Tadeusz Szymura - osobistość 25-lecia
Tadeusz Szymura w plebiscycie 25 osobistości na 25 - lecie wolności zdobył piąte miejsce.Głosowali na niego przyjaciele, rodzina, piłkarze, działacze sportowi.
W średnim pokoleniu nie ma chyba pleszewianina, który by nie znał Tadka Szymury. Urodził się e kamienicy na ul. Sienkiewicza. Chodził do Technikum Mechanicznego na Zielonej. To tam poznał Grażynę - swoją przyszłą żonę.
–- Podrywał mnie na przerwach - wspomina żona, także uczennica szkoły na Zielonej. - Grał w koszykówkę, w siatkówkę, czarnym przystojny, podobał się dziewczynom. Chodziłyśmy chłopakom kibicować ... i zaiskrzyło - wspomina Grażyna Szymura.
Narzeczeństwo było długie, trwało pięć lat. Tadeusz pracował w Obrabiarkach, Grażyna w Aparaturze, na randki wtedy wszyscy chodzili w Planty, a na małą czarną ,,na pięterko’’ czyli do kawiarni nad dawną “Wielkopolanką”.
– W końcu teściowa prosiła: wzięlibyście w końcu ten ślub, tak długo chodzicie. No to był ślub oczywiście ,,u Jana’’, a wesele u mnie w domu na ul. Poznańskiej - wspomina Grażyna. młoda para zamieszkała u rodziców Grażyny a potem przenieśli się na Sienkiewicza.
Trzy lata po ślubie przyszła na świat ukochana córeczka tatusia - Paulinka. Zawsze powtarzał, że lubi mieć córkę.
- Była wymarzona i wyśniona - wspomina Grażyna. Zabierał ją na mecze, a jak miała 3 latka nawet z tatą na sportowy obóz pojechała.
- Wychowałam się między piłkarzami - mówi Paulina. Bo jej tata kochał żonę i córkę tak samo jak sport. I Grażyna to wiedziała i - jak mówi - akceptowała. Od początku życie rodzinne było podporządkowane sportowi. Nawet na urlopie były obozy sportowe. W Stali Pleszew zaczął działać w roku 1984. Wtedy - wspominają żona z córką- przychodził z pracy, szybko pochłaniał obiad - najchętniej mięsko z sosem, ziemniaczki i kapustę i biegł na boisko.
Do domu wracał wieczorem. ... i jeszcze oglądał sport w telewizji.
Fascynowała go piłka nożna. Zanim jeszcze rodzinka miała swój telewizor, Tadeusz biegał oglądać mecze do obrabiarek na Sienkiewicza. - Nasze życie to były mecze, ,,na okrągło’’ - wspomina Grażyna. W 1992 roku został kierownikiem sekcji piłki nożnej i drużyny Stali Pleszew. To z tych czasów pochodzi przydomek ,,kieras’’, który przeszedł do historii pleszewskiego sportu, tak jak Tadeusz Szymura. Wtedy był już pracownikiem Ośrodka Sportu i Rekreacji. Wtedy już był oddany piłce ,,na okrągło’’. - Czasem tylko koło południa wbiegał do domu i pytał: Pauluś, masz pyrkę? Zjadał i biegł dalej, do swoich zawodników - mówi córka. Wychowywała ją matka. - Uważał, że ją dobrze wychowam - śmieje się Grażyna. A córka dodaje, że tata na wywiadówki nie chodził i do zeszytu jej nie zaglądał.
11 lat temu przeprowadzili się do bloku na ul. Wojska Polskiego. Tadeusz stadion widział prawie z okna. Wtedy całe dnie spędzał na boisku. - Niektóre żony stawiały mężom warunek: sport albo ja. Wybierali rodziny i byli nieszczęśliwi. Ja nie stawiałam Tadka pod ścianą - mówi Grażyna. Dodaje, że razem chodzili na wesela, zabawy i ... imprezy sportowe. Tadeusz uwielbiał się bawić. Miał też sukcesy w pracy. Wychowankiem Tadeusza Szymury był Marek Niewiada - aktualnie zawodnik pierwszoligowej Floty Świnoujście oraz Sergiusz Prusak z Dobrzycy - zawodnik grającego w ekstraklasie Górnika Łęczna.
Swoje fascynacje sportem zawdzięczał - jak mówi Grażyna Szymura - Jarosławowi Szczotkiewiczowi - dyrektorowi Technikum Mechanicznego, Marianowi Szóstakowi, Tadeuszowi Włodarczykowi.
Choroba przyszła nagle. Nikt nie przewidywał, że sportowiec, okaz zdrowia może nosić w sobie chorobę. Chudł, myślał, że to stres. Bronił się do ostatniej chwili. - Przeżyliśmy razem 38 lat. To były niezwykłe lata, bo Tadek był niebanalny, miał osobowość, pasje, zainteresowania - wspomina Grażyna. W lipcu po raz drugi staraniem rodziny zorganizowano Memoriał Piłki Nożnej im. Tadeusza Szymury. - Zaprosiłyśmy wielu ,,starych zawodników’’. Było to sentymentalne spotkanie po latach. Nawet burmistrz Marian Adamek przyszedł - podkreślają panie Paulina i Grażyna. Dziękują wszystkim, którzy w plebiscycie ,,Gazety Pleszewskiej’’ i portalu pleszew.naszemiasto.pl oddali głosy na Tadka. Bo - był on rzeczywiście - jednym z najbardziej znanych pleszewian 25 - lecia.
– Tadeusz Szymura był osobą wyjątkową. To człowiek, który całe swoje życie związał ze sportem. Kochał piłkę nożną i koszykówkę, w której także działał przez wiele lat. - To był złoty człowiek - mówi Adrian Popławski, obecny trener pleszewskiej Stali. - Dbał o wszystko w klubie. Nikomu nigdy nie odmówił pomocy. Ja też mu zawdzięczam bardzo dużo.
Warto dodać, że 2012 Tadeusz Szymura otrzymał statuetkę Działacza Sportowego Roku 2011.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?