Swój egzamin dojrzałości zdawała w pleszewskim liceum w 1981 roku. Siedziała w pierwszym rzędzie przy drzwiach, w trzeciej ławce, w auli pleszewskiego „ogólniaka”. Matura wtedy wyglądała zupełnie inaczej. Tematy z języka polskiego można było przynajmniej w jakimś stopniu przewidzieć.
– W roku szkolnym, w którym pisałam maturę, Czesław Miłosz dostał Nagrodę Nobla. W związku z tym pomyślałam, że może stać się to tematem maturalnym i się nie pomyliłam – wspomina.
Już dużo wcześniej zaczęła przygotowania do powyższego tematu, bo w szkole nie mówiło się o Miłoszu zupełnie nic.
– Pamiętam, że w naszej szkolnej bibliotece była jedna książka z jego wierszami, z 1947 roku i nic więcej. Trzeba pamiętać, że Miłosz na polskim rynku wydawniczym pojawił się dopiero po tej nagrodzie, najpierw były to artykuły w gazetach, a dopiero później, po 89 roku można było zdobyć jego książki. – wspomina dyrektorka.
Maturę z języka polskiego zdała na ocenę bardzo dobrą i jak się później okazało była jedyną osobą w szkole, która o Miłoszu pisała.
Jak na humanistkę przystało, największy stres towarzyszył jej podczas egzaminu z matematyki. Jak dodaje, talentu matematycznego nie miała i liczyła na szczęście. – Kilka zadań miałam opanowanych i wznosiłam modlitwy żeby tylko nie było geometrii, ale była. 13 maja , dzień po maturze pisemnej, dokonano zamachu na Jana Pawła II- to pozwoliło zapamiętać jej daty matury na zawsze –wspomina
Matematykę zdała na ocenę dostateczną, choć na świadectwach zawsze miała czwórki.
Do przesądnych nie należy. Na szczęście zabrała na egzamin z matematyki konwalię, którą zerwała, idąc do szkoły. Wśród przedmiotów, które zdawała na egzaminie ustnym, była historia i historia sztuki z której, była ,,olimpijką”.
– Wtedy jeszcze nie było obowiązkowego egzaminu z języka, co dla mnie było również wygodne- tłumaczy.
Egzaminy ustne dyrektorka wspomina również sympatycznie. Jak mówi o sobie – jestem gadułą– więc, specjalnego zdenerwowania nie było.
Największy stres maturalny przeżywała, gdy do matury podchodziły jej dzieci. – Nawet mniejszy, gdy zdawał Mateusz, bo syn należy do takich osób, które twierdzą, co ma być to będzie.
Kiedy egzamin zdawała córka Nina, wyprowadzała mamę z równowagi , ponieważ cały czas miała jakieś wątpliwości mimo, że się bardzo dobrze uczyła.
Do matury z języka polskiego Łucja Banaś – Kasperska przygotowuje swoich uczniów od 25 lat. Z roku na rok stres jest coraz większy, a po tylu latach powinno być odwrotnie – dodaje z uśmiechem.
A co radzi tegorocznym maturzystom?
Kiedyś rady byłyby zupełnie inne niż obecnie. Gdy w kalendarzu pojawiała się rocznica np. historyczna bądź biograficzna można było przewidzieć tematy.
– Dziś należy podejść do tematu ze spokojem i przede wszystkim nie panikować. Nawet, gdy wydaje się, że temat jest „nie do ogarnięcia” to należy go przeczytać jeszcze raz i wszystko dokładnie rozważyć. Jest naprawdę dużo czasu! – zapewnia.Jak podkreśla, uczniowie jej szkoły są zdolni i dobrze przygotowani, niemożliwe, aby takiej matury nie napisali.
Jako polonistka jest dumna z faktu, iż maturę z języka polskiego na poziomie podstawowym i rozszerzonym od jakiegoś czasu uczniowie „Staszica” zdają w 100%.
– Jestem przekonana, że w tym roku będzie tak samo. A jeśli ktoś nie zda?- czasami , może „podwinąć się noga”, niestety i tak się zdarza, wtedy trzeba to przeżyć i zdać poprawkę.
– Myślę, że najważniejszy jest spokój i opanowanie. Wystarczy się skoncentrować wówczas ani matematyka, ani biologia, nawet chemia nie będą nikomu straszne. Wszystkim maturzystom powiatu pleszewskiego życzę powodzenia – mówi Łucja Banaś – Kasperska.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?