18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Gazeta Pleszewska" odwiedziła mieszkańców Grodziska

PL
Najstarsza wieś w powiecie, z wałami pamiętającymi Kazimierza Wielkiego, pół wieku temu tędy wiodła droga do Chocza - Grodzisko - kolejny przystanek w wędrówce wakacyjnej ,,Gazety Pleszewskiej".

Mało kto zapewne wie, że jeszcze w latach 50. XX w do Chocza z Pleszewa jechało się przez Grodzisko. Był tam drewniany most na Prośnie, ale rzeka go zerwała...
ło kto zapewne wie, że jeszcze w latach 50. XX w do Chocza z Pleszewa jechało się przez Grodzisko. Był tam drewniany most na Prośnie, ale rzeka go zerwała.
– Nowy wybudowali przez Broniszewice – mówi Adam Stencel – sołtys Grodziska. Do zakończenia wojny rusko – pruskiej w 1918 roku na Prośnie była granica państwa. W dawnym odwachu, czyli budynku straży granicznej są mieszkania.
– Jak tylko Rosjanie odeszli, ludzie zaczęli chodzić z jednej strony Prosny na drugą, chociaż jeszcze przez wiele lat na tych zza Prosny mówiło się ,,chadziaje’’ (hozjain – ros. gospodarz)a na tych sprzed Prosny ,,bażanty’’ – mówi Wiesława Wołowicz – mieszkanka Grodziska. To do jej domu zaprowadził nas sołtys. Z Wołowiczami mieszka najstarszy mieszkaniec Grodziska – Czesław Lutyński, rocznik 1918. Pamięta, jak do Chocza jeździła przez most poczta konna, jak w szkole w Grodzisku było tyle dzieci, że się nie mieściły w ławkach. Przed wojną do miasta Pleszewa biegło się pieszo przez Pacanowice koło cegielni, Prokopów albo przez Lenartowice. Starszy pan pamięta włączenie prądu w 1959 roku. Był wtedy przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej w Zawidowicach. Grodzisko tam należało.

Mówi, że droga z Zawidowic do Grodziska to jego dzieło. Był prezesem OSP, budował Dom Strażaka, potem był naczelnikiem w Choczu. Teraz nie podoba mu się skrzyżowanie dróg w centrum Grodziska. Mimo wieku, jest szczęśliwym człowiekiem. Mieszka z rodziną wnuka siostry. Koło dziadka kręcą się dzieciaki Mikołaj, Albert i mała Ola. Obok ich mama Sylwia i babcia Wiesława.
– Wybraliśmy Adama Stencla na sołtysa, jego matka Weronika pochodzi z Borkowskich, to bardzo porządna rodzina. Ojciec pochodził z Chocza, ożenił się w Grodzisku w 1934 roku - mówi Wiesława Wołowicz.
– Adama każdy zna, on się naprawdę nadaje na sołtysa - dodaje. Pani Wiesława lubi Grodzisko, mówi, że mieszkają tu porządni ludzie, żyją ,,na średnim poziomie’’, są pracowici, mają pole ale większość dorabia, w mieście, w miejscowych zakładach, których jest coraz więcej, kobiety pracują przy pomidorach, w Zawi-dowicach, Pacanowicach. Grodzisko liczy 700 mieszkańców, to duża, ładna i stara wieś. Pierwszy zapis Grodiz pochodzi z 1198 roku.

Podobno wały nad Prosną, które widać do dziś, kazał wybudować Kazimierz Wielki w 1331 roku, kiedy w czasie wojny z Krzyżakami czekał tu na Władysława Łokietka. Dawna droga ku Prośnie teraz zarosła. Po moście nie ma śladu, za rzekę widać wieże kościołów w Choczu. - Ta część wsi nazywa się Michałkowice od imienia człowieka, który się tu wybudował– mówi Adam Stencel. Naprzeciwko odwachu stary dąb z kapliczką. W centrum wsi kościół św. Mikołaja sprzed 200 lat, pięknie wyremontowany, obejście zadbane, WC, miejsce do rowerów. – To wszystko zasługa proboszcza – chwali ks. dr. Jakuba Piotrowskiego sołtys. Obok stara organistówka, dom katolicki, dom rządcy – przed wojną majątek należał do Taczanowskich – tłumaczy sołtys. Prowadzi nas na boisko, gdzie 4 września odbędą się Miejsko – Gminne Dożynki. – Wszystko mam dopięte na ostatni guzik – mówi tajemniczo sołtys. Dodaje, że jest we wsi OSP z Krzysiem Żuraszkiem, LZS z Sergiuszem Cegielskim, KGW z Jadwigą Pisarską. 9 września parafia w Grodzisku będzie przyjmować Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Obok szkoły, gdzie jest przedszkole, świetlica i mieszkania komunalne, jedziemy do centrum wsi. Droga na Broniszewice to Huby – tłumaczy sołtys. On mieszka na Tumidaju, czyli przy drodze na Zawady. – Podobno jak dziedzic dawał ziemię, to ludzie mieli mówić: tu mi daj! – stąd nazwa – tłumaczy sołtys. Na Tumidaju mieszka od 40 lat. W domu dwie wnuczki: Julia Stencel od syna i Agnieszka Ratajczak z Czermina od córki.

Sołtys potwierdza, że w Grodzisku ludzie są bardzo aktywni, we wsi jest 14 kombajnów i chyba 10 warsztatów samochodowych. Wracamy do centrum Grodziska. Przy odnowionej świetlicy sklep. Przed sklepem w aucie Sebastian i Michał Sobczakowie. Przyjechali z tatą Grzegorzem po szybkie zakupy. Śpieszą się na żniwa. Mówią, że lubią Grodzisko, że wcale nie jest tu nudno. W sklepie Teresa Stencel z córką Anną Juszczak. Ruch jak to w południe na wsi w czasie żniw, niewielki. Denisa i Karolina z przyjechały do cioci z Lenartowic. Opalają się, wypoczywają. Hieronim Garsztka – pleszewianin przyszedł do sklepu z wnukiem Alanem. – Mały Hirek i duży Hirek – mówi z dumą dziadek. W Grodzisku wybudował syna. Adaś i Ania Kaź-mierczakowie przyszli do sklepu po napoje.
- Jak się żyje w Grodzisku? – Bardzo dobrze, we wsi jest zgoda, ludzie są życzliwi, kościół jest na miejscu, dzieci do szkoły do Pleszewa autobus zawiezie, ludzie o domy dbają, jeden przez drugiego. Nie zamieniłabym Grodziska na miasto – zapewnia Teresa Stencel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Gazeta Pleszewska" odwiedziła mieszkańców Grodziska - Pleszew Nasze Miasto

Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto