Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez karpia, ale z Mikołajem na wielbłądzie, czyli święta nad Morzem Śródziemnym. Jak Boże Narodzenie spędzają Polacy mieszkający w Tunezji?

Damian Cieślak
Damian Cieślak
V Art Vision/archiwum Polskiej Szkoły w Tunisie
Bez karpia, z sardynkami zamiast śledzi, z wielką sosną w miejsce świerku, z Mikołajem na wielbłądzie, z kolędami i obowiązkowym "Kevinem". O tym jak Boże Narodzenie obchodzi polonia mieszkająca nad Morzem Śródziemnym, czy muzułmanie ulegają magii chrześcijańskich świąt, co dzieje się w polskiej szkole w Tunisie opowiada Zuzanna Ayachi, pleszewianka od 10 lat mieszkająca w Tunezji.

Z każdym rokiem w Tunezji możemy zaobserwować coraz więcej świątecznych akcentów. Na ulicach czy plażach spotkamy Mikołajów jadących na wielbłądach. Nikogo już nie dziwią jarmarki bożonarodzeniowe. W wielu domach stoją choinki. Są światełka, bałwanki, nawet w miejscowych klubach młodzież świętuje mikołajki. - W tym roku to już był prawdziwy boom. Dzieci szaleją na punkcie świąt, dorosłym również ten komercyjny aspekt bardzo się podoba. Miejscowe influencerki na Instagramie prowadzą swoiste wyścigi, która ma piękniej udekorowany dom - opowiada Zuzanna Ayachi (z domu Woźniak), pleszewianka, która do Tunezji wyjechała 10 lat temu i obecnie pracuje w polskiej ambasadzie, jest również kierownikiem polskiej szkoły w Tunisie.

Święta w muzułmańskim kraju

Tunezja leży w północnej Afryce, nad Morzem Śródziemnym. Zajmuje powierzchnię wielkości połowy Polski. Większość obywateli to muzułmanie, ale nie brakuje katolików. Jest dużo emigrantów z chrześcijańskich krajów leżących na Czarnym Lądzie, są Europejczycy czy Amerykanie. Boże Narodzenie jest oczywiście celebrowane w tych społecznościach, ale coraz częściej magii świąt ulegają również Tunezyjczycy.

- Komercyjny aspekt przypadł im do gustu, a jeśli ktoś zwróci im uwagę, że obchodzą narodziny Chrystusa, to mówią, że to wszystko nie jest z okazji Bożego Narodzenia, tylko w ten sposób świętują zakończenie starego i przyjście nowego roku. Dla nich to nie są Christmas tylko X-mas - opowiada pleszewianka.

Tunezyjczycy tworzą własne ozdoby świąteczne. Na choince można zawiesić maskotkę wielbłąda z czapką Mikołaja. Coraz większą popularnością cieszą się kominki. Są skarpety na prezenty. W domach, w których występują silne wpływy francuskie 25 grudnia organizowane są uroczyste kolacje. Rodziny czy znajomi wymieniają się prezentami. To dla nich okazja do spotkania, zjedzenia czegoś innego niż na co dzień. Dla dzieci okres świąt to czas ferii zimowych. Dorośli w tych dniach chodzą do pracy. - Mieszkam w Tunisie. W stolicy kraju jest bardzo dużo cudzoziemców. Te osoby mają w tym czasie wolne. Ja, jako pracownik polskich instytucji również, ale mój mąż Aziz już normalnie pracuje - mówi kierownik polskiej szkoły w Tunezji.

Jedna, wielka rodzina

W ostatnich latach świąteczna gorączka mocno przyspieszyła. - 10 lat temu miałam problem ze znalezieniem świątecznych akcentów. Poszłam na spacer do parku i zrywałam gałązki sosny, która przypominała świerk. Zrobiłam z nich świąteczny stroik ze świeczką. Kawałek łańcuszka musiał wystarczyć zamiast choinki. W wigilię po prostu poszłam do restauracji ze znajomymi - opowiada Zuzanna Ayachi. - W kolejnych latach przyjeżdżałam na święta do Polski, aż przyszedł rok, że zostałam w Tunezji i już było mi łatwiej. Miałam swoje mieszkanie, męża, dziecko. Znałam polonię tunezyjską, pracowałam w polskiej szkole i ambasadzie, przez co już zupełnie inaczej przeżywałam ten okres. Przez te lata, jak już wspominałam wcześniej, zmieniła się również sama Tunezja - kontynuuje opowieść.

Polacy tworzą tutaj jedną, wielką rodzinę. Ambasada zaprasza na spotkania opłatkowe, na które przyjeżdżają zespoły z naszego kraju. Jest wspólne śpiewanie kolęd, życzenia i wigilijna wieczerza. Organizują się również rodziny i grupy znajomych. Panie przed mikołajkami wybierają się do centrum Tunisu, gdzie znajduje się wielki targ. A tam - mały sklepik, w którym można kupić produkty sprowadzane z zagranicy, głównie czekolady czy świąteczne zestawy ze słodyczami.

