Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cena za śmieci idzie w górę, od 1 maja mieszkańcy zapłacą o 3 zł więcej. Skuteczna apelacja gizalskich władz. Legitymacje dla sołtysów

Redakcja
Gizałki to kolejna gmina w naszym powiecie, w której wzrosną stawki za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Nowa taryfa będzie obowiązywać już od 1 maja.

W przypadku odpadów zbieranych i odbieranych w sposób selektywny podwyżka wynosi 3 zł. Do tej pory, gdy w danym domu mieszkało od 1 do 5 osób miesięczna stawka wynosiła - 7 zł od osoby. Teraz wzrośnie ona do 10 zł. W nieruchomościach, w których liczba mieszkańców wynosi 6 lub więcej opłata zwiększy się z 6 do 9 zł od osoby.

Jeszcze bardziej podwyżkę odczują Ci, którzy śmieci nie segregują. Tutaj stawki wzrosły o 4 zł. Jedni zamiast 13 zł będą musieli zapłacić 17 (nieruchomość zamieszkiwana przez 1-5 osób), drudzy zamiast 11, co miesiąc będą wykładali 15 zł od osoby (nieruchomość zamieszkiwana przez 6 lub powyżej 6 osób).

System gospodarowania odpadami został tak skonstruowany, że musi sam się finansować. Całkowite koszty odbioru, transportu i utylizacji śmieci ponoszą więc mieszkańcy. Wzrost cen paliwa, wynagrodzenia dla pracowników powoduje, że zwiększają się również oczekiwania finansowe firm odbierających i dowożących odpady do ZGO w Jarocinie. Tutaj w szybkim tempie rośnie z kolei cena, jaką gminy muszą zapłacić za odbiór odpadów. Jeszcze w 2017 r. było 253,80 zł za tonę. Do marca bieżącego roku kwota ta wynosiła 318,60 zł. W kwietniu zarząd ZGO zdecydował się na kolejną podwyżkę i stawka wzrosła do 345,60 zł. Wszystkie te zmiany mieszkańcy odczuwają na własnej kieszeni. - Podniesienie tej opłaty sprawia, że środki zbierane przez gminę, a wpłacane przez mieszkańców nie wystarczają na opłacenie wszystkich należności. Stąd podwyżki. Pierwotnie planowaliśmy, żeby były one niższe, ale okazało się, że muszą być na poziomie 3-4 zł - opowiada wójt Robert Łoza. To, co dzieje się z systemem gospodarowania odpadami nie podoba się radnemu Tadeuszowi Kostujowi, który chciałby, aby ZGO przedstawiło swoje kalkulacje. - My, jako udziałowiec, musimy mieć nad tym większą kontrolę - podkreśla.

Wpływ na wzrost cen ma również rosnąca liczba śmieci odbieranych od mieszkańców. W ubiegłym roku średnia ilość odpadów kształtowała się na poziomie 40 ton miesięcznie, w tym wzrosła już do blisko 50 ton. Nadspodziewanie dużym zainteresowaniem cieszyła się również zbiórka odpadów wielkogabarytowych. W 2018 r. zebrano 10 ton, a w tym roku już pierwsza tura przyniosła 30 ton. Gmina zapłaciła za nią ponad 30 tys. zł. - Cieszę się, że mieszkańcy nie wyrzucają tych śmieci do lasów, nie palą ich w piecach, ale nie ma co ukrywać, że to również ma wpływ na wzrost stawek. Cieszy również, że z każdym miesiącem coraz więcej osób segreguje odpady - mówi wójt.

Z analizy zrobionej przez Urząd Gminy wynika, że - w porównaniu z ościennymi gminami - Gizałki nadal mogą pochwalić się jednymi z najniższych stawek. - Oczywiście jesteśmy niezadowoleni, że te opłaty rosną. Skok jest duży, ale takie są koszty - podkreśla gospodarz gminy. Za uchwałą zmieniającą stawki za gospodarowanie odpadami zagłosowało 13 radnych. Wstrzymali się Tadeusz Kostuj i Zbigniew Bachorski.

Skuteczna apelacja

Sąd Apelacyjny w Łodzi pozytywnie rozpatrzył apelację gminy Gizałki od wyroku Sądu Okręgowego w Kaliszu. Do zapłaty zamiast ponad 700 tys. zł będzie 117 tys. zł. Gmina Gizałki od kilku lat pozostawała w sporze z firmą z Tuliszkowa, wykonawcą sieci kanalizacyjnej. Właściciel przedsiębiorstwa domagał się od samorządu zapłaty za dodatkowo wykonane prace - pompowania wody z wykopów. Tadeusz Wawrzyniak żądał ponad 932 tys. zł. Po dodaniu kosztów sądowych i odsetek kwota mogłaby wzrosnąć nawet do 1,4 mln zł.

Sąd Okręgowy w Kaliszu 7 grudnia 2017 r. uznał, że gmina powinna zapłacić firmie 558 tys. zł. Doliczając do tego koszty sądowe i odsetki budżet gizalskiego samorządu uszczupliłby się o blisko 741 tys. zł. Wyrok nie był prawomocny. Gminie przysługiwała apelacja i z takiej możliwości skorzystała.

Sąd Apelacyjny w Łodzi pozytywnie rozpatrzył apelację Gizałek. Zgodnie z orzeczeniem gmina musi zapłacić firmie Tadeusza Wawrzyniaka 76 tys. zł plus należne odsetki. Po odliczeniu kosztów apelacji będzie to kwota w wysokości ponad 117 tys. zł. - Jesteśmy zadowoleni z tego wyroku. Wcześniej próbowaliśmy porozumieć się z wykonawcą Proponowaliśmy mu około 100 tys. zł, żeby zaspokoić jego roszczenia. Wtedy nie wyraził na to zgody. Zasądzona kwota jest więc zbliżona do tego, co wówczas oferowaliśmy - mówił wójt Gizałek Robert Łoza.

Legitymacje dla sołtysów

Podczas ostatniej sesji gospodarze poszczególnych miejscowości otrzymali legitymacje sołeckie. - Niektórzy sołtysi chcieli mieć taki dokument, którym mogliby się posłużyć, m. in. wizytując swoje miejscowości. Czasami są takie sytuacje, w których szefom wsi taka legitymacja jest potrzebna, dlatego postanowiliśmy zlecić ich wykonanie - mówił wójt Robert Łoza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto