Pleszewskiej".

"Ten facet wie, jak oszczędzić wodę." Australijczyk mył swoje auto w deszczu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto