Ryszard Czarnecki był w Pleszewie po raz drugi w ciągu dwóch tygodni. Towarzyszył mu poseł Jan Dziedziczak. Zatrzymali się w Pleszewie w drodze do Kalisza, gdzie odsłaniali tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej.
Czarnecki - jak mówił - jest lokomotywą PiS w Wielkopolsce. Aktualnie reprezentuje w PE region bydgoski. Chwalił się, że jest bardzo pracowitym posłem, przypomniał, że jest w pierwszej trójce polskich Eurodeputowanych Roku 2013. Pierwszym był Jerzy Buzek.
Czarnecki podkreśla, że w majowych wyborach zwolnią się trzy miejsca doświadczonych dotychczasowych posłów: Konrada Szymańskiego, Filipa Kaczmarka i Sydonii Andrzejewskiej. Ktoś musi je zająć.
Zwracał uwagę, że liczba mandatów, które uzyska Wielkopolska, zależy od frekwencji wyborczej, im wyższa tym lepiej. - Wielkopolska może liczyć na 5 mandatów, ale jeśli frekwencja będzie niska, wtedy jeden mandat może odpłynąć np. w regionu gdzie frekwencja będzie wyższa - tłumaczył Czarnecki.
Jan Dziedziczak - aktualny poseł PiS do Sejmu RP z okręgu kalisko - leszczyńskiego popierał kolegę. - Czarnecki to dobra lokomotywa wyborcza. Nie jest to trener czy bokser, ale zawodowiec - podkreślał.
Na czwartym miejscu na wielkopolskiej liście PiS do PE jest Karolina Deraz Ostrowa Wlkp. - podobno spokrewniona z Andrzejem Derą - kiedyś posłem PiS także z Ostrowa Wlkp.
Czarnecki mówił, że trzeba iść na wybory do PE, żeby postraszyć rząd. Cieszył go sukces wyborczy Orbana na Węgrzech. Jeśli PiS za rok wygra wybory ,,Kaczyński będzie jak Orban''.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?