Co dalej z krewkim pensjonariuszem Domu Pomocy Społecznej w Pleszewie, który złamał rękę pracownikowi?

O niesfornym pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Pleszewie pisaliśmy wielokrotnie. To właśnie z powodu jego agresywnego zachowania i z troski o bezpieczeństwo współmieszkańców i personelu została zatrudniona ochrona.

Dwa miesiące temu do Ministerstwa Zdrowia wpłynęła skarga napisana przez kolegę krewkiego pensjonariusza, w której zarzucił pracownikom poniżanie słowne, pobicie czy podbieranie pieniędzy. Skargę rozpatrzyła Komisja Zdrowia, Pomocy Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego działająca przy Radzie Powiatu - Rozpatrując skargę przeprowadziliśmy rozmowę z dyrektorem placówki oraz pracownikami DPS-u. Wszystko, co zostało zawarte w skardze, zostało wyjaśnione - podkreślał radny Leopold Lis, przewodniczący Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego

W trakcie sprawdzania okazało się, że pensjonariusz i autor skargi znają się jedynie z lat szkolnych. Choć mężczyzna przebywa w pleszewskiej placówce od stycznia 2016 roku, to jego kolega w tym czasie ani razu go nie odwiedził. A sam aż 96-krotnie łamał regulamin Domu Pomocy Społecznej w Pleszewie. - Mieszkaniec znajduje się pod opieką psychiatryczną i jest całkowicie ubezwłasnowolniony, a opiekę nad nim sprawuje jego matka, która odwiedziła go zaledwie trzykrotnie - zaznaczył Leopold Lis, który dodał, że nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy i działań dyrektora placówki Grzegorza Grygla oraz personelu.

Radny Michał Karalus chciał jednak wiedzieć, czy władze placówki podejmowały jakiekolwiek próby przeniesienia agresywnego pensjonariusza do innych ośrodków. - Wiem, że to jest bardzo trudne. Pozostałe DPS-y poznały już się na tym panu. Niestety z powodu zbiegu okoliczności trafił do nas i to teraz my mamy kłopot - mówił. Jak się okazało, próby były podejmowane, ale na to musi wyrazić zgodę nie tylko sąd i opiekun, ale również DPS.