Dla siebie, dla zdrowia, dla lepszego samopoczucia. Pleszewianki nie wyobrażają sobie życia bez sportu

Ćwiczą dla siebie, dla własnego zdrowia, aby po prostu lepiej się czuć. Zaczynały w domowym zaciszu, nierzadko z Ewą Chodakowską. Później robiły kolejny rok. Ruszały na siłownię, do sali ćwiczeń. Dziś już bez porządnego treningu nie wyobrażają sobie życia.

- To uzależnia. Człowiek potrzebuje wysiłku fizycznego. Początki są trudne. Po prostu trzeba przezwyciężyć pierwsze chwile zwątpienia i później jest już łatwiej

- podkreślają pleszewianki.

Dlaczego warto ćwiczyć? Powodów jest bez liku. Badania potwierdzają, że sprawność fizyczna przyczynia się do wydłużenia i podniesienia jakości życia bardziej niż jakikolwiek inny czynnik. Umiarkowany wysiłek redukuje stres oraz ryzyko wysokiego wystąpienia wielu chorób. Żaden lek nie zastąpi ruchu. Poprawa samopoczucia, lepszy sen, większa energia, smukła sylwetka - to kolejne powody. Wymieniać można długo. Dlaczego na sport postawiły pleszewianki?

Nowa odsłona kina Hel w Pleszewie

- Moja przygoda zaczęła się dość dawno. Ćwiczenia siłowe przypadły mi do gustu. Sylwetka zmieniała się z każdym miesiącem i coraz bardziej mi się podobała. Na treningu zużywam negatywną energię i śmieję się, że do domu wracam jako aniołek

- opowiada Romana Zalewa z Pleszewa.

- Wcześniej miałam problemy z kręgosłupem. Od momentu, gdy zaczęłam uprawiać sport te kłopoty zniknęły

- podkreśla Weronika Hain.

- Po zajęciach po prostu lepiej się czuję. Do tego dochodzi zdrowe jedzenie, która wprowadziłam przy okazji ćwiczeń

- mówi Natalia Wain.

Panie jak ognia unikają słowa dieta. Zgodnie podkreślają, że po prostu odpowiednio się odżywiają. Z jednych rzeczy zrezygnowały, drugie wprowadziły do swojego jadłospisu.

- Uwielbiam makarony, więc odstawienie ich stanowiło pewne wyzwanie. Pieczywo nigdy mi nie służyło, dlatego to nie był problem. Jem więcej mięsa, dużo ryb. Po nich mam rewelacyjną kondycję skóry. Jestem kosmetologiem i widzę jaki to ma wpływ w tym kontekście. Człowiek uczy się gotować, używa ziół, które wzmacniają odporność. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam chora. Przy okazji moje dzieci czy mąż również "łapią" odpowiednie nawyki żywieniowe. Co ważne dzieje się to przez pokazywanie zalet, a nie wytykanie błędów

- opowiada Romana Zalewa.

- Trudno było mi zrezygnować z sosów. To chyba jedyna rzecz, której mi brakuje. Jem więcej węglowodanów, mięsa, pieczywa, ryb

- mówi Weronika Hain.

Trening to rzecz święta. Choć czasami zdarzają się gorsze dni, to nie ma co za długo rozmyślać, użalać się, trzeba po prostu ubrać się i wyjść z domu. Cierpliwość, systematyczność i ciężka praca to bowiem klucz do sukcesu.

- Chyba tylko choroba może nas zatrzymać. Po zakończeniu treningu zawsze jest satysfakcja, a jeśli opuści się zajęcia, pozostają wyrzuty sumienia

- mówi Natalia Wain.

Panie w komplecie nie są nowicjuszkami, trenują od kilku lat i były gotowe zrobić kolejny krok. Miały odpowiednią bazę i przygotowanie. Szukały nowej motywacji i bodźców. Z pomocą przyszedł trener personalny Bartek Rogacki i jego projekt metamorfoza.

- Byłam po drugiej ciąży i ten projekt stanowił impuls, żeby wyjść z domu, zmienić otoczenie, znaleźć motywację i zobaczyć, ile mogę z siebie wycisnąć. To jest test dla głowy. Wiem po co to robię. Mam wsparcie ze strony najbliższej rodziny

- mówi Romana Zalewa.

- Po pięciu latach treningów szukałam czegoś innego. Zrealizowałam projekt już dwa razy. To uzależnia

- opowiada Weronika Hain.

- Za mną już rok od metamorfozy. Po pierwszej sesji, wracałam do wcześniejszych etapów

- mówi Natalia Wain.

Na czym polega wspomniany projekt?

- "Docinamy" wcześniej wypracowaną formę. Jeśli tkanka tłuszczowa jest cienka to masz mniej pracy, ale początek zawsze jest trudny. Eliminacja pewnych rzeczy powoduje, że jesteś słabsza, ale później to się zmienia. Dziewczyny mają trening i jedzenie rozpisane pod siebie. Projekt pozwala zrozumieć swój organizm

- opowiada Bartek Rogacki. Całość składa się z 2-3 etapów. Każdy trwa około sześciu tygodni. W tygodniu są trzy treningi.

- Na pierwszym jest więcej żelaza, robimy ciągi, przysiady. Na drugim stawiamy na funkcjonalność – przeskoki, crossfit pomieszany z wolnymi ciężarami, nastawiony na przyspieszenie metabolizmu. Trzecie zajęcia to budowanie siły poprzez zabawę z ciężarami

- opisuje proces treningowy Bartek Rogacki.

- Najtrudniej jest zacząć

- zaznaczają zgodnie panie i zachęcają do spróbowania swoich sił w sporcie, regularnego ćwiczenia.

- Wymówki zawsze się znajdą. Trzeba sobie z nimi poradzić, pokonując problemy mentalne, również rozwijamy się

- mówi Weronika Hain. Nigdy nie jest za późno, aby zadbać o swoje zdrowie czy sylwetkę.

- W mojej pracy dostrzegam, że wiele osób ma problemy ze zdrowiem, co rzutuje na różne aspekty. Zaczynając od aktywności fizycznej człowiek może dużo zrobić dla siebie

- podkreśla Romana Zalewa.

- Otyłość jest dzisiaj największym problemem. To zaproszenie dla innych chorób. W młodości byłem gruby, a wszyscy wokół byli chudzi, teraz gdy idę na basen to widać, że te proporcje są odwrotne

- mówi Bartek Rogacki. Dlatego jak podkreślają rozmówcy już teraz warto się zastanowić w co długoterminowo zainwestować: zdrowie i odpowiednie żywienie czy recepty.

POLECAMY RÓWNIEŻ