Festyn Rodzinny we Wronowie
Po przerwie spowodowanej pandemicznymi obostrzeniami mieszkańcy trzech miejscowości znów bawili się podczas Festynu Rodzinnego we Wronowie. Tym razem impreza nie odbyła się, tak jak zwykle, na początku czerwca, ale w pierwszych dniach września. Wszystko z uwagi na inwestycje, które były realizowane na placu przy sali OSP.
- Frekwencja świadczy, że było to długo oczekiwane wydarzenie - mówi radny Jacek Dąbrowski. - Festyn przygotowały sołectwa: Wronów, Kolonia Obory i Toporów. Od lat integrujemy te miejscowości. Łączy nas wspólna sala OSP. W tym miejscu często się spotykamy. Dziś chcemy się dobrze bawić, ale również zaprezentować mieszkańcom inwestycje zrealizowane w ostatnich miesiącach - opowiada.
Co takiego udało się zrobić? W 2019 roku doszło do budowy wjazdu do garażu OSP i rozbudowy sali połączonej z przebudową kuchni oraz zaplecza sanitarnego. Rok później wymieniono ocieplenie na garażu. Wreszcie tegoroczne zadania, czyli odwodnienie i położenie nawierzchni asfaltowej na odcinku drogi relacji Wronów – Kolonia Obory. Natomiast przy sali utwardzono teren kostką brukową, powstało boisko do piłki nożnej i siatkówki oraz zamontowano betonowy grill. Dodatkowo we Wronowie znalazł swoje miejsce maszt z flagą narodową, który gmina Gizałki wygrała w konkursie "Pod Biało-Czerwoną".
- Co roku jako samorząd wyznaczamy sobie kilka priorytetów. Jednym z nich jest budowa dróg, kolejnym tworzenie nowych miejsc rekreacji. Tak się składa, że macie bardzo dobre warunki do tego rodzaju przedsięwzięć. Przestrzeń jest niezwykle korzystna, a my staramy się każdego roku lub przynajmniej co dwa lata inwestować. Tutaj jednak nie ma się co przechwalać, trzeba pracować, żeby mieszkańcy dobrze się czuli i korzystali z tej infrastruktury - mówił wójt Robert Łoza.
Podczas festynu oficjalnie otwarto odcinek drogi Wronów - Kolonia Obory. Wstęgę przecięli: gospodarz gminy, przewodniczący Rady Roman Rojewski, radny Dąbrowski, sołtys Wronowa Michał Lochdański, przewodnicząca KGW Katarzyna Lochdańska, prezes OSP Krzysztof Wasilewski i mieszkanka Wanda Matuszak.
- To odcinek 200-metrowy, ale długo oczekiwany. Wydaliśmy na to zadanie ponad 300 tys. zł. Dużo. W tej chwili asfalt jest bardzo drogi, roboty też kosztują. Dodatkowo zrobiliśmy odwodnienie, które z tego co wiem sprawdziło się podczas ostatnich obfitych opadów deszczu - podkreślał Robert Łoza.
Organizatorzy wydarzenia nie zapomnieli o najmłodszych. Dla nich przygotowano dmuchańce i zjeżdżalnie. Była możliwość przejażdżki pięknymi motocyklami. Smaczne jedzenie przygotowały panie z kół gospodyń wiejskich.
Ostatni punkt festynu stanowiła zabawa taneczna.
Polub nas na FB
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?