Okazuje się, że narkotyki zabezpieczane przez pleszewskich policjantów na bieżąco trafiają do magazynu środków odurzających i substancji psychotropowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu (przyp. red. na każde województwo przysługuje po jednym takim miejscu) - mówi podczas sesji w Starostwie Powiatowym mł. insp. Roman Pisarski, komendant pleszewskiej policji. - Tam są sukcesywnie niszczone na polecenie właściwych organów, czyli sądów i prokuratur.
Zanim jednak do tego dojdzie, to narkotyk jest ważony, liczony i zabezpieczany. Następnie substancje te trafiają do laboratorium, gdzie ustalany jest ich skład i pochodzenie.
Zbadana substancja szczelnie opakowana i oznaczona trafia do magazynu dowodów rzeczowych. Dostęp do niego mają tylko wyznaczeni funkcjonariusze, stąd nie ma możliwości, aby narkotyki czy inne dowody rzeczowe zniknęły.
W praktyce znane są przypadki, gdy dochodziło do wielkich kradzieży. Najgłośniejszą sprawą było zniknięcie 44 kg narkotyków z magazynu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Za kradzież odpowiedzialne były dwie osoby, z czego jeden z nich był… policjantem Wydziału Narkotykowego Centralnego Biura Śledzczego.
- Utylizacja narkotyków następuje dopiero po wydanej przez Sąd decyzji o ich zniszczeniu - zaznacza mł. insp.Roman Pisarski. Postanowienie jest przeważnie zawsze takie samo - mają być komisyjnie utylizowane.
Najczęstszą procedurą pozbywania się substancji jest spalanie. Zdarza się jednak, że narkotyki nie leżą w magazynie i są niszczone wcześniej. Dzieje się tak w przypadku likwidacji upraw.
W większości przypadków prokurator zezwala, by po udokumentowaniu plantacji pozbyć się roślin na miejscu. Wówczas krzaki są mierzone i liczone, a później rzucane na stos.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?