CHOCZ- Narkobiznes nad rzeką

Dwa lata w więzieniu może spędzić 24-letni mieszkaniec Chocza, który hodował nad Prosną krzaki konopi indyjskich na skalę przemysłową. Kilka dni temu pleszewscy kryminalni przerwali narkobiznes i osadzili mężczyznę w areszcie. Policjanci zabezpieczyli 20 doniczek konopi indyjskich w fazie wzrostu oraz siedem dorodnych krzewów, z których można by uzyskać jeden kilogram czystego narkotyku. Jego wartość rynkową oszacowano na 30 tys. zł. Zabezpieczono też sprzęt do produkcji narkotyków wartości trzech tysięcy złotych oraz 46 gram suszu marihuany wartego 1500 złotych.
Plantacja była praktycznie nie do wykrycia. Sadzonki ,,dojrzewały’’ w doniczkach, ukryte w zaroślach nad rzeką, gdzie rozwijały się w komfortowych warunkach (idealna wilgotność i dobre nasłonecznienie). Kryminalni nie chcą ujawnić jak wpadli na trop producenta narkotyków. Przyznają jednak, że sam sposób ukrycia przez niego plantacji był już dla nich sporym zaskoczeniem. - Jeszcze nigdy nie spotkałem z uprawą konopi w taki wyrafinowany sposób. To był profesjonalista - mówi policjant z długoletnim stażem, pracujący w sekcji do zwalczania przestępczości narkotykowej.
Plantacja była usytuowana w trudno dostępnym miejscu nad Prosną w Choczu. Przypadkowy przechodzeń nie był w stanie odróżnić sadzonek konopi ukrytych w szuwarach, bo krzaki marihuany po prostu zlewały się z bujną roślinnością, która porasta brzegi rzeki. W domu 24-latka policjanci ujawnili komponenty do produkcji narkotyków, urządzenia służące do naświetlania roślin, środki chemiczne i nawozy, nasiona konopi indyjskich oraz słoiki z zawartością gotowego suszu. Wobec takich dowodów mieszkaniec Chocza wskazał miejsce nad rzeką, gdzie ukrył plantację.