Do wybuchu gazu ziemnego w wyniku rozszczelnienia gazociągu Gustorzyn-Odolanów doszło w Jankowie Przygodzkim 14 listopada 2013 r. W toku skomplikowanego postępowania zgromadzony został obszerny materiał dowodowy. Uzyskano m.in. szereg specjalistycznych opinii biegłych, uzyskano również opinię inżynieryjno-geologiczną, a także przeprowadzano dowody z innych opinii i ekspertyz, w tym Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego Katedry Konstrukcji Metalowych oraz Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej, a także Instytutu Inżynierii Materiałowej Wydziału Budowy Maszyn Politechniki Poznańskiej.
Zarzuty dla nadzorującego budowę
Końcowe wnioski pozwoliły na ustalenie, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia były nieprawidłowości w prowadzonych pracach budowlanych. Według prokuratury, do tragedii doprowadził inżynier nadzorujący budowę. Podejrzanemu zarzucono niedostosowanie sposobu prowadzenia robót ziemnych do wymogów normowych określonych w projekcie i wiedzy technicznej oraz niebezpieczne odstępstwa od projektu w zakresie szerokości i głębokości wykonywanego wykopu, brak zabezpieczenia stateczności skarp wykopu w warunkach wystąpienia dodatkowego obciążenia, a także zlecenie nieprawidłowego składowania urobku w formie zbyt wysokiego nasypu położonego za blisko krawędzi wykopu.
Jak ustalił prokurator powyższe zaniedbania skutkowały rozerwaniem gazociągu DN 500 i niekontrolowanym wyciekiem gazu, jego zapłonem i powstaniem pożaru, w wyniku którego śmierć na miejscu zdarzenia ponieśli operator koparki oraz dźwigu bocznego, 12 osób doznało obrażeń ciała, a zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo mienie o wartości nie mniejszej niż 10 mln złotych.
Inżynier nie przyznaje się
W środę, 8 grudnia br., obecnie 39-letni Mikołaj K. nie przyznał się przed sądem do winy i odmówił składania wyjaśnień.
- Proces będzie bardzo długi i skomplikowany. Przy inwestycji pracowało wielu podwykonawców; podmiotów, które według prawa budowlanego i innych przepisów również powinny być tutaj i w jakiś sposób być odpowiedzialne za to zdarzenie - mówi Małgorzata Ordziejewska, obrońca Mikołaja K. - Pan Mikołaj na przyznaje się na ten moment i prawdopodobnie będzie składał wyjaśnienia pod koniec procesu, kiedy przeprowadzimy całe postępowanie dowodowe. Moim zdaniem jest tutaj do zweryfikowania przede wszystkim to, czy odpowiednia osoba siedzi na ławie oskarżonych i czy został postawiony Mikołajowi K. odpowiedni zarzut.
W ocenie prokuratora odpowiedzialność ponosi indywidualnie kierownik budowy, który naruszył normy budowlane. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
- Przede wszystkim jest opinia biegłych sporządzona przez Politechnikę Poznańską, z której bezpośrednio wynika, że to właśnie te niedociągnięcia i zaniedbania, których dopuścił się kierujący budową doprowadziły do rozerwania gazociągu, a następnie wybuchu i pożaru, w wyniku których śmierć poniosły dwie osoby - tłumaczy prokurator Jarosław Górnaś. - Oskarżony powinien wszystkie ewentualne niedociągnięcia, nieprawidłowości konsultować bądź z inwestorem lub z kierownikiem naczelnym budowy. Jak wynika z materiału dowodowego te problemy nie były nigdzie zgłaszane.
Pokrzywdzonych jest ponad 70 osób, a przesłuchanych ma zostać ponad 80 świadków. Jeszcze na grudzień wyznaczono cztery terminy rozpraw.
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?