Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny zniczy pójdą ostro w górę. Lepiej nie czekać na promocje przed 1 listopada

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Takie ceny to już historia, ale nawet obecne za kilka dni będą rosnąć.
Takie ceny to już historia, ale nawet obecne za kilka dni będą rosnąć. Pawel F. Matysiak
Do 1 listopada jeszcze miesiąc, ale lepiej nie czekać do ostatniej chwili z zakupem zniczy. W tym roku ich ceny mogą wzrosnąć nawet o sto procent! Wojna zmieniła system dostaw do producentów, a ceny szkła i parafiny poszybowały bardzo mocno w górę.

Inflacja i wzrost cen prądu oraz gazu mocno dotknęły producentów zniczy, którzy już wcześniej, w efekcie pandemii, musieli walczyć o przetrwanie. Nie mając pewności, czy sprzedadzą wszystkie partie towaru, ograniczali produkcję, a w efekcie nie przygotowali istotnych zapasów.

Teraz rozkręcenie produkcji - by na Święto Zmarłych zalać rynek świeżymi „lampkami” - nie jest możliwe, a przynajmniej na pewno nie będzie łatwe – ceny surowców poszły bardzo mocno w górę, co znajdzie odbicie w cenach gotowych zniczy pod koniec października.

Producenci szacują, ze ceny szkła urosły o co najmniej 40 procent.

- Na pewno kupujący znicze spotkają się z wyższymi cenami, trudno bowiem zapewnić dotychczasowe, gdy cena szkła poszła w górę o 60, a nawet 80 procent, a cena parafiny – choć trudno w to uwierzyć – nawet o 200-300 procent – mówi „Głosowi Wielkopolskiemu” Łukasz Busz, prezes zarządu Huty Szkła Gloss w Poniecu.

Eksperci oceniają, że w hutach szkła zużycie gazu przynosi jeszcze większe rachunki – koszty urosły o 400 procent, niekiedy nawet do 900 procent, by w skrajnych przypadkach dojść do… 1200 procent!

Według Joanny Karpety, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy, wojna w Ukrainie ma swój wpływ na ceny zniczy. Do tej pory bowiem parafinę importowano z Rosji, teraz ze zrozumiałych względów nie jest to możliwe. Lukę na rynku wykorzystali eksporterzy z Chin, co podbiło ceny parafiny o 300-400 procent i mocno wydłużyło drogę tego materiału do polskich producentów. Dość powiedzieć, że by zdążyć z zaopatrzeniem produkcji na połowę października, musieli oni składać zamówienia… w czerwcu.

Czy zatem powtórzy się sytuacja z zakupami cukru, którego w krótkim czasie zabrakło, później limitowano sprzedaż, a jego ceny w handlu bardzo mocno urosły?

- Będzie drożej, bo żadna firma nie pozwoli sobie na produkowanie zniczy poniżej kosztów – zapewnia Łukasz Busz. - Jednak przestrzegałbym przed paniką: myślę że zniczy nie zabraknie, choć na pewno ich ceny nie będą przypominały dotychczasowych: w stosunku do cen z ubiegłego roku, tegoroczne mogą być wyższe nawet o sto procent! Ponieważ ludzie będą liczyli się z pieniędzmi, mogą nie decydować się na najmniejsze znicze, dotąd najtańsze, bo one teraz, po wzrostach cen w październiku mogą wydać się zbyt drogie. Tym samym sprzedawcy będą celowali w hurtowniach w modele średnie i większe.

Łukasz Busz radzi, by teraz skorzystać z możliwości kupowania zniczy jeszcze ze starych zapasów producentów i by nie czekać na przedświąteczne promocje, bo te mogą okazać się mniej korzystne od obecnych jeszcze cen.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ceny zniczy pójdą ostro w górę. Lepiej nie czekać na promocje przed 1 listopada - Głos Wielkopolski

Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto