Zakup samochodu oznacza spory wydatek, dlatego ochotnicy już na przełomie lutego i marca ruszyli ze zbiórką. Strażacy zdecydowali się również sprzedać dwa pojazdy, które dotąd były na wyposażeniu jednostki. Chodzi o Renault Clio oraz samochód specjalny – podnośnik z przeznaczeniem do prac konserwacyjno – montażowych, marki STAR 244, którego władzom gminy i druhom nie opłacało się już remontować. Te działania przyniosły im nieco ponad 40 tys. zł. Radna Małgorzata Wróblewska na ostatniej sesji wnioskowała, aby wesprzeć ochotników kwotą 20 tys. zł. - Dostrzegamy bardzo dobrą pracę strażaków, ich starania. Wiemy, że zbierają środki w formie cegiełek, stąd ten pomysł - mówiła. - Proponuję przenieść na ten cel pieniądze z imprez, które ze względu na pandemię koronawirusa nie odbyły się. Chodzi o dożynki czy Bieg Króla Kazimierza - dodawała.
Burmistrz gminy nie był entuzjastycznie nastawiony do tej propozycji. - My nie mieliśmy znaczonych środków na te wydarzenia - mówił i podkreślał, że wnioski złożone przez strażaków zostały uwzględnione i zrealizowane. - Porozumieliśmy się, że przekażemy ochotnikom pieniądze ze sprzedaży podnośnika i z tego się nie wycofałem - komentował burmistrz Marian Wielgosik. Gospodarz gminy zwracał uwagę, że dla samorządów nadchodzą trudne czasy pod względem finansowym. - Zachowujemy się w taki sposób jakby tej pandemii nie było, jakby wszystkie dochody gminy zostały zrealizowane w 100%, a musimy zdawać sobie sprawę, że w sierpniu, po analizie pierwszego półrocza, będziemy zmniejszać wydatki. Z pewnych rzeczy będziemy musieli zrezygnować - tłumaczył. Skarbnik Iwona Andrzejczak zwracała uwagę, że uszczuplenie dotacji dla Gminnego Ośrodka Kultury o 20 tys. zł może spowodować, że w drugiej połowie roku jednostce zabraknie pieniędzy choćby na zakup opału.
Pod wpływem tych argumentów pierwotna propozycja została skorygowana i radni zdecydowali się wesprzeć strażaków kwotą w wysokości 10 tys. zł. W ten sposób jednostka OSP na zakup samochodu ma około 50 tys zł. Do zrealizowania wymarzonego celu brakuje w granicach 20-30 tys. zł. Przypomnijmy, że ochotnicy chcą zakupić lekki samochód terenowy w wersji „pick up", który stanowiłby holownik dla przyczepy z łodzią, byłby wykorzystywany do poszukiwań zaginionych ludzi czy transportu sprzętu, takiego jak pompy, agregaty, armatura gaśnicza, sorbent, środki gaśnicze, i strażaków na miejsce akcji.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wspaniała pogoda, moc atrakcji i uczestnicy z całej Polski. W Myślenicach odbył się kolejny zlot samochodów Mini
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?