Rozgoryczenie wśród rolników jest coraz większe. Nastroje te utrzymują się nie tylko na wschodzie Polski, ale także w Wielkopolsce. Od momentu pojawienia się pierwszych ognisk wirusa ASF (afrykańskiego pomoru świń) ceny żywca w skupach każdego roku drastycznie spadają. Dodatkowo rolnicy muszą spełniać coraz więcej wymagań Głównego Inspektoratu Weterynarii. Jeśli tego nie robią, nie mają co liczyć na wypłatę odszkodowań.
- Nawet jeśli lekarze weterynarii nie wykrywają nieprawidłowości w gospodarstwach, to nie są nam wypłacane pieniądze - mówi Michał Kołodziejczak, przewodniczący ruchu Agro Unia. To z jego inicjatywy około stu rolników, także z Wielkopolski, w zeszłym tygodniu zorganizowało blokadę autostrady A2 w kierunku Warszawy. Protestujący domagali się wypłaty odszkodowań za wybite urzędowo świnie, w ramach walki z wirusem ASF, niezależnie od decyzji podjętych w tej sprawie przez weterynarię.
- Chcemy też znakowania produktów flagą kraju produkcji oraz prowadzenie realnych kontroli jakości żywności. A także przywrócenia eksportu produkcji rolnej na rynki wschodnie, do Rosji. To skandal, że z czerwonej strefy nie można wywozić mięsa, ale już przyjmowanie go z Litwy nie budzi zastrzeżeń - dodaje Kołodziejczak.
Protestujący rolnicy nie wierzą w zapewnienia ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego o jego chęci rozmów. - Minister zaprosił nas na Komisję Rolnictwa, z której wcześniej nasza grupa została wyproszona z Sejmu - mówi Kołodziejczak.
O liderze Agro Unii mówi się, że jest drugim Andrzejem Lepperem. Przedstawiciele PSL nie mają wątpliwości, że jeżeli rząd PiS nic nie zrobi w sprawie ASF, protesty przybiorą rozmiar tych organizowanych w 2000 roku przez Samoobronę. - Nie dziwię się rolnikom, że się zradykalizowali - mówi Krzysztof Paszyk, poseł PSL. - Nie nabierają się już na obietnice PiS o rzekomej pomocy. Trzy lata rządów PiS i żadne hasła z kampanii wyborczej nie zostały zrealizowane. Dodatkowo są opóźnienia z wypłatami pieniędzy za suszę, a na holding spożywczy rząd nie przewidział ani złotówki.
- Michał Kołodziejczak, lider protestu na A2, to nie jest nowy Andrzej Lepper. On działa w imieniu wielu środowisk rolniczych. Unia Warzywno-Ziemniaczana, stojąca za blokadą autostrady A2, to nie jest organizacja anonimowa, ma poparcie w całym kraju. Forma protestu świadczy o desperacji ludzi i to trzeba zrozumieć - uważa z kolei Sławomir Szyszka, przewodniczący rady powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Krotoszynie.
Jak zaznacza, blokada A2 to dopiero początek protestu. 7 stycznia szykuje się kolejny, który ma sparaliżować całą południową Wielkopolskę. Podobne mają się też odbyć w innych województwach w kraju.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?