Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybieramy najlepszych pracowników służby zdrowia w powiecie pleszewskim i w całym województwie

Sandra Perlińska
S. Perlińska
W plebiscycie Hipokrates Wielkopolski nadchodzi czas ostatecznych rozstrzygnięć. Głosowanie zakończy się już w środę (20 grudnia) o 21.00, więc nie pozostało Państwu wiele czasu, aby wesprzeć swoich faworytów.

Jak wygląda sytuacja w poszczególnych kategoriach? W środowe popołudnie, gdy zamykaliśmy bieżący numer „Gazety Pleszewskiej” w kategorii lekarzy rodzinnych na pierwszym miejscu plasowała się Adela Grala-Kałużna. To właśnie jej sylwetkę prezentujemy dzisiaj szerzej na naszych łamach. W walce o zwycięstwo nadal liczą się Ewa Zdunek-Krawczyk, Matylda Szczepaniak i Łukasz Szczepaniak.

Wśród framaceutów Katarzyna Kostrzewska utrzymuje niewielką przewagę nad Magdaleną Szkudlarek. W gronie stomatologów Sebastiana Kunca w roli lidera zmieniła Renata Golińska-Meyer. Za najbardziej przyjazną placówkę uznają państwo Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Lekarzy Specjalistów AB-MED, który niezagrożenie prowadzi w naszym plebiscycie. Trzy osoby wysforowały się na czoło w kategorii pielęgniarz/pielęgniarka lub położna roku. Są to Błażej Kubasik, Karolina Krokosz, Justyna Kuźnicka.

Czy tak będą wyglądały również wyniki końcowe ? Doświadczenie uczy nas, że wszystko może się zmienić nawet w ostatnim dniu głosowania. Mało tego, ostatnie godziny są zwykle najgorętsze i przynoszą spore przetasowania w naszych rankingach. Czy tak będzie i tym razem? Wszystko w państwa rękach!

Przypominamy, że zwycięzcy awansują do wojewódzkiego finału.

Marzyła, by zostać lekarzem albo... rolnikiem!

Dr Adela Grala - Kałużna z pleszewskiej przychodni Vitamed to liderka głosowania w kategorii Lekarz Rodzinny Roku. Jest lekarzem, byłą dyrektorką szpitala, prezesem Stowarzyszenia Pleszewskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Już jako dziecka chciała zostać lekarzem, albo... rolnikiem, który ma dużo hektarów. Swoje kroki skierowała jednak na Akademię Medyczną w Białymstoku. Pod koniec listopada 1981 roku jednak spakowała walizki i wróciła do Pleszewa. Od Białegostoku do granicy ze Związkiem Radzieckim było blisko, dlatego posłuchała profesora, który powiedział: uciekaj do domu! Wróciła do Pleszewa, a kilka dni później ogłoszono stan wojenny. Tu została do dziś. Najpierw zatrudniono ją w starym szpitalu, następnie została przewodniczącą rady miejskiej w Pleszewie, a później dyrektorem . Podkreśla, że przez cały czas praktykowała jako lekarz i miała kontakt z pacjentami. W 2009 r. przeszła na emeryturę i wróciła do swojego marzenia o zostaniu lekarzem w pełni. Dziś swoich pacjentów przyjmuje w przychodni Vitamed w Pleszewie.

Dr Adela Grala - Kałużna podkreśla, że decydując się na medycynę, trzeba pamiętać, że to bardzo trudny zawód, wymagający poświęcenia się mu w 100 % i zrozumienia rodziny. Już same studia trwają 6 lat, a kolejne 10 lat specjalizacja. Dodaje, że później wciąż trzeba się uczyć, bo w medycynie dokonuje się ogromny postęp. - Mimo wszystko dziś nie chciałabym już byc rolnikiem. Gdybym mogła wybierać, znów wybrałabym medycynę - mówi. Choć zastanawia się, czy nie zdecydowałaby się wówczas na genetykę i mikrobiologię, o której marzyła. Dr Adela Grala - Kałużna wspomina, że inne ze swoich marzeń realizowała na stanowisku dyrektora szpitala, bo jej hobby od zawsze było zarządzanie.

Zaznacza, że jednak lekarz rodzinny musi mieć ogromną wiedzę i być specjalistą w każdej dziedzinie medycyny, a zwłaszcza chorób wewnętrznych i pediatrii. Tłumaczy, że system lekarza rodzinnego jest źle stworzony. - To kula u nogi służby zdrowia - mówi.

Dodaje, ze to właśnie medycyna rodzinna powinna być fundamentem i wręcz przewodnikiem po systemie. Ogromnym minusem w tym przypadku, jaki wymienia dr Adela Grala - Kałużna, jest brak pieniędzy na diagnozę pacjenta. Na jednego pacjenta przypada średnio 11 zł miesięcznie. - Lekarz rodzinny powinien mieć większą pulę darmowych badań diagnostycznych, a ze specjalistą powinien się konsultować lub tylko pogłębiać diagnostykę - zaznacza.

Podkreśla, że w przychodniach jest za dużo pacjentów, bo często aż 2 500, a powinno być 1500 -1800, by móc skupić się na profilaktyce i diagnozach. Tłumaczy, że jednak niewielu lekarzy decyduje się, by zostać lekarzem rodzinnym, bo to trudny zawód.

- Jesteśmy schorowanym społeczeństwem - mówi. Wymienia, że truje nas i smog, i żywność. Dr Adela Grala-Kałużna wspomina, że powinniśmy również się skupić na edukacji od podstaw, jednak lekarze rodzinny nie zawsze mają na to czas, przy takiej ilości pacjentów. Dodaje, że z niecierpliwością czeka na reformę służby zdrowia, która choć zmierza w dobrym kierunku, to powinna zacząć się od fundamentów, czyli Podstawowej Opieki Zdrowotnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto