Adam Szejnfeld w sobotę został zatrzymany przez drogówkę w Witankowie w województwie zachodniopomorskim. Jako pierwsza poinformowała o tym TVP Info. Kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu z Piły jechał swoim BMW w terenie zabudowanym z prędkością 101 km/h.
W efekcie były europoseł stracił prawo jazdy na trzy miesiące, a dodatkowo otrzymał karę 10 punktów karnych i 500 zł mandatu. A. Szejnfeld od środy milczy w tej sprawie, nie odbiera telefonu, nie odpisuje także na wiadomości. Na jego koncie na Facebooku i Twitterze nie pojawiło się żadne oświadczenie związane z sobotnim zdarzeniem.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy wielkopolski polityk, któremu w ostatnim czasie odebrano prawo jazdy. W lipcu na drodze wojewódzkiej w Mąkownicy (gmina Witkowo) policjanci zatrzymali kierowcę, który przekroczył dopuszczalną prędkość o 79 km/h. Okazał się nim być poseł PiS z Gniezna Zbigniew Dolata. Za takie naruszenie przepisów drogowych parlamentarzysta otrzymał 400 zł mandatu, 10 punktów karnych, utracił też prawo jazdy.
Z. Dolata tłumaczył, że spieszył się na na posiedzenie Zarządu Okręgowego PiS, które odbywało się w Koninie. – Jest mi głupio i wstyd – powiedział.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?