W Tunezji nie ma polskich dań. Nie znajdzie się kiszonej kapusty czy zakwasu na barszcz. - Wszystko przygotowujemy sami. Miesiąc przed wigilią rozpoczyna się szukanie składników. Wymieniamy się przepisami. Doradzamy, jak zrobić barszcz czy krokiety - mówi Zuzanna Ayachi. Są panie, które robią wigilijne dania na zamówienie i w ten sposób dorabiają. Nie ma karpia, nie ma ryb słodkowodnych. Jest za to łosoś albo dorada. Sardynki zastępują śledzie.

Niektóre kobiety jesienią wybierają się w tunezyjskie góry i w tamtejszych lasach zbierają borowiki, następnie je suszą i na święta są jak znalazł, ale to tylko jedna z możliwości. - Wiemy, co jest, a czego nie ma w Tunezji, wiec jeśli Polka leci latem na wakacje do kraju, to przywozi suszone grzyby czy inne potrzebne rzeczy - podkreśla pleszewianka. W domach Polacy zamiast świerku czy jodły przyozdabiają sosnę - duże drzewko, często sięgające pod sam sufit.

Zuzanna Ayachi święta spędza z przyjaciółmi i ich rodzinami. - Każdy coś przygotowuje i każdego dnia spotykamy się u kogoś innego. Wszyscy mamy w domach polską telewizję, więc od rana śpiewamy kolędy, a wieczorem tradycyjnie oglądamy film pt. „Kevin sam w domu” - opowiada.

Szkoła - centrum polskości

Zuzanna Ayachi jest kierownikiem polskiej szkoły, która od 30 lat funkcjonuje przy ambasadzie RP w Tunisie. Uczęszcza do niej 43 uczniów. Dzieci uczą się w systemie uzupełniającym. Od poniedziałku do piątku kształcą się w szkołach lokalnych, czy to prywatnych czy publicznych, natomiast w sobotę wszyscy spotykają się w szkole polskiej. - Mamy swój piękny budynek. Ogród z pomarańczami, mandarynkami i cytrynami - podkreśla pleszewianka. Dzieci uczą się języka polskiego i wiedzy o Polsce, czyli historii i geografii. W placówce pracuje trzech nauczycieli. Szkoła należy do struktur Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą.

Dzieci mają identyczne legitymacje szkolne, jak młodzież ucząca się w kraju. Otrzymują świadectwo ukończenia szkoły. Tunezyjska matura jest akceptowana w naszym kraju, więc jeśli wrócą do Polski i podejmą studia są zwolnieni z rocznego kursu rodzimego języka. - Mamy bardzo dużo absolwentów, którzy zdecydowali się na taki krok - podkreśla Zuzanna Ayachi.

Szkoła dba również o życie kulturalne polonii w Tunezji. O placówce często możemy usłyszeć w TVP Polonia (kliknij TUTAJ!). Dużo dzieje się również w okresie świątecznym. - Pieczemy pierniki, przychodzą mamy, babcie, ubieramy wspólnie choinkę. Dzieci przygotowują dekoracje świąteczne, kartki. Organizujemy spektakl choinkowy dla polonii i Polaków w Tunezji. Przedstawienie odbywa się zazwyczaj w wynajętej wielkiej sali teatralnej. Odwiedza nas Święty Mikołaj, który rozdaje prezenty - opowiada pleszewianka. - Szkoła stanowi centrum polskości, bo nie dość, że dzieci przychodzą się uczyć, to daje szansę spotkania dla ich mam czy babć, które mogą porozmawiać, spędzić wspólnie czas, wymienić się doświadczeniami - dodaje.

Jedyny czas w roku

Pogoda o tej porze roku w Tunezji nie odbiega od tego, co mamy w Polsce. Na termometrach jest kilka stopni Celsjusza powyżej zera, ale odczuwalna temperatura w leżącym nad morzem Tunisie jest o wiele niższa, ze względu na silny wiatr czy dużą wilgotność. Trzy godziny jazdy od stolicy rozpoczynają się górskie krajobrazy, a tam zdarza się śnieg. W tym roku biały puch spadł zaledwie 60 km od stolicy, co było prawdziwą sensacją. Na upały nie ma co liczyć. Przyjazd do Polski w grudniu nie stanowi więc szoku pogodowego, a właśnie w kraju tegoroczne Boże Narodzenie spędza Zuzanna Ayachi. - To jedyny okres w roku, kiedy ja i moje dziecko mamy wolne w tym samym czasie i możemy odwiedzić rodzinę oraz przyjaciół w Polsce. To ich mi brakuje najbardziej w Tunezji, ale tęsknię też za karpiem i świątecznymi spotkaniami w Hadesie. Szkoda, że klubu już nie ma - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto