Dlaczego na zebraniach z mieszkańcami brakuje starosty?

To jest droga powiatowa i my nie możemy tutaj nic zrobić, ale... - taka odpowiedź pada najczęściej z ust burmistrzów Miasta i Gminy Pleszew, którzy spotykają się z mieszkańcami podczas zebrań osiedlowych i sołeckich.

Pleszewianie w wielu przypadkach nie wiedzą, do kogo dana droga należy, bo jak sami podkreślają taka wiedza nie jest im do niczego potrzebna, chcą jedynie drogi bez żadnych dziur . Dlatego dziwią się dlaczego na zebraniach nie pojawiają się przedstawiciele władz powiatu pleszewskiego. - Ja chcę mieć dobrą drogę. Nie interesuje mnie, to do kogo ona należy - tłumaczą mieszkańcy

Starosta nie ma dla nas czasu?

- To dlaczego nie ma nikogo ze starostwa? Czyżby starosta nie miał dla nas czasu? - można było usłyszeć od zdziwionych mieszkańców wielu miejscowości i osiedli. Kompletnego braku zainteresowania ze strony powiatu zarzucić jednak nie można. Na zebraniach, choć nie na wszystkich pojawiają się powiatowi radni.

Najczęściej z tej możliwości korzysta radny Leopold Lis, który obecny był między innymi w Marszewie czy na Osiedlu wokół Wieży. Pozostali pojawiają się na zebraniach osiedli i miejscowości, w których sami mieszkają. Ale nie tylko. Przewodniczący Rady Powiatu Mirosław Kuberka pojawił się na bardzo burzliwych rozmowach z mieszkańcami Rokutowa, którzy od lat domagają się nowej drogi w swojej miejscowości.

Nie są w stanie być na wszystkich

Odpowiedź jest prosta. Ilość... Starosta Maciej Wasielewski podkreślił, że w całym powiecie liczba zebrań sołeckich wynosi ponad 100 i nie ma fizycznej możliwości, aby ktoś z władz samorządowych się na nich pojawił.

- Musielibyśmy nic innego nie robić, tylko brać udział w spotkaniach wiejskich - tłumaczył Maciej Wasielewski i dodał, że problemów w powiecie nie brakuje. Starosta dodał, że ustalił wspólnie z wójtami i burmistrzami, że w takich zebraniach, po prostu nie będzie brał udziału, bo jest to kompetencja władz gminnych a nie powiatowych. - Problemy na tych zebraniach ciągle są takie same. Trudno nam się nawet bronić, bo bolączki mieszkańców nie zmieniają się od lat - dodał.