18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła życia na Marszewskiej

Paulina Latosińska
Kiedy pada, kapie im na głowę, kiedy brakuje im pieniądzy, obywają się bez prądu. Kiedy był mróz, dzieci nie szły do szkoły. Sytuacja rodzin jest bardzo trudna. Za kilka dni święta Wielkanocne. Atmosfery świątecznych przygotowań nie czuć w kamienicy przy Marszewskiej. Pómóżmy potrzebującym rodzinom. Z pleszewiankami kontaktować można się pod numerem telefonu: 696 435 415. Będa wdzięczne za każdą pomoc.

Bohaterki aszego reportażu mieszkają na pierwszym piętrze starej, zrujnowanej kamienicy przy ulicy Marszewskiej w Pleszewie. Do ich mieszkań prowadzą stare, zniszczone i bardzo strome schody. – Dzieciaki już nie raz z nich spadły – ostrzega mnie mieszkanka kamienicy. Mimo ostrzeżeń, powoli, trzymając się kurczowo poręczy, wchodzę na górę. Chociaż, to wczesne popołudnie, na piętrze jest ciemno. Do mieszkania po lewej stronie nagle uchylają się drzwi, w nich pokazuje się twarz młodej kobiety. To Justyna Wysocka, mieszka tutaj od 8 lat. Odsłania firankę narzuconą na drzwi i zaprasza mnie do środka. Już po przekroczeniu progu, czuję zapach stęchlizny. Zresztą nie tylko ją czuć. Na ścianach, wokół okna, na suficie, dosłownie wszędzie widać pleśń. Pod łóżkiem można zobaczyć kałuże, bo woda spływa z ścian. Kobiety opowiadają, że gdy są ulewy, to woda kapie im na głowy. W niektórych pomieszczeniach nawet oberwał się sufit. W ciemnej kuchni stoi gromadka dzieci. W środku z dzieckiem na rękach, stoi Danuta Wysocka – szwagierka Justyny. Chociaż kobieta z trójką dzieci i mężem mieszka po drugiej stronie korytarza, to większość czasu rodziny spędzają razem. Mówią, że tak jest łatwiej im żyć. Ostrożnie siadam na ławce, która od wilgoci, która panuje w domu, stała się mało stabilna.

Danuta Wysocka z mężem i dziećmi: 8 – letnią Kasią, 13 – letnim Łukaszem i dziesięciomiesięczną Weroniką przy Marszewskiej mieszka od 15 lat. Żyją z tego, co zarobi mąż. Sześć lat krócej mieszka tu Justyna. Kobieta samotnie wychowuje dwójkę małych dzieci 8 – letnią Natalię i 2,5 - rocznego Rafałka. Chłopczyk choruje na astmę. Jego mama od kilkunastu lat cierpi na cukrzycę. Utrzymują się z zasiłku wynoszącego niewiele ponad 300 zł. Szwagierki mówią, że przyzwyczaiły się warunków życia w kamienicy. – Wiemy, że warunki w jakich żyjemy, są straszne, ale na razie mamy stałe miejsce zamieszkania – mówią. Rok temu sytuacja obu rodzin się pogorszyła. Od maja ubiegłego roku kamienica trafiła w prywatne ręce. Kobiety twierdzą, że nowa właścicielka nie podpisała z nimi umów najmu. Przysłała za to pismo, w którym informuje o podwyżce czynszu. Justyna do tej pory za swoje mieszkanie płaciła 200 zł. Od marca zapłaci ponad 2 razy więcej, czyli 460 zł. Podobną, drastyczną podwyżkę otrzymała jej szwagierka. – Ona chce, żebyśmy się stąd wyprowadziły – mówi Danuta. Nie mogą też przeprowadzać żadnych remontów.

Prawdziwą szkołę życia one i ich dzieci przeżyły w zimie, gdy temperatura spadała dużo poniżej zera.
- Najgorzej było rano. Zdarzało się, że dzieci nie chodziły do szkoły, bo nie mogły wyjść z łóżka. – Para z ust im leciała – płacze kobieta. Jakby tego było mało, w mieszkaniu Justyny odcięto prąd. – Nie zapłaciłam, bo po prostu nie miałam za co – mówi ze łzami w oczach.

Od grudnia rodziny nie miały wody. – Do gotowania, prania, sprzątania dosłownie do wszystkiego musiałyśmy kupować wodę w bańkach. – mówią. Przez to się zadłużyły. Kilka dni temu na własny koszt udało im się naprawić popękane rury. W kamienicy nie ma toalety. Trzeba wychodzić do wychodka na dwór.
Z pomocą rodzinom przyszła dyrekcja ZSP nr 2 w Pleszewie, do której chodzą Kasia i Natalia. Dziewczynki są uczennicami drugiej klasy. W tym roku idą do I Komunii Świętej. – Wstyd jest chrzestnych zaprosić do takiego domu – mówią kobiety. O trudnej sytuacji rodzin dziewczynek, szkołę poinformowała wychowawczyni oraz szkolny pedagog. Z dyrektorką MGOPS w Pleszewie Iwoną Sarną panie poszły sprawdzić, w jakich warunkach mieszkają obie rodziny. Dyrektorka Dwójki Romana Kaczmarek potwierdza, że sytuacja była poważna. – Organizujemy w szkole zbiórki żywności, ubrań, zabawek, ponieważ tym rodzinom potrzebne jest wszystko – mówi dyrektorka. W czasie mrozów szkoła dała rodzinie grzejnik elektryczny, by mogli dogrzać mieszkanie. – Złożyliśmy się na rachunek za prąd – dodaje dyrektorka.

Na początku roku obie rodziny złożyły wniosek do PTBS w Pleszewie o przyznanie im nowych mieszkań socjalnych. Więcej szczęścia miała Danuta. – Otrzymałam pismo, że teraz komisja rozpatrzy mój wniosek – mówi kobieta. Potwierdza to prezes Alicja Błaszczyk prezes PTBS. – Komisja jest w trakcie obrad. Do końca kwietnia powinniśmy wiedzieć, kto mieszkania otrzyma – wyjaśnia. Justyna zadzwoniła do nas z informacją, że jej rodzinie lokalu nie przyznano.

Obu rodzinom nadal potrzebna jest pomoc. Może czytelnicy „Gazety Pleszewskiej” mają meble, których nie potrzebują, ubranka dla dzieci, żywność. Może jest ktoś, kto chciałby rodzinie pomóc. Justyna i Danuta przyjmą każdą pomoc.

Z pleszewiankami kontaktować można się pod numerem telefonu: 696 435 415.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto